Post autor: Gość » 10 mar 2017, o 07:31
8 marca jechałam do Lublina. Siedzenia i oparcia w big busie były tak brudne, że strach było usiąść. Wszechobecna zżuta guma. Chusteczka, którą przetarłam okno wyglądała jakbym wytarła nią brudne buty. Bardzo rzadko jeżdżę busami i nie miałam pojęcia, że tak się teraz wozi klientów. Że za ich własne pieniądze upokarza się ich wożąc w takim brudzie. Dla odmiany wracałam ekspres busem. Bus był czysty. Spokojnie mogłam usiaść i oprzeć plecy bez obawy, że się do czegoś przykleję. Nie czułam się jak bydło tylko jak pasażer, którego sie szanuje.
8 marca jechałam do Lublina. Siedzenia i oparcia w big busie były tak brudne, że strach było usiąść. Wszechobecna zżuta guma. Chusteczka, którą przetarłam okno wyglądała jakbym wytarła nią brudne buty. Bardzo rzadko jeżdżę busami i nie miałam pojęcia, że tak się teraz wozi klientów. Że za ich własne pieniądze upokarza się ich wożąc w takim brudzie. Dla odmiany wracałam ekspres busem. Bus był czysty. Spokojnie mogłam usiaść i oprzeć plecy bez obawy, że się do czegoś przykleję. Nie czułam się jak bydło tylko jak pasażer, którego sie szanuje.