Po owocach nas poznacie

Przed miesiącem został prezesem Huczwy Tyszowce, a ciągle jest czynnym zawodnikiem tego zespołu. O nowej rzeczywistości i starych przyzwyczajeniach z Tomaszem Walentynem rozmawia Tomasz Tomczewski.

Niedawno zostałeś wybrany prezesem Huczwy Tyszowce. Możesz zdradzić kulisy? Długo trzeba było cię namawiać?

 – Pomysł zrodził się dosłownie kilka dni przed walnym zebraniem 3 lutego. Czasu do zastanowienia było niewiele, ale otoczenie klubu i zawodnicy odebrali moją kandydaturę na tyle pozytywnie, że grzechem byłoby nie podjąć tego wyzwania. Na co dzień spełniam się w biznesie, posiadam odpowiednie umiejętności i doświadczenie w zarządzaniu, dlatego postanowiłem spożytkować resztki wolnego czasu na pracę dla naszego klubu, a przy okazji zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Jest sporo pomysłów i planów na zmiany w organizacji, ale wyznaję zasadę „po owocach nas poznacie”, także zachęcam do kibicowania i wspierania Huczwy Tyszowce.

 

Grający prezes w czwartoligowym klubie piłkarskim to prawdziwa rzadkość. Rozumiem, że nie możesz liczyć na żadną taryfę ulgową w kwestii walki o pierwszą jedenastkę…

 – Faktycznie sytuacja jest nietypowa, a dla mnie pod pewnymi względami nawet trudna. W żadnym wypadku na nic nie liczę jednak z tego tytułu, znam swoje miejsce w szeregu i rolę w drużynie. Celem nadrzędnym jest dobro drużyny i wynik, a jeśli będzie okazja pomóc na murawie, to jestem zawsze w pełnej gotowości.

 

Huczwa w przerwie zimowej dokonała kilku ciekawych wzmocnień. Wystarczą, żeby spokojnie utrzymać się w lidze?

 – Czy spokojnie, to zweryfikuje boisko, ale dzisiaj jesteśmy mocniejsi niż jesienią, także patrzymy optymistycznie na nadchodzącą rundę rewanżową.

 

Co jest najmocniejszą stroną Huczwy pod względem piłkarskim?

 – Różnorodność, bo mamy wszystko w odpowiednich proporcjach, czyli doświadczenie przeplecione młodością, talentem i chęcią udowodnienia własnej wartości.

 

Czy kibice w Tyszowcach mogą spodziewać się jakichś zmian w infrastrukturze stadionowej?

 – Chciałbym powiedzieć, że tak, ale niestety za wcześnie na takie wzniosłe plany. Bieżące cele związane są stricte z organizacją w klubie, która ma ułatwić nam pozostanie w IV lidze na najbliższe lata.

 

Na których z młodych piłkarzy Huczwy warto szczególnie zwrócić uwagę w kontekście przyszłości?

 – Jesteśmy obecnie na czwartej pozycji w klasyfikacji Pro Junior System z realną perspektywą na wyższe lokaty, co pokazuje, że polegamy na młodych zawodnikach. Gracze tacy jak Dworak, Okalski czy Miedźwiedź dali się już poznać z dobrej strony i w każdym z nich jest coś, co pozwala myśleć o nich przyszłościowo.

 

Gdyby nie piłka, grałbyś zawodowo w koszykówkę?

 – Hehe, w sumie to nie grałem nigdy zawodowo w piłkę, a koszykówka jest moją drugą miłością sportową. Niestety, mogę powiedzieć, że lokalnie ten sport praktycznie nie istnieje. Dlatego staramy się tworzyć własną rzeczywistość, organizując turnieje i uczestniczyć w eventach koszykówki ulicznej.

Ile w sensie dosłownym i przenośnym zawdzięczasz piłce nożnej?

 – Piłce nożnej zawdzięczam bardzo wiele i z pewnością miała ona znaczny wpływ na to, jakim jestem dzisiaj człowiekiem. Liczba różnych gatunkowo doświadczeń zgromadzonych przez 27 lat, a trenuję od 7 roku życia, jest dzisiaj dla mnie nieoceniona. Sport kształtuje charakter, uczy pokory, dyscypliny, dając przy tym możliwość poznania ogromnej liczby ludzi.

 

Ankieta

 

 Motto życiowe: „Nie przywiązuję uwagi do tego i robię swoje”.

Ulubiony piłkarz: Diego Maradona, bo od niego się wszystko zaczęło, a z grających Leo Messi.

Sposób na stres: Stres jest paliwem do działania.

Książka, którą ostatnio przeczytałem: „Shaq Bez Cenzury”.

Najmocniejsza cecha charakteru: Rozwaga.

Cecha charakteru, do której dążysz? Jestem zadowolony z obecnego stanu posiadania.

Najsmaczniejsza potrawa: Z uwagi na branżę, którą się zajmuję, jestem fanem pizzy.

Ulubiony gatunek filmowy: Dokumenty i te oparte na faktach.

Ulubiony stadion: Stary stadion Highbury i Amsterdam ArenA, obecnie im. Johan Cruyffa.

Wymarzony samochód: Stoi w garażu.

Największy komplement, który usłyszałeś: „Nie zmieniaj się”.

Za rok o tej samej porze: Życzyłbym sobie być już tatą.

 

tomt

 

źr. Kronika Tygodnia