Siatkarki Tomasovii trzy razy przegrały z Pogonią 2:3 i zakończyły sezon

Nie tak miała wyglądać faza play-off w wykonaniu zawodniczek Tomasovii. Niebiesko-białe już po trzech meczach przegrały rywalizację w pierwszej rundzie z Pogonią Proszowice. Co ciekawe, rywalki wygrały wszystkie mecze 3:2.

Po niespodziewanej porażce w pierwszym spotkaniu rozegranym na parkiecie w Proszowicach wydawało się, że podopieczne trenera Stanisława Kaniewskiego nie popełnią już tych samych błędów. Niestety, scenariusz był taki sam, jak kilkanaście dni wcześniej. Dobra gra w dwóch pierwszych setach, a później nagły zwrot akcji.

Gospodynie w piątek, w starciu numer dwa wygrały pierwsze rozdanie do 16, a w drugim okazały się lepsze o siedem „oczek”. Później w wyrównanej walce lepiej radziły sobie siatkarki Pogoni. Najpierw szczęśliwie wygrały 26:24, a później doprowadziły do remisu dzięki zwycięstwie trzema punktami (25:22).W tie-breaku ekipa z Tomaszowa Lubelskiego znowu musiała przełknąć gorzką pigułkę, bo to przyjezdne triumfowały po bardzo emocjonującym secie 16:14.

Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza. W sobotę wszystko powtórzyło się jednak po raz trzeci. Znowu Martwa Chwała i jej koleżanki wygrywały 2:0 i ponownie nie potrafiły dobić przeciwniczek. Tym razem piąta, decydująca o losach rywalizacji odsłona zakończyła się wygraną drużyny z Proszowic 15:12. A to oznaczało szybki koniec sezonu dla ekipy trenera Kaniewskiego. Nie trzeba było nawet rozgrywać czwartego spotkania, zaplanowanego na sobotni wieczór.

– Na pewno cele były inne. Po udanej rundzie zasadniczej dużo sobie obiecywaliśmy po play-offach – mówi szkoleniowiec niebiesko-białych. – Niestety, problemy kadrowe znowu zrobiły swoje. Z powodu braku Gosi Ruszel, a także kontuzji Marty Chwały, która grała z urazem barku nie byliśmy tym samym zespołem. Szwankowało zwłaszcza przyjęcie. Z drugiej strony trudno zrozumieć, jak to się stało, że trzy razy prowadząc 2:0 nagle nasza gra zmieniła się o 180 stopni i nie potrafiliśmy zakończyć żadnego ze spotkań. Szkoda, ale wychodzi na to, że nie dorośliśmy do tego, żeby walczyć o wyższe cele – wyjaśnia trener Kaniewski.

Tomasovia Tomaszów Lubelski – Pogoń Proszowice 2:3 (25:16, 25:18, 24:26, 22:25, 14:16) i 2:3 (25:14, 25:21, 18:25, 20:25, 12:15)

Tomasovia: Chwała, Kaniewska, Beda, Romaszko-Piwko, Kostur, Bogacka, Tabaczuk (libero) oraz Tyska, Nobis (piątkowy mecz)

Chwała, Kaniewska, Beda, Romaszko-Piwko, Kostur, Nobis, Tabaczuk (libero) oraz Tyska, Bogacka (sobotni mecz)

Stan rywalizacji: 0-3, awans: Pogoń

 

źr. dziennikwschodni.pl / fot: Kamil Kmieć