Opieka nad rodzicami

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 10:54

Nie można nikomu dupy odrabiać tylko na podstawie obserwacji. Remontują za rentę, opał też za rentę, opłaty też za rentę, mama obiadek poda też za rentę a darmowa stróż i niańka...
Czyli mają za co i tylko jak matka ustanie niech pamiętają, że to córcia miała obsługę 24/H I pomoc finansową a nie synalek.

przecież to ty d...komus obrabiasz bo nie wiesz w ogóle czy ta matka jest w ogóle w stanie robić obiadki i jaką ma emeryturę i ile z tego wydaje na leki. tam przynajmniej ktoś obserwował a ty napdlasz bez żadnej obserwacji
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 10:57

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że często ci rodzice chcą żeby te dzieci które rzadko się pokazują dostały swoją część. Bo "ty" nic wielkiego nie robisz. Mieszkasz tutaj to masz się opiekować. A taki braciszek czy siostrzyczka przyjadą 2 razy w roku na święta i to jest wielkie wydarzenie bo się w ogóle pokazali. I jeszcze dostaną zwrot za przejazd. Przykre to wszystko.

Zawsze kochani są najbardziej ci którzy są daleko
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 11:19

A ja jestem baaardzo wdzięczna teściom za to, że dzięki nim mamy z mężem i dziećmi dach nad głową, że pomogli mam w wychowaniu dzieci,że nie musiałam brać zwolnienia gdy chorowały w dzieciństwie, że dzieci nie chodziły z kluczem na szyji, że mamy zawsze ciepły posiłek i pomoc finansową w utrzymaniu domu.
Brat męża wyjechał z rodziną do innego miasta i niestety sami borykają się z codziennością i gdy przyjadą na święta i wakacje to niebylo i jest dla nas problemem, żeby "skakać" wkoło gości i nie mam pretensji.
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 17:47

Pewien synek z nowa żoną nie chciał mieszkac z rodzicami w wielkim domu bo mu ...przeszkadzali.Choć wszystko mial za darmo i tylko kasę wydawał na samochód i wyjazdy na wczasy i inne przyjemności.Nakłaniał rodziców aby sprzedali dom i kupili dwa małe mieszkania w bloku.Niestety sentymenty starych ludzi przeważyły szalę i do sprzedazy nie doszło.
Wtedy postanowił wynająć mieszkanie i jak wiadomo zaczęly sie problemy.Młoda żona nie pracowała bo dziecko i nagle okazało sie,że żyja na styk.Możę jakby sie kochali to jakoś przezwyciężyliby te problemy ale niestety -przestali.
Doszło do rozstania i teraz synek znowu mieszka u mamusi i tatusia i siedzi cicho bo alimenty go rujnują.
i taka to historia :panzielony:
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 18:16

Morał jest jeden
SZANUJ RODZICÓW/TEŚCIÓW, ZWASZCZA WTEDY GDY WIĘCEJ NIŻ RODZEŃSTWO IM ZAWDZIECZASZ.
Bo dach nad głową i ich opieka to bardzo dużo.
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 18:32

To prawda.My budowaliśmy dom sami bez pomocy rodziców. I przez dziesięć lat po ślubie nie stać nas było na przyjemności,bo budowa.Zazdrościliśmy jak nasi znajomi jeździli na wczasy,kupowali nowe auto... a stać ich było dlatego,bo już mieli gdzie mieszkać. Tylko ten kto budował wie o czym piszę.Dziś widząc jak ktoś zaczyna stawiać dom wiem ile to wyrzeczeń.
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 20:20

Sąsiadów synowa też przyszła z gołą d... na gotowe. Taka była szara mysz wystarczyło kilka lat i taka cwaniara... dzień dobry nie powie, nawet bramy z posesji teściów za sobą nie zamknie a garaż otwarty to tradycja (chociaż porządek by tam zrobiła).Sąsiadka mówi, że nie chce nawet zaczepiać, bo awantura gotowa.
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 22:35

przecież to ty d...komus obrabiasz bo nie wiesz w ogóle czy ta matka jest w ogóle w stanie robić obiadki i jaką ma emeryturę i ile z tego wydaje na leki. tam przynajmniej ktoś obserwował a ty napdlasz bez żadnej obserwacji
Uderz w stół a pasożyt się sam odezwie.
Na górę

Postautor: Gość » 8 lut 2020, o 23:45

Wszyscy będziemy starzy a jaką będziemy mieć starość zależy tylko od nas.Dzieci nie rozumieją,że życie starych ludzi ma wartość.One chca korzystać z dóbr wypracowanych przez rodziców bo im się należy.Dlatego tak walczą o schedę.
Na górę

Postautor: Gość » 9 lut 2020, o 11:53

Wszyscy będziemy starzy a jaką będziemy mieć starość zależy tylko od nas.Dzieci nie rozumieją,że życie starych ludzi ma wartość.One chca korzystać z dóbr wypracowanych przez rodziców bo im się należy.Dlatego tak walczą o schedę.
Rodzice bądźcie konsekwentni i uczcie swoje dzieci szacunku do Was samych. Niech czują do Was respekt, bo będzie na starość im służyć... I nie będą Wam za nic wdzięczne.
Nie warto być przesadnie dobrym.
Na górę

