W sobotnie przedpołudnie spotkanie kontrolne rozegrali piłkarze Tomasovii, którzy na bocznym boisku tomaszowskiego stadionu zmierzyli się z 7 zespołem zamojskiej klasy okręgowej Grafem Chodywańce. Jednocześnie był to pierwszy mecz dla naszej drużyny, który został rozegrany na naturalnej nawierzchni, a nie sztucznej, ale to nie przeszkodziło „niebiesko-białym” w sięgnięciu po pewne zwycięstwo.
Worek z bramkami rozwiązał się bardzo szybko, bo już w 2 min, kiedy to po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym rywali najlepiej odnalazł się Damian Szuta, który po raz pierwszy, ale dodajmy nie ostatni tego dnia pokonał bramkarza Grafa Piotra Waśkiewicza. W 21 min sfaulowany niedaleko pola karnego został Oskar Lasota. Futbolówkę ustawił sobie nie kto inny, jak Patryk Słotwiński, który bezpośrednim uderzeniem posłał ją do siatki ekipy z Chodywaniec. Mimo jeszcze kilku okazji taki rezultat utrzymał się do przerwy. Kolejne gole padały podczas drugich 45 minut. Pierwszy z nich padł w 61 min, kiedy to Damian Szuta otrzymał długie podanie od jednego z obrońców i mimo nacisków jednego z defensorów gości wbiegł z piłką w szesnastkę Grafa, po czym pewnym uderzeniem zdobył swojego drugiego gola. To nie był jednak koniec strzeleckich popisów naszego zawodnika, ponieważ w 66 min po dośrodkowaniu przez nowego pomocnika „niebiesko-białych” Oleksandra Mishchenki skutecznym uderzeniem głową ustrzelił on hat-tricka. Minutę przed zakończeniem tego pojedynku defensorzy gości można powiedzieć, sprezentowali bramkę tomaszowianom, zagrywając piłkę wprost pod nogi Patryka Krosmana, ten zagrał ją w pole karne do niepilnowanego wspomnianego kilka chwil wcześniej Mishchenki, a ten nie miał najmniejszych problemów, by umieścić futbolówkę w bramce.
Tomasovia – Graf Chodywańce 5:0 (2:0)
bramki: D.Szuta 2′, 61′, 66′, Słotwiński 21′, Mishchenko 89′
Tomasovia: Bartoszyk – Błajda, Łuczkowski, Zawodnik testowany I, Lavriienko – Sienkiewicz, Słotwiński, Żerucha, Mishchenko, Lasota – D.Szuta oraz Kurzępa, Krosman, Kłos, Zawodnik testowany II, Okalski, Tyrka, M. Szuta
