Odrobili straty z pierwszej połowy. JKS 1909 Jarosław – Tomasovia 2:2

Piąte spotkanie kontrolne rozegrali w środę piłkarze Tomasovii, którzy na Podkarpaciu, a dokładniej w Jarosławiu zmierzyli się z miejscowym JKS 1909. Tomaszowianie na wczorajszy mecz udali się, już można powiedzieć tradycyjnie bez kilku piłkarzy, ale to nie przeszkodziło, by rozegrać ciekawy pojedynek i pokazać charakter.

Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy w pierwszych 10 minutach stworzyli sobie 2-3 znakomite okazje do zdobycia goli, ale dzięki udanym interwencjom golkipera „niebiesko-białych” Karola Krawczyka Tomasovia zachowywała czyste konto. Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego nie zasypywali tzw. gruszek w popiele i również mieli swoje okazje do zdobycia prowadzenia, lecz również ich nie zamienili na gole. Te podczas pierwszych 45 minut zdobyli jednak piłkarze z Jarosławia i to dwa. W 32 min JKS wykonywał rzut rożny i po dośrodkowaniu w pole karne Grzegorz Baran uderzeniem głową dał prowadzenie swojej drużynie, choć trzeba przyznać, że przy tej sytuacji faulował jednego z naszych zawodników, skacząc mu na plecy, jednak gwizdek arbitra milczał. Gospodarze wynik podwyższyli w 40 min, kiedy to Patryk Pakuła dostrzegł wysuniętego sprzed własnej bramki Karola Krawczyka i ładnym uderzeniem co trzeba przyznać, posłał futbolówkę do siatki. Po pierwszej połowie zanosiło się więc na powtórkę z meczu weekendowego, gdzie podopieczni trenera Bławackiego przegrywali również różnicą dwóch goli, by ostatecznie ulec 4:0 Świdniczance Świdnik.

Tym razem wydarzenia na boisku obrały jednak zupełnie inny kierunek. Sygnał do ataku dał już na samym początku drugiej połowy Damian Szuta, który nie wykorzystał stworzonej sytuacji do zdobycia gola kontaktowego, ale to był jasny sygnał dla rywali, że nasz zespół nie pogodził się jeszcze z porażką. I nie trzeba było długo czekać na efekty takiego podejścia, bo już w 54 min JKS prowadził różnicą tylko jednego gola. Trzeba jednak przyznać, że ten gol to tylko i zasługa bramkarza z Jarosławia, który przy wznowieniu gry sam skierował piłkę do własnej bramki ku wielkiemu zaskoczeniu grupy kibiców obu drużyn. Gol kuriozum z kategorii piłkarskie jaja, ale gol to gol. Można powiedzieć, że gospodarze tym wyczynem podali tzw. piłkarski tlen i od tej pory oglądaliśmy jeszcze ciekawszy i otwarty z obu stron mecz, gdzie swoje okazje mieli jedni i drudzy. Jednak to piłkarzom Tomasovii udało się zdobyć gola na dwie minuty przed zakończeniem spotkania, a jego autorem był kapitan tomaszowian Damian Szuta. Po ciekawym i zaciętym pojedynku, gdzie nasz zespół pokazał olbrzymi charakter, mecz zakończył się sprawiedliwym rezultatem remisowym 2:2.

 

JKS 1909 Jarosław – Tomasovia 2:2 (2:0)

bramki: Baran 32′ , Pakuła 40′ – Samobójcza 54′, D.Szuta 88′

 

Tomasovia: Krawczyk – Kłos, Okalski, Łuczkowski, Zawodnik testowany I – Zawodnik testowany II Lasota, Żerucha, Kurzępa, D.Szuta – Paduk oraz Szewc, Dźwierzyński, Drożdziel, J. Dziura, M. Szuta, Zawodnik testowany III