Kierunek północ

Michał Okoń ma już za sobą miesięczny maraton związany ze startami w zawodach kulturystycznych. Po imprezach w Siedlcach i Warszawie przyszedł czas na Międzynarodowy Puchar Polski w Kulturystyce i Fitness WBBF WFF w Zblewie (woj. pomorskie) oraz Mistrzostwa Polski PCA we Włocławku. Nie wrócił z nich z pustymi rękoma.

Kulturysta z Tomaszowa 12 października w niewielkiej miejscowości w powiecie stargardzkim zajął pierwsze miejsce w kategorii Body Bouilding Men do 90 kg. Był to jego trzeci z rzędu złoty medal zdobyty w ostatnim czasie. Po imprezie w Zblewie na swoim koncie na Facebooku napisał: – 2,5 roku i ok. 12 kg więcej na scenie. W tym okresie zmarnowałem wiele miesięcy bezsensownym redukowaniem wagi dla wyników sportowych. W przyszłych latach nie popełnię tego błędu i będę dążył tylko do przodu. Tak – dzisiaj rozumiem kulturystykę. Wszyscy wcześniej czy później powinniśmy się spotkać w wadze super ciężkiej. Wierzę, że jestem na dobrej drodze.

Jak sam twierdzi, ostatnie dni mocno dały mu się w kość. Czy też w jego przypadku – w mięśnie. – Przyznam, że starty co tydzień trochę mnie zmęczyły, ale jak zawsze zrobię co tylko będę mógł. Po tych intensywnych czterech tygodniach czeka mnie miesięczna przerwa od zawodów. W tym roku jeszcze nie kończę – tak pisał z kolei przed zawodami o nazwie Mistrzostwa Polski PCA, które rozegrano 19 października we Włocławku. Na deskach Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego Michał wywalczył dwa brązowe medale: w kulturystyce klasycznej oraz kulturystyce do 172 cm. Podsumowując ostatni miesiąc, tomaszowianin wywalczył trzy złote i dwa brązowe medale. Imponujący wynik, okraszony wieloma kilometrami w drodze, ale przede wszystkim – wieloma miesiącami przygotowań i wyrzeczeń.

Teraz przed nim kilkanaście dni odpoczynku od zawodów, a ostatnim akcentem w tym roku będą zawody Mr. Univers WPF, które w dniach 16-17 listopada 2019 roku odbędą się we francuskim Schiltigheim. Pomimo wcześniejszych deklaracji, iż start ze względów finansowych nie będzie możliwy, Michał Okoń ostatecznie wybiera się do Francji. – Będą to moje pierwsze zawody za granicą. Na bilet już mam, zbieram na wpisowe i jeszcze mocniej pracuję. Dobrze, że jest to praca przed komputerem, bo mam wielu znajomych z zawodów pracujących pod ziemią w górnictwie. Na swoich profilach mają jakieś zdjęcia jak noszą rury w jakimś błocie. Nie wiem jak oni się przygotowują, jak w końcówce ledwo co człowiek chodzi. Gdy pytam ich jak to robią, to ze swoją śmieszną gwarą odpowiadają, że jak trzeba to trzeba. Jeśli słyszę, że moi podopieczni narzekają, że nie mogą trzymać diety, bo mają pracę, inne obowiązki itd. to mówię im wtedy o tych ludziach i temat sam się wygasza – powiedział sam zainteresowany.

(kk)

 

źr. Rewizje Tomaszowskie