1 sierpnia Wybuch Powstania Warszawskiego

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 08:31

"Do niechlubnej historii przeszło wezwanie „Montera”: „Kto nie będzie miał broni palnej, dostanie granaty, a dla kogo zabraknie granatów, niechaj bierze do ręki kamień, łom czy siekierę i tym zdobywa broń dla siebie”.

Jedna z kompanii batalionu „Bończa”, która miała zdobyć dom Schichta, a potem most Kierbedzia, do walki ruszyła z trzema pistoletami i 40 granatami. „Przywoziłem zrzutową broń do Warszawy – a teraz z tym gównem mam iść na działa i bunkry?!” – pytał jeden z żołnierzy. Z 48 żołnierzy przeżyło czterech.

Nie osiągnąwszy zakładanych celów, a zanotowawszy olbrzymie straty, dowódcy zgrupowań powstańczych rozumieli, że walki w takich realiach nie można kontynuować. Nie mieli kontaktu z dowództwem okręgu, więc niejako samodzielnie próbowali wycofywać ludzi poza miasto.

Do okolicznych lasów już 1-2 sierpnia przedostała się niemal całość sił z Żoliborza, Mokotowa, czy Ochoty. Nie sposób nazwać tego ucieczką – wielu dowódców z innych dzielnic zrobiłoby dokładnie to samo, gdyby tylko mogło. Jednostki z rejonu Okęcie poszły w rozsypkę, rozproszone były siły na Woli."


Gen. Anders uważał wywołanie powstania, od samego jego wybuchu, nie tylko za głupotę, ale za “wyraźną zbrodnię” i

“największe nieszczęście dla Polski”.

Co więcej, oceniał, że jakakolwiek akcja przeciwko Niemcom w panujących wówczas w kraju warunkach prowadziła tylko do “niepotrzebnego przelewu krwi polskiej”. Gen. Anders był “na kolanach przed walczącą Warszawą”, ale sądził, że “gen. Komorowski i szereg innych osób” winni stanąć przed sądem za wywołanie powstania. W jego opinii powstanie to leżało jedynie w interesie Niemców i bolszewików.
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 08:52

"Obłędny rozkaz wydany w 1944 roku oddziałom Armii Krajowej, by w ramach akcji „Burza” pomagały wkraczającej do Polski Armii Czerwonej, równał się wręcz kolaboracji z wrogiem. Dowództwo AK bowiem wydało w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.

Apogeum tego obłędu była decyzja o wywołaniu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy – wraz z bezcennymi skarbami kultury – i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin."


Śpiewając wesołe powstańcze piosenki pamiętajmy o rzezi na Woli czy Ochocie. I to już w pierwszych dniach powstania.


Rzezi Woli Niemcy dokonali na niewinnych ludziach, wyciągając ich z mieszkań całymi rodzinami. Byli wśród nich chorzy, dzieci i niemowlęta.
Mordu dokonywano na podwórzach, większych placach, ulicach..., gdzie przy użyciu broni ręcznej, karabinów maszynowych ustawionych na podpórkach na ziemi, granatów, a nawet czołgu, z działa którego strzelano do ludzi przy ul. Wolskiej k/Elekcyjnej.

Wybijano ludność cywilną dom po domu, ulica po ulicy... Dokonano tej zagłady w ciągu kilku dni, lecz apogeum zbrodni przypada na 5 i 6 sierpnia 1944 r. Po dokonaniu mordu palono domy. Było wiele przypadków, gdzie palono ludzi żywcem w podpalanych domach, nie pozwalając im ich opuścić.

http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/wola_rzez.html

Koło południa ronowcy wtargnęli do naszej piwnicy i wyprowadzili wszystkich na ulicę. Potem popędzili wszystkich nas ulicami Kopińską, Radomską i Grójecką, pośród palących się domów, trupów mieszkańców Ochoty. Ronowcy strzelali do każdego, kto stawiał jakikolwiek opór, gwałcili kobiety i dziewczęta na oczach pędzonego tłumu. Zabierali pieniądze, obrączki, pierścionki. Łamali palce, jeśli nie można było szybko zdjąć obrączki czy pierścionka.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/rzez-ochoty-44-niemcy-spuscili-ze-smyczy-najgorsze-szumowiny/05xq48x
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 08:55

