Pewna wygrana w Rykach. MKS Ryki – Tomasovia 1:3

W środę rozegrana została czwarta kolejka spotkań o mistrzostwo IV ligi. Piłkarze Tomasovii wystąpili dziś w Rykach, gdzie o ligowe punkty zmierzyli się z 14 zespołem w tabeli miejscowym zespołem MKS. Spotkanie zakończyło się wygraną Tomasovii 3:1.

Piłkarze Tomasovii do środowego spotkania przystępowali w roli faworyta i po przegranej trzy dni wcześniej u siebie z Powiślakiem Końskowola, co dodatkowo zmobilizowało ich przed meczem w Rykach. Od pierwszego gwizdka arbitra przewaga należała do podopiecznych trenera Pawła Babiarza, którzy raz za razem sunęli z atakami na bramkę rywala. Jednak to nastawieni na kontrataki gospodarze jako pierwsi mogli objąć prowadzenie, gdy w 14 minucie prawą stroną przedarł się w pole karne tomaszowian Hubert Taradyś i oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Piotra Waśkiewicza, lecz na szczęście nie wpadła do bramki a do rękawic bramkarskich naszego golkipera.

Odpowiedź „niebiesko-białych” była najlepsza, jaka mogła być, ponieważ w 20 minucie z rzutu rożnego futbolówkę w pole karne wrzucił Ireneusz Baran, a Arkadiusz Smoła z najbliższej odległości skierował piłkę głową do bramki miejscowych. Nasz zespół z prowadzenia cieszył się raptem 5 minut, gdyż w 25 minucie drużyna MKS Ryki doprowadziła do remisu za sprawą trafienia Kamila Leonarcika. Na stadionie w Rykach zapachniało więc niespodzianką. Niezbyt liczna widownia przez 10 minut żyła nadzieją, że ich zespół jest w stanie urwać punkty Tomasovii. W 35 minucie znakomita akcja tomaszowian, po której Patryk Krosman zagrał piłkę do Norberta Raczkiewicza, który znalazł się oko w oko z golkiperem MKS Bartłomiejem Kałaską, ale jako że z boku był jeszcze Tomasz Kłos to nasz pomocnik, zagrał futbolówkę do niego i zrobiło się 2:1 dla naszego zespołu. Jeszcze przed przerwą nasi piłkarze mieli znakomitą okazję do podwyższenia rezultatu, ale silne uderzenie z 42 minuty Ireneusza Barana wybronił bramkarz.

Druga połowa toczyła się również pod dyktando Tomasovii. W 55 minucie podopieczni trenera Babiarza podwyższyli rezultat. Prawym skrzydłem w okolice bramki gospodarzy przedarł się Damian Szuta, który wstrzelił mocną piłkę w pole karne, gdzie adresatem miał być Tomasz Kłos, lecz interwencja Pawła Przybysza sprawiła, że trafił on do swojej bramki. Mimo kilku jeszcze okazji m.in. Ireneusza Barana, Łukasza Mruka, czy silnego i groźnego uderzenia z dystansu Michała Towbina rezultat nie uległ już zmianie i całkowicie zasłużone trzy punkty trafiły na konto naszego zespołu.

 

Po 4 kolejkach Tomasovia zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli ze stratą 3 punktów do lidera Hetmana Zamość.

 

MKS Ryki – Tomasovia  1:3  (1:2)

bramki: Leonarcik 25′ – Smoła 20′, Kłos 35′, Przybysz 55′ (samobójcza)

 

Tomasovia: Waśkiewicz – Szuta, Smoła, Turewicz, Łeń – Orzechowski (60′ Nastalek) , Krosman (86′ Iwanicki), Bubeła, Raczkiewicz (80′ Dudziński), Baran (68′ Towbin) – Kłos (65′ Mruk)

 

Żółte kartki: Łukasik – Szuta

 

Sędzia: Piotr Kawiński – OKS Chełm

 

źr. tomasovia.naszosir.pl / fot: własne