Opieka nad rodzicami

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 10 lut 2020, o 09:50

To ty dziecko jesteś? Skoro nie mieszkasz na ojcowiznie i rodzice nie "dzielą"się z tobą rentą to grzecznie i rzeczowego przedstawiasz sytuację siostrom i pomoc dzielicie na trzy.... Taka dupa z ciebie?
Ps. Trochę nie chce mi się wierzyć że tobie mama nic nie daje......?
Na górę

Postautor: Gość » 10 lut 2020, o 10:38

To ty dziecko jesteś? Skoro nie mieszkasz na ojcowiznie i rodzice nie "dzielą"się z tobą rentą to grzecznie i rzeczowego przedstawiasz sytuację siostrom i pomoc dzielicie na trzy.... Taka dupa z ciebie?
Ps. Trochę nie chce mi się wierzyć że tobie mama nic nie daje......?
Tak, jestem dupa. Może i Ty w takiej sytuacji się znajdziesz. Życie to życie.
Na górę

Postautor: Gość » 10 lut 2020, o 10:47

Pewnie też masz korzyści, bo trzeba nie mieć jaj ,że była taka sytuacja....żona pewnie jak Izaura obiadki miesza a ty lecisz....
Dzieci też cicho spoglądają?
Ojciec dupa. Żeby tak samo ciebie nie potraktowały jak niby ciebie siostry?
A swoją drogą to stosunki między tobą a rodzeństwem są świetne i to też dobry przykład dla dzieciaków.
Na górę

Postautor: Gość » 10 lut 2020, o 11:50

Zanim szanowny rodzic zachorował to miał tylko 2 kochane córki a syna miał gdzieś. Córki dostawały pieniądze na wszystko, ja musiałem sobie na wszystko zapracować sam. Pole zapisane na córki, gdyż córka bierze z domu, a syn niech się dorabia jak chce. Teraz córki do matki przyjeżdżają 1-2 razy do roku na kilka godzin, albo i krócej, gdyż ciężko pracują i są zajęte ( 8 godz. dziennie od poniedziałku do piątku), nie sprzątają -są zmęczone, uskładaną przez matkę z "renty" kupkę pieniędzy zabiorą,gdyż im potrzeba, czasami zadzwonią do matki z płaczem, jak to im ciężko i ile pieniędzy im jeszcze trzeba ( no bo dzieci, no bo wycieczki, no bo wczasy itp). Nie mają czasu przyjechać na święta, a jak wpadną to ze słowami "ja tak na króciutko" i z zapytaniem "co ty mamuś dla mnie masz". Ja mieszkam ok. 40 km od matki, wszystkie opłaty muszę porobić , kupić węgiel (na to pieniądze matka daje), drzewo na zimę na opał zabezpieczyć i porąbać, posprzątać w domu, pomyć naczynia, ponaprawiać wszystko, co się w domu zepsuło , zawieżć matce zupę w słoikach, gotowane pierogi, naleśniki itp.(to przygotowuje moja żona), wysłuchać lamentów matki odnośnie jej wymyślonych chorób, dołożyć pieniędzy tu i tam bo mamusi " renty" nie starcza. Od siostry usłyszałem, że
mam swieże powietrze na wsi i wypoczywam na łonie przyrody , nie muszę nigdzie wyjeżdżać Robię to wszystko, bo mi żal matki - bo to matka. Tak nieraz myślę, jak to jest z niektórymi rodzicami- najbardziej kochają te dzieci, które nigdy w domu nie robiły nic,tylko ciągnęły pieniądze z domu. Córkom nie jest wstyd, nie odczuwają potrzeby poprania matce rzeczy, posprzątania, przygotowania świąt, zabrania matki na badania lekarskie. O grobie ojca też już prawie zapomniały. One są zajęte, chociaż nie mieszkają aż tak daleko od matki. Z żoną oboje pracujemy, ja muszę godzić pracę zarobkową z obowiązkami wobec obecnie zniedołężniałej już matki. Raz, w zimie 2 razy w tygodniu, muszę wygospodarować czas i pojechać do matki, nanieść węgla, posprzątać, zawieźć coś do jedzenia. Żona mi dużo pomaga. I tak sobie nieraz myślę jak to jest z tą sprawiedliwością rodziców wobec dzieci, wymagań od dzieci, miłością do dzieci, która dzieli na dzieci te lepsze i te "drugiego sortu". Dlaczego tak jest, że te najukochańsze nie mają czasu dla rodziców i zabiorą ostatni grosz.
Jeśli mogę coś doradzić to postaw sprawę jasno. Zaproś siostunie i powiedz tak: Albo dzielimy się opieką i kosztami z utrzymaniem domu matki albo rospisujemy majatek matki na cztery części i ten kto bierze matkę do siebie bierze dwie.
Jesteś facetem w tej rodzinie i przestań się nad sobą użalać. Bo coś mi tu śmierdzi, że tak można dawać się wykorzystywać? Nie te czasy.
Na górę