W zatłoczonym uchodźcami schronie zaduch. Wyziewy z niewynoszonych przez nikogo kubłów. Brudne legowiska, toboły, jakieś łachmany. Dookoła śmieci, odpadki. Płacz małych dzieci. Ktoś klnie, ktoś inny narzeka. Obok ludzi zdrowych – ciężko chorzy na czerwonkę. Obok młodzieży – niedołężni starcy, kobiety w ciąży. Podwórko brudne. I tu snują się bezdomni. Twarze blade, zmęczone. Oczy kobiet zaczerwienione od płaczu. Niesprzątane ustępy stanowią znakomity rozsadnik chorób epidemicznych. Brak wody. Głód.

To znów cytat z „Biuletynu Informacyjnego”. Nic dziwnego, że Juliusz Wilczur-Garztecki dodawał, że „podziemny spacer z biało-czerwoną opaską na rękawie i z bronią w ręku bynajmniej nie był przyjemny. Co chwilę słyszało się okrzyki: „»Bandyci! Dranie! Złoczyńcy! Coście z nami zrobili?


https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/06/14/dlaczego-warszawiacy-nienawidzili-powstancow-oblicze-1944-roku-o-ktorym-wciaz-sie-milczy/
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 09:02

Rzezi Woli Niemcy dokonali na niewinnych ludziach, wyciągając ich z mieszkań całymi rodzinami. Byli wśród nich chorzy, dzieci i niemowlęta.
Mordu dokonywano na podwórzach, większych placach, ulicach..., gdzie przy użyciu broni ręcznej, karabinów maszynowych ustawionych na podpórkach na ziemi, granatów, a nawet czołgu, z działa którego strzelano do ludzi przy ul. Wolskiej k/Elekcyjnej.

Wybijano ludność cywilną dom po domu, ulica po ulicy... Dokonano tej zagłady w ciągu kilku dni, lecz apogeum zbrodni przypada na 5 i 6 sierpnia 1944 r. Po dokonaniu mordu palono domy. Było wiele przypadków, gdzie palono ludzi żywcem w podpalanych domach, nie pozwalając im ich opuścić.

http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/wola_rzez.html

Koło południa ronowcy wtargnęli do naszej piwnicy i wyprowadzili wszystkich na ulicę. Potem popędzili wszystkich nas ulicami Kopińską, Radomską i Grójecką, pośród palących się domów, trupów mieszkańców Ochoty. Ronowcy strzelali do każdego, kto stawiał jakikolwiek opór, gwałcili kobiety i dziewczęta na oczach pędzonego tłumu. Zabierali pieniądze, obrączki, pierścionki. Łamali palce, jeśli nie można było szybko zdjąć obrączki czy pierścionka.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/rzez-ochoty-44-niemcy-spuscili-ze-smyczy-najgorsze-szumowiny/05xq48x


Dowódca Powstania wyszedł do niewoli 5 października z oddziałami Śródmieścia Północnego. Wywieziono go do oflagu Langwasser, po czym przebywał w Colditz koło Lipska, skąd uwolniły go oddziały amerykańskie.

Przypadkiem nie powinien poprowadzić ostatniego ataku na Niemców?
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 09:10

Blisko dziewięć ton. Niemal tyle ważyły ludzkie prochy, makabryczna pozostałość po ofiarach nieludzkiej rzezi urządzonej przez nazistowskich zbrodniarzy na mieszkańcach warszawskiej Woli.

Ukraińcy buszujący w okolicach Młynarskiej byli na tyle brutalni, że próbowali wyrywać złote kolczyki z uszu żywych ludzi. Harcerek, małych dziewczynek. Wśród oddziałów wybijających Wolę znaleźli się Niemcy, którzy wybiórczo wyszukiwali ludzi podejrzanych o udział w powstaniu. Decydowało wyłącznie ich widzimisię. Żydów zabijano od razu. Gwałty, masowe egzekucje, stosy ciał - wszystko to było na porządku dziennym w krwawiącej Woli. Tym bardziej że przedwojenna dzielnica wydawała się nazistom idealna do przeprowadzenia zbrodni ludobójstwa. Duże hale przemysłowe, szpitale. Ludzi pędzono tam jak bydło. Strzelano seriami. Kiedy ofiary upadały, oprawcy dobijali je bagnetami. Jeśli ktoś się poruszał albo jęczał, od razu strzelano mu w głowę.

