Rocznica - 16.06.1944

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 16 cze 2018, o 08:09

16 czerwca 1944 roku w lesie około 3 km za Bełżcem, w pobliżu wsi Zatyle, w godzinach porannych banda UPA napadła na pociąg relacji Zamość-Rawa Ruska-Lwów. Jak podają źródła zginęło wówczas około 70 osób. Ponad 20 osób zmarło na skutek odniesionych ran. Zabici byli pasażerami pociągu, który z 70 Polakami oraz nieznaną liczbą Ukraińców i Niemców wyjechał około godziny 7:00 ze stacji kolejowej w Bełżcu w kierunku Lubyczy Królewskiej. Niecałe pół godziny później doszło do tragedii. Zasadzka była dokładnie przygotowała. Maszynista parowozu Ukrainiec – Zachariasz Procyk ze wsi Żurawne k. Lubyczy Królewskiej, zatrzymał pociąg w lesie. Naturalnie był w zmowie z banderowcami. Po zatrzymaniu pociągu z lasu wyszło kilkudziesięciu uzbrojonych zbrodniarzy ukraińskich. Rozpoczęli oni legitymować pasażerów sprawdzając ich narodowość w kenkartach. Polaków oddzielano od Ukraińców. Polskie kobiety i mężczyzn bito kolbami karabinów. Zabijano kobiety i kilkuletnie dzieci. Ciężarną Polkę przybito bagnetami do ziemi, innej rozpruto brzuch i odrąbano dłoń. Kilkuletniej dziewczynce rozbito głowę. Ofiarom odebrano dokumenty, zegarki, pieniądze. Uratowali się tylko nieliczni.

http://dziennik.artystyczny-margines.pl ... d-belzcem/
Na górę

Postautor: Gość » 16 cze 2018, o 08:15

Na górę

Postautor: Gość » 16 cze 2018, o 20:53

Dokumentację fotograficzną http://dziennik.artystyczny-margines.pl ... ousel-6785 zbrodni pod Bełżcem zawdzięczamy wywiadowi Armii Krajowej. Porucznik Tadeusz Żelechowskiemu wraz z pięcioma żołnierzami AK dotarł na miejsce kaźni przed przybyciem policji niemieckiej. Zrobili ponad 40 fotografii

Większość nazwisk ofiar tej zbrodni jest znana. Zginęli m.in. 33-letnia Maria Baran z Tomaszowa Lubelskiego, której córka Anna Daniel, spisała relację zbrodni, 39-letni Feliks Śmierucha ze Lwowa i 28-letni fryzjer Leopold Jarema. Ciała ofiar zostały przewiezione drezyną do Bełżca, gdzie były identyfikowane przez bliskich. 17 ofiar pochowano na cmentarzu w Tomaszowie Lubelskim, natomiast 23 osoby spoczęły na cmentarzu w Bełżcu. Ciała których nie udało się zidentyfikować pogrzebano, we wspólnej mogile, na cmentarzu w Bełżcu. W lesie, w miejscu zbrodni, ustawiono na pamiątkę żelazny krzyż. Ta zbrodnia odbiła się szerokim echem. Pogrzeb 17 czerwca w Bełżcu i zwłaszcza w Tomaszowie Lubelskim zamieniły się w wielkie patriotyczne manifestacje.
Na górę

Postautor: Gość » 16 cze 2018, o 21:26

6 czerwca 1944 to jeden z wielu tragicznych dni w historii Bełżca i okolic. Jest czwartek, wczesny ranek. Wielu mieszkańców Bełżca i okolic gromadzi się na bełżeckiej stacji, by zdążyć na pociąg do Lwowa. Pociąg stoi przy jednym z peronów, zapełnia się podróżnymi. Zbliża się godzina odjazdu. Zachariasz Procyk z Żurawiec ma tego dnia służbę. Z zawodu jest maszynistą i to on za moment poprowadzi pociąg do Lwowa. Pociąg, w którym wielu podróżnych jedzie, mając nadzieję na załatwienie swoich spraw i szczęśliwy powrót do domu. Jadą dzieci, dorośli i starcy…

Nadchodzi czas odjazdu. Dyżurny ruchu podaje sygnał. Zachariasz Procyk zwalnia hamulce i lokomotywa wraz z wagonami powoli zaczyna toczyć się po szynach. Nic nie zapowiada tego, że za 10 minut dojdzie do niewyobrażalnej tragedii, której sprawcami będą bandyci z UPA… O tym co się za moment stanie wie maszynista Zachariasz Procyk, bo jak się okazało, był on w zmowie z bandytami z UPA. Miał zatrzymać pociąg w umówionym miejscu…

Pociąg opuszcza Bełżec i wjeżdża do pobliskiego lasu. Po przejechaniu kilku kilometrów nagle zwalnia i zatrzymuje się nieopodal wsi Zatyle. Do pociągu wsiadają bandyci z UPA.