Postautor: maniek5 » 16 lut 2020, o 08:13

nie wszyscy mają czas na opieka nad rodzicami 8) np. ten gruby z SVZ cały czas kresli kupony w TOTOMIX-sie to kiedy ma sie opiekować!!! :lol:
Na górę

Postautor: Gosciu » 16 lut 2020, o 15:33

Cze - ciekawe czy sie zastanawia ze tez moze (jak dozyje)potrzebowac opieki.Co jak corka zostawi go samego jak on matke???
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 15:39

Czasem starzy ludzie wolą mieszkać samotnie.Jak tylko potrafią zadbac o siebie na poziomie podstawowym to najlepsze rozwiązanie.
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 17:46

Czasem starzy ludzie wolą mieszkać samotnie.Jak tylko potrafią zadbac o siebie na poziomie podstawowym to najlepsze rozwiązanie.
dlatego w naszym miecie jest potrzebny osrodek pomcy,dom seniora , dom starcow , jak zwal tak zwał ale widzimy , ze to jest niezbedne aby nie było takich dylematow z ludzmi starymi, ktorzy tez doskonale wiedza , ze sa udreka dla dzieci bo jednak ktos musi im pomoc a woleli by nie byc ciezarem a potrzebowac tylko pomocy za ktora chetnie zapaca-wiele miast w Polce mysli o ludziach starych, samotnych, potrzebujacych pomocy a u nas basen, stadion, sciezki biegowe , korty ,itd, ......panowie włodarze , wy tez bedziecie kiedys starzy :idea: :idea:
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 18:44

To zależy. osoby w stanach w miare dobrych, samodzielni z emeryturą czy rentą będa bardziej udręczeni i załamani pobytem w takich domach po miesiącu czy dwóch.Zawsze okazuje sie,że decyzja był pochopna a beznadziejna sytuacja prawna nieodwracalna.



Ci powinni mieć wsparcie w formie doraznej np.sióstr PcK lub innej profesjonalnej agencji pomocowej we własnym domu.Nie musza oddawac swojej renty,dzieciom czy wnukom!
Gorzej,gdy dzieci maja potrzeby finansowe i sa niecierpliwe a wnuki są niesamodzielne lub życiowi nieudacznicy.
Często naciski dzieci by rodzice sprzedali swój dom czy mieszkanie a sami udali sie na "życie jak w Madrycie" w domu opieki bywają olbrzymie.
Traktuja to jako ostatnia rodzicielska powinność!bo oni przecież sa juz na finiszu i wydaje sie,że mogą zyc na minimum socjalnym, w innym środowisku, byle ciepło, z codzienna strawą i tv.
Znam samotną osobę,której obiecywano opiekę we własnym domu w zamian za dom i oszczędności.Wszystko było fajnie do czasu zapisu notarialnego :lol: Osoba stara wylądowała w domu opieki a "obdarowani" czuli się wreszcie uwolnieni od koszmaru opieki( wcale nie osoby w cięzkim stanie)za to z dosyć pokaznym majątkiem.Sytuacja okazała sie nieodwracalna,czego starsza osoba nie przewidziała.
Znam tez osobę,która jest juz w podeszłym wieku mieszka sama i nie myśli nawet o "dożywaniu" w jakimś ośrodku.Pomoc młodszych sąsiadów jest bezcenne a ona jak tylko może sie odwdzięcza.Nie poddaje się i mówi -dom starców ?-nigdy! :panzielony:
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 18:57

