„Żądam od Pani szacunku dla Narodu i Państwa Polskiego”

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 10:04

Nasz rząd niczego nie zrobił ws Ukrainy. Mówię to z wielką odpowiedzialnością i przykrością. (…) Musimy reagować

— pouczał były minister spraw zagranicznych.

https://wpolityce.pl/polityka/423090-sc ... wytrzymala


To mamy zaatakowac Rosję? :shock: PIS i PO to jedno zło
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 10:17

Zaangażowanie Amerykanów w obronę TVN nie jest niczym nowym. Przypomnijmy, że stacja ta – należąca do koncernu Discovery – już rok temu stała się przedmiotem sporu na linii Warszawa-Waszyngton, gdy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na TVN karę finansową za relacje z „sejmowego puczu” w grudniu 2016 roku. Wówczas, pod naciskiem Amerykanów, odstąpiono od kary.

Dziś jest podobnie. Śledztwo w sprawie reportażu TVN o „urodzinach Hitlera” oraz zapowiedzi polonizacji mediów (co z tego, że mało dziś realne) budzą niepokój Amerykanów, którzy znów próbują interweniować. Różnica polega na tym, że obecna pani ambasador zachowuje się jak słoń w składzie porcelany, udzielając publicznych upomnień oraz wysyłając aroganckie listy z dopiskiem sugerującym, że jeżeli rząd (premier) nie załatwi tej sprawy, to mogą być zagrożone inne „ważniejsze” sprawy.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że pani ambasador bardzo wczuła się w rolę adwokata amerykańskiego biznesu. Zresztą to nic dziwnego zważywszy, że sama wywodzi się z tego środowiska i uchodzi za bliską znajomą prezesa zarządu Discovery Davida Zaslava.

Problem jest jednak znacznie szerszy niż obrona interesu tej czy innej amerykańskiej korporacji. Chodzi bowiem o strukturalną niemoc państwa polskiego, które zmuszone jest do tolerowania takich zachowań. Bo trudno sobie przecież wyobrazić wszczynanie konfliktu z Ameryką, zwłaszcza że za Oceanem dobrze wiedzą, że nie mamy w garści zbyt wielu atutów. Oczywiście nikomu rozsądnemu nie powinno zależeć na psuciu relacji polsko-amerykańskich, ale pewne otrzeźwienie, co do natury naszych wzajemnych relacji, na pewno nam się przyda. I tu akurat p. Mosbacher zrobiła nam przysługę.

https://wpolityce.pl/polityka/423114-pr ... rukturalny
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 11:18

"...Mówicie, że rosyjski ambasador będzie się szarogęsił w Warszawie? No to ze strachu przed jego szarogęszeniem, szarogęszą się po polskiej stolicy rozmaici lobbyści oraz ambasadorzy zachodnich i śródziemnomorskich mocarstw...." :P
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 11:58

Po załganej do cna ambasador Azari z Izraela (w każdym państwie nie na niby już dawno byłaby persona non grata) mamy dziś kolejną ambasador o bliskowschodnim nazwisku, z tym, że dla odmiany reprezentującą Stany Zjednoczone, panią Mosbacher, której najwyraźniej za dużo się wydaje i która próbuje dyrygować narodem z tysiącletnią historią w sercu Europy, niczym "republiką Dzibuti".

Wnioski nasuwają się same: jeżeli mamy takich przyjaciół to nie potrzebujemy już wrogów. I drugi - jeśli nie zadbamy o siebie sami, to nikt tego za nas nie zrobi.

I jeszcze przykra konkluzja: takie są właśnie skutki polityki płaszczenia się i trwania w pozycji klęczącej. Tylko z dumnymi i silnymi krajami i narodami, które potrafią bronić swojej racji stanu, liczą się inni dumni i silni.

Ze słabymi nie liczy się nikt.

http://www.fronda.pl/a/wojciech-sumlins ... pZAJiULsrQ
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 12:03

Uważam, że napinka godnościowa PiS w związku z - przyznajmy to szczerze - żenującym listem ambasador Georgetty Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego, w dłuższej perspektywie i tak nie ma większego sensu. Wiadomo bowiem, że w obecnej sytuacji PiS-u (który wszystko postawił na "amerykańską kartę") nikt z ekipy rządowej nie odważy się podważyć tego, co mówi (i sądzi) o Polsce Waszyngton.