Postautor: Gość » 9 lut 2020, o 20:10

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że często ci rodzice chcą żeby te dzieci które rzadko się pokazują dostały swoją część. Bo "ty" nic wielkiego nie robisz. Mieszkasz tutaj to masz się opiekować. A taki braciszek czy siostrzyczka przyjadą 2 razy w roku na święta i to jest wielkie wydarzenie bo się w ogóle pokazali. I jeszcze dostaną zwrot za przejazd. Przykre to wszystko.
Nie narzekaj jak ci źle to rusz dupę i sam zadbaj o dom dla swojej rodziny. Tylko najpierw dokładnie sprawdź ile to pieniędzy i wysiłku....
Na górę

Postautor: Gość » 9 lut 2020, o 20:17

O czym ty piszesz chyba sam nie wiesz. Bo ja znam to z życia. A ty tak pitolisz bez sensu aby tylko coś napisać. Zostałem z leżącym rodzicem sam.Rodzinka się pojawiała na święta. Tak więc zamiast pisac coś bez sensu zajmij się czyms gimbusie
Na górę

Postautor: Gość » 9 lut 2020, o 22:28

O czym ty piszesz chyba sam nie wiesz. Bo ja znam to z życia. A ty tak pitolisz bez sensu aby tylko coś napisać. Zostałem z leżącym rodzicem sam.Rodzinka się pojawiała na święta. Tak więc zamiast pisac coś bez sensu zajmij się czyms gimbusie
Współczuję Ci bardzo ale zanim szanowny rodzic zachorował zapewne troszczył się o ciebie. Teraz czas oddać mu ten dług.
Na górę

Postautor: Gość » 9 lut 2020, o 22:34

O czym ty piszesz chyba sam nie wiesz. Bo ja znam to z życia. A ty tak pitolisz bez sensu aby tylko coś napisać. Zostałem z leżącym rodzicem sam.Rodzinka się pojawiała na święta. Tak więc zamiast pisac coś bez sensu zajmij się czyms gimbusie
Nie ma nic za darmo.
Nie wiedziałeś?
Na górę

Postautor: Gość » 10 lut 2020, o 09:13

Współczuję Ci bardzo ale zanim szanowny rodzic zachorował zapewne troszczył się o ciebie. Teraz czas oddać mu ten dług.
Zanim szanowny rodzic zachorował to miał tylko 2 kochane córki a syna miał gdzieś. Córki dostawały pieniądze na wszystko, ja musiałem sobie na wszystko zapracować sam. Pole zapisane na córki, gdyż córka bierze z domu, a syn niech się dorabia jak chce. Teraz córki do matki przyjeżdżają 1-2 razy do roku na kilka godzin, albo i krócej, gdyż ciężko pracują i są zajęte ( 8 godz. dziennie od poniedziałku do piątku), nie sprzątają -są zmęczone, uskładaną przez matkę z "renty" kupkę pieniędzy zabiorą,gdyż im potrzeba, czasami zadzwonią do matki z płaczem, jak to im ciężko i ile pieniędzy im jeszcze trzeba ( no bo dzieci, no bo wycieczki, no bo wczasy itp). Nie mają czasu przyjechać na święta, a jak wpadną to ze słowami "ja tak na króciutko" i z zapytaniem "co ty mamuś dla mnie masz". Ja mieszkam ok. 40 km od matki, wszystkie opłaty muszę porobić , kupić węgiel (na to pieniądze matka daje), drzewo na zimę na opał zabezpieczyć i porąbać, posprzątać w domu, pomyć naczynia, ponaprawiać wszystko, co się w domu zepsuło , zawieżć matce zupę w słoikach, gotowane pierogi, naleśniki itp.(to przygotowuje moja żona), wysłuchać lamentów matki odnośnie jej wymyślonych chorób, dołożyć pieniędzy tu i tam bo mamusi " renty" nie starcza. Od siostry usłyszałem, że
mam swieże powietrze na wsi i wypoczywam na łonie przyrody , nie muszę nigdzie wyjeżdżać Robię to wszystko, bo mi żal matki - bo to matka. Tak nieraz myślę, jak to jest z niektórymi rodzicami- najbardziej kochają te dzieci, które nigdy w domu nie robiły nic,tylko ciągnęły pieniądze z domu. Córkom nie jest wstyd, nie odczuwają potrzeby poprania matce rzeczy, posprzątania, przygotowania świąt, zabrania matki na badania lekarskie. O grobie ojca też już prawie zapomniały. One są zajęte, chociaż nie mieszkają aż tak daleko od matki. Z żoną oboje pracujemy, ja muszę godzić pracę zarobkową z obowiązkami wobec obecnie zniedołężniałej już matki. Raz, w zimie 2 razy w tygodniu, muszę wygospodarować czas i pojechać do matki, nanieść węgla, posprzątać, zawieźć coś do jedzenia. Żona mi dużo pomaga. I tak sobie nieraz myślę jak to jest z tą sprawiedliwością rodziców wobec dzieci, wymagań od dzieci, miłością do dzieci, która dzieli na dzieci te lepsze i te "drugiego sortu". Dlaczego tak jest, że te najukochańsze nie mają czasu dla rodziców i zabiorą ostatni grosz.
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”