Do ojca przyszedł facet, który uciekł spod stosu trupów z Parku Sowińskiego. Relacjonował rodzicom, a ja się przysłuchiwałem. Czy żywych czy nieżywych rzucali na stos, oblewali benzyną i podpalali. Rzeź to za mało powiedziane!!! - wspominał Bohdan Honda, który w 1944 r. mieszkał na Włochach.

https://polskatimes.pl/rzez-woli-masowe-egzekucje-gwalty-stosy-cial-wstrzasajace-swiadectwa-wideo-powstanie-warszawskie/ar/c15-3527461
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 11:37

„Doprowadzili nas do skweru między ul. Łęczycką a Górnickiego - wspominała ówczesna mieszkanka Ochoty Maria Saska. - Tutaj czekali na nas prawie >>małpoludy<<, skośnoocy Kałmucy. Zobaczyłam wówczas iście dantejską scenę - dzikusy rzucali się na każdego, obmacywali kobiety bardzo obcesowo - jeżeli wyczuli coś twardszego - rozbierali, często obrywając guziki, i grabili. Młode kobiety, nawet dziewczynki, wciągali do domu, gwałcili i wypuszczali w podartych sukniach, z podrapanymi twarzami, a jeśli któraś broniła się zbyt intensywnie - mordowali. Zgwałcono też naszą pomoc domową, bardzo ładną Julcię […] Chwycili ją siłą i wepchnęli w jakieś zabudowania. Poczekaliśmy na nią. Gdy wyszła, była spłakana, ale nie była w stanie tak tragicznym jak inne. Do mnie powiedziała: >>Już nie broniłam się bardzo, bo tam w środku dużo kobiecych trupów leży<<”.


https://polskatimes.pl/powstanie-warszawskie-rzez-woli-i-ochoty-to-bylo-zaplanowane-ludobojstwo-krwawe-zbrodnie-reinefartha-i-dirlewangera/ar/c15-15734643
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 11:42

Mathi Schenk, Belg wcielony do armii niemieckiej i w czasie powstania warszawskiego tymczasowo przydzielony do brygady Dirlewangera, tak wspomina to wydarzenie: „Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po schodach".

Dirlewangerowcy dopuszczają się także licznych gwałtów. „Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tą samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Po jakiejś walce wręcz trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda. Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła. Czy wiecie, jak szybko zastyga krew w sierpniu...?".


https://polskatimes.pl/powstanie-warszawskie-rzez-woli-i-ochoty-to-bylo-zaplanowane-ludobojstwo-krwawe-zbrodnie-reinefartha-i-dirlewangera/ar/c15-15734643

Pamiętajmy też o tym śpiewając wesołe piosenki w parku
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 13:56

i kto odpowiada za śmierć tych ludzi i zniszczone miasto? Niemcy czy może ci co wywołali powstanie polityczne? To tak samo jest jak dziś, Unia zła bo karze Polskę za decyzję kaczyńskiegi i ziobry, wyjść nie chcą bo w UE są pieniądze i mają wiernych fanów takiego twierdzenia, przygłupów i durniów. Podobnie było wtedy a dziś sobie tańczą na rocznicy tego wydarzenia i znów ogłupiają bezmyślnych
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 14:09

Fakt,te powstańcze piosenki tak nonszalancko i niemal radosnie spiewane...
Kiedys mówiła o tym pewna starsza pani co przeżyła ten koszmar i tez zwracała uwage,że w Powstaniu śpiewano ze' śmiechem przez łzy".
To była odtrutka na strach o życie swoje i najbliższych.