Jako przykład może nam posłużyć sprawa nowelizacji ustawy o IPN, kiedy to początkowa narracja pt. "nie oddamy ani guzika" pod naciskiem USA została kompletnie wygaszona, a przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego spacyfikowano do tego stopnia, że nową ("właściwą") treść ustawy musieli własnoręcznie przepisać w siedzibie izraelskiego Mossadu.

Wszak ustawienie się w roli bliskiego "sojusznika" USA w Europie, przy jednoczesnym skłóceniu się lub ochłodzeniu relacji z niemal wszystkimi liczącymi się przywódcami w UE nie rokuje niczego dobrego w przypadku, gdyby na Nowogrodzkiej zaświtała jednak idea, aby się Waszyngtonowi w jakiś sposób postawić. Porzucony przez "Jankesów" PiS przegrałby wybory, jako partia, która w polityce międzynarodowej nie potrafi załatwić absolutnie niczego.

W życiu, jak i w stosunkach międzynarodowych obowiązuje jedna, prosta zasada: Gdy będąc w jakiejś relacji zaczynasz się służalczo podporządkowywać drugiej stronie, to musisz się liczyć z tym, że ta druga strona czasem potraktuje cię ostro z buta. PiS stawiając wszystko na "amerykańską kartę" podjął ryzyko nadmiernego podporządkowania się. A z racji tej, że w logice Trumpa nie ma miejsca na partnerów, lecz tylko na wrogów lub fanów, ryzyko oberwania z buta zmaterializowało się szybciej niż to mogło się PiS-owcom wydawać.


http://niewygodne.info.pl/artykul9/0464 ... -a-USA.htm
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 14:24

Jesteśmy przyzwyczajeni do połajanek Unii Europejskiej. Czasami zdarza się, że pogrożą nam palcem kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmaniuel Macron. Teraz do tego grona dołączyła ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher.


Już podczas przesłuchania jej przed Senatem wywołała konsternację twierdząc, że antysemityzm w Europie został wywołany ustawą o IPN. No cóż, przesłuchanie senackie to tylko czysta formalność i Georgette Mosbacher od lutego br. pełni funkcję ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce.

Z ambasador Mosbacher władze polskie miały już inny kłopot. Wzywała do siebie ministrów i urzędników nowelizujących ustawy o podatku dochodowym, aby naciskać na nich w sprawie ustawienia amerykańskich firm działających w Polsce w uprzywilejowanej pozycji podatkowej.

Trudno się dziwić, że po ostatnich działaniach epistoralnych pani ambasador, minister Jarosław Gowin odwołał spotkanie z nią, na które Mosbacher nalegała.

Zadziwiająca jest reakcja na tę sprawę rzeczniczki amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert, która stwierdziła, że Georgette Mosbacher dobrze reprezentuje rząd Stanów Zjednoczonych w Polsce. Sprawę listu nie chciała komentować.

Oj, będziemy mieć jeszcze nie raz dużo kłopotu z nowojorską celebrytką biznesową panią ambasador Georgette Mosbacher.


https://prawy.pl/100119-pani-ambasador- ... la-palcem/
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 15:21

Krystyna Pawłowicz napisała na Twitterze do ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Pani Mosbacher poczuła się jak namiestnik naszego kraju i jej słowa o wolności mediów wywołały burzę wśród polityków i zwykłych Polaków. W ramach protestu Jarosław Gowin odwołał zaplanowane spotkanie.

Krystyna Pawłowicz na Twitterze odniosła się do listu i wypowiedzi ambasador Stanów Zjednoczonych dotyczące wolności mediów. Posłanka zażądała od Georgette Mosbacher „szacunku dla Narodu i Państwa Polskiego i jego demokratycznie wybranych władz”.

https://nczas.com/2018/11/27/krystyna-p ... polskiego/


Sikorski: - Wiesz, że polsko amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza w Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Rostowski: - Dlaczego?
Sikorski: - Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Rosją, Niemcami, będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy.
Prawica dostała szału: ambasador Mosbacher broni TVN! A przecież to stacja „antypolska” i „antydemokratyczna”, jak przypomniała Amerykance poseł Krystyna Pawłowicz. W rzeczywistości antypolskie i antydemokratyczne jest rozpętywanie przez prawicę kampanii nienawiści przeciwko pani Mosbacher. Akurat w tej sprawie to ona reprezentuje prawo i sprawiedliwość. Prawica to wie, więc tym bardziej hejtuje. Co tam wieczna przyjaźń z Jankesami! Ważniejsze to zniszczyć wolne media w Polsce.