Podróżnym polecono wysiąść z wagonu na prawą stronę. Pasażerów narodowości polskiej oddzielono od reszty i mężczyzn natychmiast rozstrzelano. Kobiety z dziećmi leżały w tym czasie twarzami do ziemi w drugim miejscu. Jadwiga Hopko słyszała, jak uśmiercani strzałami padali na ziemię. Pomyślała wówczas o zostawionych w domu dwu małych córeczkach. Poderwała się z ziemi i zaczęła uciekać. Pobiegł za nią Ukrainiec. Las w pewnym miejscu przecinał niewielki potok, przy którym rozciągało się bagnisko. Wpadła do wody i skryła się pod krzakami. Ukrainiec zauważył ją. Strzelił do niej. Uznał, że ją zabił, lecz ranił ją tylko w rękę. Po rozstrzelaniu mężczyzn bandyci UPA rozpoczęli rozstrzeliwanie kobiet i dzieci.

Po zakończeniu akcji bandyci UPA pozbierali pozostawione przez podróżnych bagaże i odeszli w las, w stronę Zatyla. Pociąg odjechał. Wśród tych, którzy nie zostali przez Ukraińców zabici był Józef Mamczur, z zawodu kolejarz. Po przybyciu do Rawy Ruskiej powiadomił telegraficznie naczelnika stacji w Bełżcu o tym co się stało. Grupa kolejarzy, wśród których był Mieczysław Wołoszyn, Mieczysław Molenda, Józef Forlański i jego brat Stanisław oraz inni, postanowiła udać się w kierunku, z którego wcześniej słyszano strzały. Udało im się też namówić dwóch niemieckich żandarmów, by i oni się też tam udali. Kolejarze pobiegli torami, a Niemieccy na motorze pojechali szosą i leśną dróżką dojechali na miejsce. Zobaczywszy efekty ukraińskiej akcji nie zatrzymywali się tam zbyt długo i powrócili do Bełżca.

http://gok.belzec.pl/2014/06/70-rocznic ... tow-z-upa/
Na górę

Postautor: Mohort » 17 cze 2018, o 19:52

– ,,...czymże, na Boga jesteś, szary żołnierzu, zapomniany, bezimienny? Ty jesteś odwieczny geniusz bojowy narodu, zowiesz się męstwo. Ty jesteś niespożyta, niezmożona moc ideałów narodowych, zowiesz się poświęcenie. Ty jesteś wszechzwycięska niepodległość ducha narodowego, zowiesz się wolność" – swe okolicznościowe przemówienie rozpoczęła Wójt Gminy Telatyn pani Elżbieta Stąsiek – Witkowska, która nie tylko nawiązała do wydarzeń historycznych sprzed 74 lat ale też podkreśliła wagę tego, jak ważna jest pamieć o poległych żołnierzach Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. - ,,74 lata temu zmuszeni zostaliśmy do walki o polskość na tej ziemi. (...) Zapłonęły wsie na południowo – wschodnich krańcach Polski, tysiące trupów i płacz żywych zaznaczały drogę zdziczałych watah Ukraińskiej Powstańczej Armii. 2 czerwca o godz. 2 w nocy zgrupowania polskie przystąpiły do ofensywy. Rozpoczęła się największa na Zamojszczyźnie bitwa z hordami UPA. Główny bój stoczony został w rejonie wsi Ulhówek i Rzeczyca. Upowcy przeważali liczebnie, byli lepiej uzbrojeni niż oddziały AK i BCH, a ponadto walczyli z umocnionych silnie pozycji obronnych. Oddziały polskie poniosły ciężkie straty. Zgrupowaniom polskim nie udało się przełamać linii obronnych UPA. W walkach 2 czerwca zginęło 71 żołnierzy AK, a około 100 partyzantów zostało rannych. W wyniku jednak zdecydowanej postawy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, nie udało sie wprowadzić w życie zbrodniczego planu eksterminacji Polaków, a każda akcja ukraińska powodowała zdecydowaną reakcję ze strony polskiej."

http://www.kronikatygodnia.pl/wiadomosc ... roczystosc
Na górę




Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”