Byc odważnym ze strachu.
Jest cos takiego,
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 18:38

Za 22,33 godzina "W"
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 20:31

Gość pisze:
> Fakt,te powstańcze piosenki tak nonszalancko i niemal radosnie spiewane...
> Kiedys mówiła o tym pewna starsza pani co przeżyła ten koszmar i tez
> zwracała uwage,że w Powstaniu śpiewano ze' śmiechem przez łzy".
> To była odtrutka na strach o życie swoje i najbliższych.
>
> Byc odważnym ze strachu.
> Jest cos takiego,

Tak to pokazują w TV. Skoczne piosenki a w tle uśmiechnięci powstańcy ze zdobyczną bronią. Nijak do nie pasuje do 200 tys. zabitych mieszkańców.
Do rzezi Woli i Ochoty. i to już w pierwszych dniach powstania. Niemcy to osiągnęli kosztem 1600 zabitych. To była rzeż a nie powstanie.
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 20:40

Ppłk. Roman M. Niedzielski, „Żywiciel”, kmdt. Obwodu Żoliborz: ”Cały czas liczyliśmy się z tym, że akcja zacznie się w nocy, a tu powstanie w biały dzień! A my byliśmy w willowej dzielnicy, z ogrodami, z odkrytymi, obszernymi terenami. To było zabójstwo! „Monter” (...) bagatelizował siły przeciwnika. Kiedy (...)podoficerowie(...) skarżyli się na brak broni to powiedział : „Musicie sobie zdobyć broń, idąc nawet z kijami i pałkami, a ci którzy są do tego niezdolni, pójdą pod sąd”

Kpt. Bohdan Kwiatkowski,”Lewar”,szef sztabu KO Śródmieście-Południe: ”W okolicy Wilczej i Kruczej żądano $20 w złocie za niepełny kubek wody. (...)ok. 10% umarło z głodu, a jednak w niektórych piwnicach urządzano uczty”.

Kpr.pchor. Janina Pierre-Skrzyńska, łączniczka Zgrupowania „Sosny” , wrażenia z końca powstania: „Napotykałyśmy wszędzie przeraźliwie smutne obrazy. Niewypowiedziana nędza otaczała nas zewsząd. Nędza tych ludzi brudnych, przerażonych, wrogich, którym pozostało tak mało człowieczeństwa. Słyszałyśmy coraz częstsze narzekania, skargi, liczne przekleństwa rzucane w naszą stronę, bo to przez nas stało się to ogólne nieszczęście”.

https://prawy.pl/115154-powstanie-warszawskie-cz2-konsekwencje-i-oceny/

Marek Hłasko w opowiadaniu Drugie zabicie psa („Kultura” nr 1–2, 1965, Paryż): (…) widziałem w czterdziestym czwartym roku w Warszawie, jak sześciu Ukraińców zgwałciło jedną dziewczynę z naszego domu, a potem wyjęli jej oczy łyżką do herbaty; i śmieli się przy tym i dowcipkowali (…).


Pamiętajcie o tym śpiewając w parku z uśmiechem na ustach powstańcze piosenki.
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 20:50

„A najgorsze, że idą ci Ukraińcy. I rżną. Wszystkich. Wciąż o tym mówią. Ludzie. (...)Nasze
pisma dały wykazy, ile rozwalono ludzi na samej Woli w samą sobotę i niedzielę, 5 i 6
sierpnia. Kilkadziesiąt tysięcy osób. Niektóre niedostrzeliwane podpalono razem z tamtymi
niby zabitymi. Rzucało się ich na wspólne stosy. Ze szpitala Świętego Stanisława, róg
Wolskiej i Młynarskiej (...), rozstrzeliwali i wyrzucali żywcem chorych przez okna na
dziedziniec. Tam podpalali, jak szło. Żywych czy nie. Zagrzebywali na miejscu. Też tak, jak
szło”.
W książce opisany został także jeden z najtragiczniejszych momentów powstania, jakim był
wybuch niemieckiego „goliata”, bezzałogowego pojazdu-pułapki:
„Ja mam relację od znajomej nauczycielki ostatnio, która tam była, 13 sierpnia, w tę
nieuświadomioną niedzielę tak pod wieczór, chyba po zachodzi słońca, ze Świętojerskiej we
Freta wykręcił puszczony przez Niemców „goliat”. Taki mały czołg. Raczej tank. Że
puszczony, to z początku się nie wiedziało. Był raczej niby opuszczony. Czyli podpuszczony.
I zdobyty przez Polaków. Natychmiast tłumy rzuciły się wiwatować. Prowadziły zdobycz. I
szły koło niej. Z Freta potem wykręcili w Długą. I gdzieś koło Kilińskiego (wylotu), kiedy
euforia dochodziła do szczytu, a balkony były oblepione ludźmi, nastąpiła katastrofa. Po
prostu wybuchnął mechanizm zegarowy. Na balkonach zostało sporo postaci przechylonych
przez żelazne sztachetki. Najwięcej trupów, kawałków nóg, rąk, wnętrzności, ubrań było na
tych skwerach na środku. (...) Irena P., kiedy ją spotkałem jeszcze w czasie spotkania chyba
tam na Starówce, mówiła (bo też tam była zaraz wtedy), że łopatami zbierali wnętrzności”.