To postawa antypolska, bo w naszym interesie leżą dobre stosunki z USA, nawet w chaotycznej epoce Trumpa, i pozytywny wizerunek naszego państwa w świecie. I antydemokratyczna, bo TVN jest stacją legalną, przestrzegającą prawa, płacącą w Polsce podatki, niezależną od rządzących polityków. Ma konstytucyjne prawo do wolności słowa, ani większe, ani mniejsze niż np. kontrolowane politycznie przez obecną władzę media publiczne. https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2 ... ?nocheck=1
Na górę

Postautor: Gość » 28 lis 2018, o 17:29

Ta A to?

Amerykańska ambasador miała wzywać do siebie osoby nowelizaujące ustawy o podatku dochodowym, by naciskać na wprowadzenie przepisów faworyzujących amerykańskie firmy. Ambasada USA odmawia za to komentowania treści listu Georgette Mosbacher do premiera i prezydenta.


https://wiadomosci.wp.pl/kolejne-skargi ... 739120257a


Juz uj z durnym TVN ale to już chyba za daleko jak na ambasadora. Bardziej jak namiestnik
Na górę

Postautor: Gość » 29 lis 2018, o 11:41

Nie jest rolą ambasadora bronić dziennikarzy. Nie jest rolą ambasadora bronić interesów korporacji

https://wpolityce.pl/polityka/423313-ma ... -mosbacher
Na górę

Postautor: Gość » 29 lis 2018, o 13:45

Ambasador żadnego kraju nie uprawia polityki na własną rękę. To co robi ma akceptację zwierzchników i wyraża ich poglądy. Popisy pań ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela, kiedy odnoszą się z niespotykaną w stosunkach międzynarodowych ostentacją do polskiego premiera, skłaniają ku zastanowieniu, czy polityka zagraniczna uprawiana przez rząd PiS nie jest nazbyt zachowawcza.

I oto znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy to nasi sztandarowi sojusznicy, których wsparciem szczyci się obecna władza, traktują nas w sposób trudny do zaakceptowania. Przez wiele lat byliśmy pod zaborami, okupacją, „przyjaźnią polsko-radziecką” i nie ma zgody na to, żeby jakiekolwiek ambasady ostentacyjnie nam dyktowały, kto ma być premierem, wicepremierem i jakie telewizje będą tu swobodnie uprawiać antypolską propagandę.

Miejmy nadzieję, że te lekcje dyplomacji, które udzieliły nam panie ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela wystarczą i polski rząd nie będzie dłużej udawał, że nic się nie dzieje.

Nie da się zbudować autorytetu władzy, gdy w każdej chwili może wyjść pani ambasador i pogrozić palcem polskiemu premierowi albo wicepremierowi.


https://wpolityce.pl/polityka/423303-ak ... -niepokoic
Na górę

Postautor: Gość » 29 lis 2018, o 18:00

Ambasador żadnego kraju nie uprawia polityki na własną rękę. To co robi ma akceptację zwierzchników i wyraża ich poglądy. Popisy pań ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela, kiedy odnoszą się z niespotykaną w stosunkach międzynarodowych ostentacją do polskiego premiera, skłaniają ku zastanowieniu, czy polityka zagraniczna uprawiana przez rząd PiS nie jest nazbyt zachowawcza.

I oto znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy to nasi sztandarowi sojusznicy, których wsparciem szczyci się obecna władza, traktują nas w sposób trudny do zaakceptowania. Przez wiele lat byliśmy pod zaborami, okupacją, „przyjaźnią polsko-radziecką” i nie ma zgody na to, żeby jakiekolwiek ambasady ostentacyjnie nam dyktowały, kto ma być premierem, wicepremierem i jakie telewizje będą tu swobodnie uprawiać antypolską propagandę.

Miejmy nadzieję, że te lekcje dyplomacji, które udzieliły nam panie ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela wystarczą i polski rząd nie będzie dłużej udawał, że nic się nie dzieje.

