Piękny gol Przemysława Orzechowskiego na wagę trzech punktów

W rozegranym meczu 5 kolejki o mistrzostwo IV ligi zespół Tomasovii pokonał na własnym boisku Orlęta Łuków. Jedynego gola na miarę zwycięstwa zdobył Przemysław Orzechowski.

Od pierwszej sekundy meczu optyczna przewaga należała do piłkarzy Tomasovii, po których było wyraźnie widać większe doświadczenie w rozgrywkach IV ligowych. Mało brakowało, a już w 35 sekundzie meczu tomaszowianie, mogli objąć prowadzenie, po tym, jak w dogodnej sytuacji znalazł się Norbert Raczkiewicz, ale jego uderzenie z 16 metrów poszybowało wysoko nad bramką Orląt. W 12 minucie miała miejsce dosyć przypadkowa sytuacja, po której Adrian Siemieniuk oddał piłkę Jakubowi Dołędze, który oddał niezbyt dokładny, a co za tym idzie lekki strzał, po którym futbolówka odbiła się od zewnętrznej strony słupka bramki Tomasovii i wyszła na aut bramkowy. Odpowiedź podopiecznych trenera Pawła Babiarza była zabójcza. Już dwie minuty później, czyli w 14 minucie Tomasz Kłos wygrał główkowy pojedynek z jednym z zawodników Orląt, następnie piłka trafiła na 16 metr do Przemysława Orzechowskiego, który bez chwili zawahania oddał fantastyczne uderzenie z tzw. pierwszej piłki, po którym futbolówka idealnie zmieściła się w okienku bramki łukowian.

Kolejną okazję tomaszowianie stworzyli w 17 minucie, gdy korner wykonywał Ireneusz Baran, a piłka trafiła na 18 metr do Tomasza Kłosa, jednak jego uderzenie wybronił golkiper Orląt Piotr Wojtaszak. Gdy boiskowy zegar wskazywał 21 minutę Ireneusz Baran, dośrodkował piłkę z lewej strony wprost na głowę Tomasza Kłosa, lecz jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę gości. Wspomniany przed chwilą Tomasz Kłos był bardzo bliski zdobycia drugiego gola w 34 minucie, jednak piłka po zagraniu przez Damiana Szutę i jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę bramki Orląt. Do przerwy Tomasovia prowadziła jedną bramką, choć mogła i powinna nieco wyżej, ponieważ goście byli praktycznie tłem na boisku.

 

Druga część spotkania rozpoczęła się od znakomitej okazji w 58 minucie przez zespół Tomasovii. Będący w polu karnym Ireneusz Baran próbował dośrodkować piłkę na głowę Tomasza Kłosa, a ten będąc na 2 metrze, niestety nie sięgnął futbolówki. Była to jednak akcja, po której tomaszowska publiczność nagrodziła naszych piłkarzy bramkami. W tej części nasi piłkarze zagrali zbyt zachowawczo, uważając na to, by nie stracić jakiegoś głupiego przypadkowego gola, więc przez następne 20 minut tomaszowscy kibice oglądali głównie męską twardą walkę w środkowej strefie boiska, z której niewiele, jednak wynikało. Dopiero ostatnie 12 minut rozgrzało nieco kibiców. W 79 minucie Kacper Nastałek przeprowadził indywidualną akcję i będąc w polu karnym oraz mając przy sobie trzech zawodników, oddał strzał w stronę dalszego słupka brami gości z Łukowa, po którym piłka nieznacznie minęła bramkę. Cztery minuty później piłkarze Tomasovii rozegrali szybko rzut wolny Bartosz Iwanicki, będąc w polu karnym oddał groźny strzał, lecz Piotr Wojtaszak zdołał wybronić uderzenie naszego napastnika.

W 85 minucie niemal jak ze snu zimowego przebudzili się piłkarze Orląt, którzy stworzyli sobie dobrą okazję do wyrównania, gdy Damian Soćko odegrał piłkę w pole karne do Jakuba Dołęgi na szczęście piłka po jego uderzeniu, trafiła tylko w boczną siatkę tomaszowskiej bramki. Dwie minuty później jeden z zawodników rywali wykonywał rzut wolny, ale jego uderzenie pod poprzeczkę w środek bramki pewnie wybronił Karol Krawczyk. Arbiter spotkania przedłużył mecz o 4 minuty i właśnie w tym czasie piłkarze Tomasovii stworzyli sobie jeszcze 2 okazje na poprawę wyniku. Najpierw z rzutu wolnego uderzył Radosław Łeń i bramkarz gości z trudem wybronił strzał, a kilka chwil później w znakomitej okazji znalazł się Bartosz Iwanicki, jednak i w tej sytuacji górą był bez wątpienia najlepszy zawodnik Orląt bramkarz Piotr Wojtaszak. Ostatecznie nasza drużyna odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo i co cieszy, po raz pierwszy w tym sezonie zagrała w obronie na zero, czyli bez straty gola.

 

Tomasovia – Orlęta Łuków   1 :0   ( 1  : 0 )
bramki:Orzechowski 14′

Tomasovia:  Krawczyk – Szuta, Smoła, Turewicz, Łeń – Orzechowski (75′ Iwanicki), Towbin, Bubeła, Raczkiewicz (46′ Mruk) – Baran (72′ Kulpa, 89′ Dudziński), Kłos (59′ Nastałek)

Żółte kartki: Turewicz, Orzechowski – Bulak, Goławski, Wieliczuk, Ebert

Sędzia: Adrian Pukas  – OKS Chełm

Widzów:  400

 

żr. tomasovia.naszosir.pl