Osobiście jestem przeciwny budowie dużych ośrodków.Pominę koszty bo te sa ogromne.Budowa+ utrzymanie+personel.To podobnie jak z domami dziecka.To jak przechowania.Jedni do 18 roku życia :idea: drudzy do życiowej mety.Oba warianty sa złe.
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 19:00

witam, można prosić o wytłumaczenie tematu "odwrócona hipoteka" ? czy można po latach cofnąć zapis majątku który został zapisany wnukowi ?
Odwrócona hipoteka- oni vi siadają na hipotekę i zobowiązują się do miesięcznych wypłat. Jakich ? to zależy ile warte jest mieszkanie ale zazwyczaj wycena nieruchomości to połowa wartości. Nie polecam, lepiej sprzedać swoje i kupić mniejsze.

Zapis można c"cofnąć" ale tylko w sądzie. Nie jest to łatwe bo trzeba wykazać rażącą niewdzięczność obdarowanego.
Na górę

Postautor: Gość » 16 lut 2020, o 19:13

Jeśli mogę coś doradzić to postaw sprawę jasno. Zaproś siostunie i powiedz tak: Albo dzielimy się opieką i kosztami z utrzymaniem domu matki albo rospisujemy majatek matki na cztery części i ten kto bierze matkę do siebie bierze dwie.
Jesteś facetem w tej rodzinie i przestań się nad sobą użalać. Bo coś mi tu śmierdzi, że tak można dawać się wykorzystywać? Nie te czasy.
Te czasy i to jak najbardziej u mnie jest to samo a właściwie u mojego męża. Kiedyś przeczytałam tekst jakiejś psycholożki, że te dzieci, które są najmniej kochane najwięcej zabiegają o tę matczyną miłość i tak patrząc z boku muszę stwierdzi, że to prawda.
Na górę

Postautor: Gość » 28 lut 2020, o 09:34

Te czasy i to jak najbardziej u mnie jest to samo a właściwie u mojego męża. Kiedyś przeczytałam tekst jakiejś psycholożki, że te dzieci, które są najmniej kochane najwięcej zabiegają o tę matczyną miłość i tak patrząc z boku muszę stwierdzi, że to prawda.
Święte słowa. Najmniej kochany, oskarżany o wszystko złe w rodzinie zmieniał matce pampersy a ci tak kochani umyli ręce od opieki
Na górę

Postautor: Gość » 28 lut 2020, o 13:17

Święte słowa. Najmniej kochany, oskarżany o wszystko złe w rodzinie zmieniał matce pampersy a ci tak kochani umyli ręce od opieki
Póki matka na nogach to wychala pod niebiosa swoją ukochaną córcie czy najukochańszą synową i ta cała miłość przesłania jest rzeczywistość a reszta dzieci be i dupę im obrabia. Jak matka ustanie, cała renta idzie na leki i nie posuwa pod noski to nie widać ukochanych, wybranych dzieci.
Na górę

Postautor: Gość » 28 lut 2020, o 17:14

Niestety mają swoje "lepsze dzieci" całe życie ich pieszczą i dla nich one tylko się liczą. Przykre jak są inne dzieci, które tylko zauważają jaķ im coś potrzeba. A na starość dziwią się, że czują od nich chłód. Niestety ile dałeś serca tyle ci oddadzą.
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”