Nie da się zbudować autorytetu władzy, gdy w każdej chwili może wyjść pani ambasador i pogrozić palcem polskiemu premierowi albo wicepremierowi.


https://wpolityce.pl/polityka/423303-ak ... -niepokoic
Prawica dostała szału: ambasador Mosbacher broni TVN! A przecież to stacja „antypolska” i „antydemokratyczna”, jak przypomniała Amerykance poseł Krystyna Pawłowicz. W rzeczywistości antypolskie i antydemokratyczne jest rozpętywanie przez prawicę kampanii nienawiści przeciwko pani Mosbacher. Akurat w tej sprawie to ona reprezentuje prawo i sprawiedliwość. Prawica to wie, więc tym bardziej hejtuje. Co tam wieczna przyjaźń z Jankesami! Ważniejsze to zniszczyć wolne media w Polsce.

To postawa antypolska, bo w naszym interesie leżą dobre stosunki z USA, nawet w chaotycznej epoce Trumpa, i pozytywny wizerunek naszego państwa w świecie. https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2 ... ?nocheck=1
Na górę

Postautor: Gość » 30 lis 2018, o 05:31

To też w interesie Polski?

Georgette Mosbacher próbowała wymusić na polskich władzach zmiany w ustawie o podatku dochodowym, nad którą prace zakończyły się kilka tygodni temu. Jak pisze Wirtualna Polska, dyplomatka miała wywierać naciski na finiszu konstruowania nowych przepisów. Jej celem było zagwarantowanie amerykańskim inwestorom niższych obciążeń fiskalnych.


http://www.wykop.pl/ramka/4666685/ambas ... e-podatki/
Na górę

Postautor: Gość » 30 lis 2018, o 08:33

To też w interesie Polski?

Georgette Mosbacher próbowała wymusić na polskich władzach zmiany w ustawie o podatku dochodowym, nad którą prace zakończyły się kilka tygodni temu. Jak pisze Wirtualna Polska, dyplomatka miała wywierać naciski na finiszu konstruowania nowych przepisów. Jej celem było zagwarantowanie amerykańskim inwestorom niższych obciążeń fiskalnych.


http://www.wykop.pl/ramka/4666685/ambas ... e-podatki/
Mówicie, że rosyjski ambasador będzie się szarogęsił w Warszawie? No to ze strachu przed jego szarogęszeniem, szarogęszą się po polskiej stolicy rozmaici lobbyści oraz ambasadorzy zachodnich i śródziemnomorskich mocarstw.
https://www.salon24.pl/u/konfederat1000 ... eunikniona
Na górę

Postautor: Gość » 1 gru 2018, o 13:58

Ano, zastanówmy się, na czym właściwie polega interes USA w stosunkach z Polską? Po pierwsze – żeby Polska, jako członek NATO, udostępniała Ameryce swoje terytorium dla potrzeb globalnej rozgrywki z Rosją – najlepiej za darmo. To już się stało w roku 1999, kiedy pani Żorżeta chyba jeszcze nie sądziła, że zostanie Ekscelencją. Po drugie – żeby Polska kupowała w Ameryce broń. To też już się stało, zanim jeszcze pani Zorżeta objęła swoje stanowisko w Warszawie. Po trzecie – żeby Polska kupowała dobry amerykański gaz zamiast złowrogiego gazu ruskiego. To też się dokonało jeszcze przed przybyciem tu pani Żorżety. Wreszcie – po czwarte – żeby Polacy mimo wszystko, to znaczy – mimo przeforsowania w Kongresie ustawy nr 447 – nadal uważali Stany Zjednoczone za mocarstwo przyjazne – w odróżnieniu od wielu krajów, których mieszkańcy uważają Stany Zjednoczone za swojego wroga, jeśli nie za „szatana”.

Jeśli chodzi o te trzy pierwsze interesy – to musimy powiedzieć, że pani Żorżeta żadnych zasług dla swoje kraju nie położyła, bo właściwie przyszła na gotowe. Jeśli chodzi o interes czwarty – to właśnie pokazała, że chyba nie ma najmniejszego pojęcia, jak się do tego zabrać – bo publicznie sztorcując władze naszego bantustanu, w dodatku na piśmie z błędami – raczej nadwątliła sympatię, jaką Polacy tradycyjnie obdarzali Stany Zjednoczone, mimo wysiłków Józefa Stalina i jego następców. Czyżby pani Żorżecie miała się udać sztuka, której nie mógł dokazać Ojciec Narodów? To byłoby oczywiście osiągnięcie godne wpisania do Księgi Guinessa – ale chyba Stanom Zjednoczonym akurat nie o to chodzi.

https://www.magnapolonia.org/rozbieramy-pania-zorzete/
Na górę

Postautor: Gość » 2 gru 2018, o 08:56

Wstawanie z kolan :roll:
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”