Tak, byłem. Jestem zaskoczony solidarnością zwolnionych ( a przywróconych) nauczycieli z Lubyczy z wojewodą. Wzięły sobie nawet urlop bezpłatny w szkole by kibicować mu w sądzie. Po półtora roku trwającym procesie pełnomocnik wojewody (prawdopodobnie, bo niedokładnie słyszałem) chce przenieść sprawę do sądu cywilnego. Jest to zrozumiałe, jakikolwiek wyrok skazujący w tej sprawie dla wojewody jest tragiczny, nie może pracować w administracji, na uczelni i prowadzić praktykę prawniczą.Panie Wako a co tam w Sądzie słychać? Byłeś pan dziś?
Skazanie w trybie cywilnym takich skutków nie ma. Sprawa rozpoczęłaby się od nowa z dużymi szansami na przedawnienie (3 lata). Widać, że i tu trudno wpłynąć na sędziego i trzeba się uciekać do taktyki.