Post autor: Gość » 19 maja 2018, o 20:52
Jeżeli mamy do czynienia ze skrajną nieżyczliwością środowisk żydowskich (a to się potem okazało wizerunkowym Pearl Harbour, jakie urządził Benjamin Netanjahu Polsce w rocznicę wyzwolenia Auschwitz), to w tym momencie odpowiedzią nie powinno być nadskakiwanie, tylko zobaczenie jakie środowiska w Stanach Zjednoczonych, jakie lobby są przeciwnikami lobby żydowskiego i jak możemy z nimi współpracować, żeby się przed żydowskimi roszczeniami ochronić. Jeżeli Izrael jako państwo w demonstracyjny sposób pokazuje, że naszą gorąca przyjaźń, z którą od wielu lat próbowała nadskakiwać Izraelowi polska prawica niepodległościowa z PiSu, ma głęboko gdzieś, to w tym momencie należy patrzeć na mapę pod kątem tego z kim możemy się zaprzyjaźnić, żeby Izrael odczuł to, że z nami lepiej się przyjaźnić niż pastwić się nad nami ku radości świata, aby osiągać swoje własne cele polityczne. Generalnie trzeba rozumować w kategorii opłacalności.
Nie jestem przeciwko jakimś koncesjom dla Ukraińców, nie to mnie wkurza, że udzielamy poparcia Ukrainie, tylko dlatego, że robimy to całkowicie bezwarunkowo. Właśnie dlatego doprowadzamy do sytuacji, że nawet tacy Ukraińcy, którzy w polityce światowej znaczą naprawdę niewiele, przyzwyczaili się, że Polska i tak będzie ich zawsze popierać, ponieważ ma swoją jagiellońsko-giedroyciowską wizję wspólnego domu, do którego oni wchodzić nie zamierzają, ale ponieważ my to robimy zupełnie za darmo, więc oni nie muszą nam odpowiadać absolutnie żadną wdzięcznością. Jeżeli robimy różne rzeczy dla Ukrainy, a robimy – kształcimy Ukraińców na polskich uczelniach w dużo lepszych warunkach niż Polaków, pomagamy Ukrainie gospodarczo i politycznie – to musimy jasno powiedzieć, czego żądamy w zamian. Nie dajecie czego żądamy w zamian – na bambus. Tak się rozmawia w polityce, a nie z tym naszym głupkowatym "zróbmy coś miłego dla innych, to inni na pewno się nam odwdzięcza". To tak po prostu nie działa.
http://www.wsensie.pl/polska/28481-ziem ... c-sie-daja
Jeżeli mamy do czynienia ze skrajną nieżyczliwością środowisk żydowskich (a to się potem okazało wizerunkowym Pearl Harbour, jakie urządził Benjamin Netanjahu Polsce w rocznicę wyzwolenia Auschwitz), to w tym momencie odpowiedzią nie powinno być nadskakiwanie, tylko zobaczenie jakie środowiska w Stanach Zjednoczonych, jakie lobby są przeciwnikami lobby żydowskiego i jak możemy z nimi współpracować, żeby się przed żydowskimi roszczeniami ochronić. Jeżeli Izrael jako państwo w demonstracyjny sposób pokazuje, że naszą gorąca przyjaźń, z którą od wielu lat próbowała nadskakiwać Izraelowi polska prawica niepodległościowa z PiSu, ma głęboko gdzieś, to w tym momencie należy patrzeć na mapę pod kątem tego z kim możemy się zaprzyjaźnić, żeby Izrael odczuł to, że z nami lepiej się przyjaźnić niż pastwić się nad nami ku radości świata, aby osiągać swoje własne cele polityczne. Generalnie trzeba rozumować w kategorii opłacalności.
Nie jestem przeciwko jakimś koncesjom dla Ukraińców, nie to mnie wkurza, że udzielamy poparcia Ukrainie, tylko dlatego, że robimy to całkowicie bezwarunkowo. Właśnie dlatego doprowadzamy do sytuacji, że nawet tacy Ukraińcy, którzy w polityce światowej znaczą naprawdę niewiele, przyzwyczaili się, że Polska i tak będzie ich zawsze popierać, ponieważ ma swoją jagiellońsko-giedroyciowską wizję wspólnego domu, do którego oni wchodzić nie zamierzają, ale ponieważ my to robimy zupełnie za darmo, więc oni nie muszą nam odpowiadać absolutnie żadną wdzięcznością. Jeżeli robimy różne rzeczy dla Ukrainy, a robimy – kształcimy Ukraińców na polskich uczelniach w dużo lepszych warunkach niż Polaków, pomagamy Ukrainie gospodarczo i politycznie – to musimy jasno powiedzieć, czego żądamy w zamian. Nie dajecie czego żądamy w zamian – na bambus. Tak się rozmawia w polityce, a nie z tym naszym głupkowatym "zróbmy coś miłego dla innych, to inni na pewno się nam odwdzięcza". To tak po prostu nie działa.
http://www.wsensie.pl/polska/28481-ziemkiewicz-dla-wsensie-pl-wszyscy-nas-wykorzystuja-i-maja-nas-za-idiotow-ktorzy-wykorzystywac-sie-daja