Głośny i uciążliwy sąsiad
No niestety jest na forum taki pasożyt, który rozwali każdy temat. Na moim punkcie ma jakąś chorą obsesję i gdzie bym się nie wypowiadała, to on musi się przyczepić. Admini powinni bardziej kontrolować wypowiedzi co niektórych osób, chyba mają jakieś prawo żeby takiego intruza postawić do pionu?!
dzisiaj z sąsiadem po piwku strzeliliśmy padło też kilka kawałów ot tak normalnie
Zazdroszczę!!!dzisiaj z sąsiadem po piwku strzeliliśmy padło też kilka kawałów ot tak normalnie
Myślę, że ma pani coś na sumieniu, bo z reguły tak z "darma frant" nikt się nie czepia?No niestety jest na forum taki pasożyt, który rozwali każdy temat. Na moim punkcie ma jakąś chorą obsesję i gdzie bym się nie wypowiadała, to on musi się przyczepić. Admini powinni bardziej kontrolować wypowiedzi co niektórych osób, chyba mają jakieś prawo żeby takiego intruza postawić do pionu?!
Mój "kochany" sąsiad ma obszerny majątek (budową chaty i wykończeniem zajmowali się teść i tatuś) ale największą perełką jest drewniany wychodek! Nadeszła wiosna i nasz ekolog "wydobywa" zawartość wygódki, rozcięcza i podlewa co się da! Także klimat jest swojski aż mdli..... Przepraszam tych, którzy czytają to podczas posiłku!
O fuj.... to licha ta chata jak ma wychodek... Mamy 21 wiek!
Ale by było gdyby ci, co tu się kłócą byli sąsiadami..level hard sąsiedzkiej wojny. Na osiedlu mamy rozmowną bardzo sąsiadkę. Kiedy idzie z psem to do niego gada tak, że wszystko słychać mimo zamkniętych okien. Każdemu napotkanemu opowiada jak to sprząta po swoim psie, ale nikt jej sprzątającej nie widział.
Marchewkę też na tym uprawia?Mój "kochany" sąsiad ma obszerny majątek (budową chaty i wykończeniem zajmowali się teść i tatuś) ale największą perełką jest drewniany wychodek! Nadeszła wiosna i nasz ekolog "wydobywa" zawartość wygódki, rozcięcza i podlewa co się da! Także klimat jest swojski aż mdli..... Przepraszam tych, którzy czytają to podczas posiłku!
Nie macie większych problemów niż to, czy sąsiad je marchewkę "hodowaną" na gównie?
Czyżby sam "hodowca" się odezwał?Nie macie większych problemów niż to, czy sąsiad je marchewkę "hodowaną" na gównie?
Nie, nie. Nigdy nie hodowałam marchewki, ani na gównie ani na niczym innym
A widzisz, a są tacy co w sobotę świeżo podłeją ową miksturą a w niedzielę żona leci na grządkę po szczypiorek do mizerji..... Ale szczypior w kolana!!! Samo zdrowie.Nie, nie. Nigdy nie hodowałam marchewki, ani na gównie ani na niczym innym
Troszkę zgryźliwy jesteś, ale to jakoś nie przeszkadza, bo potrafisz to w zabawny sposób opisać Ja mam szczypiorek na parapecie, ale i tak już mi nieco obrzydziłeś
Oj tam oj tam... przestań to przecież sama natura.,tzw ekologia!Troszkę zgryźliwy jesteś, ale to jakoś nie przeszkadza, bo potrafisz to w zabawny sposób opisać Ja mam szczypiorek na parapecie, ale i tak już mi nieco obrzydziłeś
Ale może czasem lepiej żyć w nieświadomości jedząc coś Ja staram się być tolerancyjna - jeden lubi gówno, inny pierogi z jagodami. No i super! Nie moja sprawa Więc wyluzuj, a idąc do sąsiada nie jedz mizerii
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”