Sztanga im niestraszna

12 maja w Pruszkowie odbyły się IV Mistrzostwa Polski WRPF (World Raw Powerlifting Federation) w wyciskaniu sztangi leżąc. W zawodach wzięli udział: Aleksandra Okoń z Tomaszowa Lubelskiego i Jan Pastuszek z Tarnawatki. Oboje wrócili z medalami: Ola zdobyła srebro w kategorii masters, z kolei Jan – złoty medal w kategorii 17 lat.

Jan Pastuszek mieszka w Tarnawatce, ma 16 lat. Jego wzorem jest i był Mariusz Pudzianowski, rywalizacja w tzw. strong manach skłoniła go do tego, aby samemu spróbować swoich sił w zawodach, gdzie mięśnie odgrywają największą rolę. Od około 5. klasy podstawówki widział się ze sztangą na zawodach. Rok temu na Mistrzostwach Polski w Sosnowcu zdobył swoje pierwsze krążki: złoty medal w swojej kategorii wagowej i brązowy medal w kategorii wiekowej. – Wraz z moim trenerem Pawłem Surmańskim z Ostrowca Świętokrzyskiego zadecydowaliśmy, że wezmę udział w zawodach w Pruszkowie. Pod względem organizacyjnym były one przygotowane wzorowo, a przeciwników nie było aż tak wielu. Organizowała je młoda federacja, która prężnie się rozwija. Udało mi się zdobyć złoty medal, zaliczając jednocześnie rekord Polski w tej kategorii wiekowej, który wynosi teraz 157,5 kg. Poprzedni był o 10 kg gorszy – powiedział Jan Pastuszek. Zapytany, czy widzi się w rywalizacji w tym sporcie, zdecydowanie odpowiada: – Tak, chciałbym kontynuować wyciskanie sztangi. Zaczynałem od trójboju, ale jednak postanowiłem kontynuować przygodę już tylko ze sztangą.

Na fanpage’u o nazwie „POWER FIT” 16-latka opisano w następujący sposób (pisownia oryginalna): „kolejny sukces, dla którego Janka mieliśmy przyjemność przygotowywać właśnie do tych zawodów. Janek to ogromny talent, który idzie od zeszłego roku jak burza z wynikami mimo tak młodego wieku totalnie potrafi się poświęcić swojej pasji i o to właśnie chodzi, żeby robić w życiu to co się lubi to, co się kocha i nieważne co to jest ważne, że sprawia przyjemność i ogromną satysfakcję”. To nie jedyny wpis, który podkreśla jego nie tylko młody wiek, ale i ogromny talent i przyszłość, jaka go czeka.

Janek jest dopiero na początku swojej przygody w tym sporcie, co innego Aleksandra Okoń. W przeszłości trenowała i startowała w zawodach trójboju siłowego i wyciskaniu sztangi leżąc. Z licznymi sukcesami jeździła na sportowe imprezy, z których przywoziła medale Mistrzostw Polski, Europy i Świata. Jednocześnie należała do kadry Polski w trójboju siłowym. Kolejne sukcesy utwierdzały ją w przekonaniu, że chce to robić.

Po piętnastu latach przerwy wróciła do rywalizacji w zawodach. – Już w ubiegłym roku widziałam, że w Polsce organizowane są Mistrzostwa Polski w wyciskaniu sztangi leżąc i pojawił się pomysł, aby wziąć w nich udział. Im bliżej było tej imprezy to tym bardziej byłam przekonana do tego, żeby w niej wystartować. Rozpoczęłam treningi kilka miesięcy temu, aby odpowiednio się przygotować. Podchodziłam do tych zawodów bez presji, że muszę osiągnąć jakiś dobry wynik. Nie liczyłam na nic, chciałam po prostu znów poczuć smak zawodów rywalizacji, ponownie stanąć na pomoście – powiedziała Ola, srebrna medalistka z Pruszkowa, która zakończyła trzecią próbę (wszystkie trzy zaliczyła – przyp. red.) z wynikiem 67,5 kg. – Kategorię open wygrała zawodniczka o wadze 64,2 kg, która wycisnęła ciężar 122,5 kg bez specjalistycznej koszulki. Uświadomiłam sobie, jaki wpływ na tę dyscyplinę sportową ma wszechobecna moda na zdrowy styl życia i trening siłowy. Przez ostatnią dekadę naprawdę bardzo dużo się zmieniło – wyjawiła Aleksandra Okoń, która również, podobnie jak Jan, nie szczędziła pochwał dla tych, którzy zorganizowali ten event. – Organizacja przeszła moje najśmielsze oczekiwania, takiej atmosfery nie było na żadnych zawodach, na jakich byłem. Liczna publiczność, która cały czas nas dopingowała, komentator – „wow”, co to był za człowiek, poruszał całą publiczność, niesamowicie motywował. Skrzydeł dodawała nam również muzyka – uściśliła.

Dla żony Michała Okonia, zeszłorocznego mistrza Polski w kategorii do 75 kg w kulturystyce, był to póki co pierwszy start w 2019 roku. Co dalej? – Aktualnie nie planuję kolejnych zawodów, choć po cichu cały czas obserwuję ich kalendarz i z pewnością jeszcze nieraz w nich wystartuję. W najbliższym czasie sportowych emocji mi jednak nie zabraknie. Mój Michał, czynny zawodnik kulturystyki, już w lipcu zaczyna letni sezon startowy, a zatem role się zmienią i to on teraz będzie walczył o medale – zapowiedziała Aleksandra Okoń. – Jednocześnie zapraszam wszystkich ze sportowym pazurem i nie tylko na treningi do mojego klubu Studio Sportów Sylwetkowych FABRYKA – dodała.

Kamil Kmieć

 

źr. Rewizje Tomaszowskie