https://ekspres.ath.bielsko.pl/page/wp-content/uploads/2021/03/Bialoszewski_Pamietnik_Bernacki_M..pdf
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 21:02

Decyzja o wywołaniu Powstania Warszawskiego była aktem nieodpowiedzialności, który doprowadził do największej tragedii narodowej. To gwóźdź do trumny polskiej niepodległości.

To, że ci ludzie żywili podobne nadzieje po 17 września 1939 roku, deportacjach roku 1940, zbrodni katyńskiej, spacyfikowaniu AK na Ziemiach Wschodnich i utworzeniu PKWN w Lublinie, musi dzisiaj wzbudzać bezgraniczne zdumienie. Po cóż Stalin miałby dzielić się władzą nad Polską z dowódcami AK i premierem Stanisławem Mikołajczykiem, skoro był całkowitym panem sytuacji i miał już przygotowaną ekipę polskich renegatów, którzy mieli w jego imieniu rządzić naszym krajem.

Wbrew powtarzanym dzisiaj kłamstwom, o jednomyślności jaka towarzyszyć miała decyzji o wywołaniu Powstaniu, w samej Komendzie Głównej AK wywoływała ona ostry sprzeciw. Na czele stronnictwa realistów stał płk. Janusz Bokszczanin - człowiek, któremu powinniśmy stawiać pomniki - który przekonywał, że wiara w to, że Sowiety przyjdą na pomoc walczącej Warszawie jest absurdem.

Atakujące niemieckie bunkry słabe oddziały AK zostały zmasakrowane ogniem karabinów maszynowych. Nie udało się zdobyć żadnego z kluczowych obiektów, a straty własne były zatrważające. Jak wynika z zachowanych relacji już 1 sierpnia 1944 roku wieczorem "Bór" uznał Powstanie za przegrane.

Rozpoczęły się wówczas upokarzające zabiegi o sprowadzenie na pomoc bolszewików. Ci jednak - jak przewidział to płk. Bokszczanin i inni realiści - nie mieli na to najmniejszej ochoty. Zagłada Polski i jej najlepszych synów leżała bowiem w ich interesie.

https://opinie.wp.pl/powstanie-warszawskie-bylo-fatalnym-bledem-gwozdz-do-trumny-polskiej-niepodleglosci-6126039500535425a
Na górę

Postautor: Gość » 31 lip 2021, o 22:39

Żeby tu napisał setki ton PRAWDY to i tak przeważy WIARA. Polak jest głupi czyli bez wiedzy to musi wierzyć a największą siłę przebicia ma KŁAMSTWO. Kłamie każdy rząd a większość wierzących w garbate aniołki to i kłamie kler. Od kołyski dają kroplówkę kłamstwa w szkole i kościele i wyrasta z dziecka przypał z wtłoczonymi prawdami wiary. Każą mu salutować do orła- salutuje, każą do krzyża- klęczy, każą opłakiwać zmarłych -płacze. Nie zastanawia się dlaczego to robi, każą to robi, jest niewolnikiem. Dzieci wychowuje też na niewolników i tak to się kręci. Wie że nad sobą musi mieć bat, czy to klechę czy premiera, cokolwiek, mózg wyprany z samodzielnej analizy wydarzeń , zjawisk, obserwacji. Mózg nie pracuje, łeb boli tylko gdy na kacu, wytresowany do usługiwania innym i rządzący to podtrzymują oraz klechy.
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”