Pieniądze do koperty

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 11 cze 2019, o 09:44

Jakaś głupia tradycja się rodzi, że zaproszony gość ma za siebie zapłacić? Ja daję prezent dla młodych A nie płacę bilet wstępu. I sam oceniam na ile mnie stać .
I lie warto dać, bo czasem tak bywa.
Robiłem wesele dzieciom dwa razy i zapraszalem zawsze dobrego kolegę z którym dawniej pracowałem (jakoś tak się zakumplowaliśmy), niby fajni ludzie ale prezenty(raczej ich brak) jakie przynieśli troszkę nas zdźiwiły- delikatnie mówiąc. Nigdy ani my ani nasze dzieci nie poruszalismy tego tematu przy nich,bo dalej się spotykamy i imprezujemy. Tego lata ów kolega wydaję za mąż córkę i jesteśmy zaproszeni.
Co mi doradzicie w tej sytuacji?
Na górę

Postautor: IKA » 11 cze 2019, o 12:33

Jakaś głupia tradycja się rodzi, że zaproszony gość ma za siebie zapłacić? Ja daję prezent dla młodych A nie płacę bilet wstępu. I sam oceniam na ile mnie stać .
I lie warto dać, bo czasem tak bywa.
Robiłem wesele dzieciom dwa razy i zapraszalem zawsze dobrego kolegę z którym dawniej pracowałem (jakoś tak się zakumplowaliśmy), niby fajni ludzie ale prezenty(raczej ich brak) jakie przynieśli troszkę nas zdźiwiły- delikatnie mówiąc. Nigdy ani my ani nasze dzieci nie poruszalismy tego tematu przy nich,bo dalej się spotykamy i imprezujemy. Tego lata ów kolega wydaję za mąż córkę i jesteśmy zaproszeni.
Co mi doradzicie w tej sytuacji?
Ja bym dała ładny bukiet i parę złotych do podpisanej koperty...
Na górę

Postautor: Gość » 11 cze 2019, o 15:12

Jakaś głupia tradycja się rodzi, że zaproszony gość ma za siebie zapłacić? Ja daję prezent dla młodych A nie płacę bilet wstępu. I sam oceniam na ile mnie stać .
I lie warto dać, bo czasem tak bywa.
Robiłem wesele dzieciom dwa razy i zapraszalem zawsze dobrego kolegę z którym dawniej pracowałem (jakoś tak się zakumplowaliśmy), niby fajni ludzie ale prezenty(raczej ich brak) jakie przynieśli troszkę nas zdźiwiły- delikatnie mówiąc. Nigdy ani my ani nasze dzieci nie poruszalismy tego tematu przy nich,bo dalej się spotykamy i imprezujemy. Tego lata ów kolega wydaję za mąż córkę i jesteśmy zaproszeni.
Co mi doradzicie w tej sytuacji?
No cóż lepiej nikomu nie radzić ale ja bym dał tak samo jak kolega i jeśli zrozumie to się nie obrazi a jeśli będzie mu zależało na kasie nie na znajomości to wiadomo co będzie. Hmm lub daj według siebie na ile Cię stać albo według swojego sumienia.
Na górę

Postautor: Gość » 11 cze 2019, o 16:34

Tak czy tak i tak będzie głupio i niezręcznie.Ale to wcale nie powinno wpłynąć na dalsze stosunki.Sa ludzie i ludzie.
Na górę

Postautor: Gość » 11 cze 2019, o 23:57

ostatnio chrzestny na chrzciny dał mojemu synowi 300zł, ja byłem miesiąc póżniej u jego córki i dałem 1000zł... są dość zamożni i inteligentni więc pewnie głupio im się zrobiło :)

znajoma ostatnio na komunie dostała 100zł od rodziny 8 osobowej :)
Na górę

Postautor: Ona z TL » 12 cze 2019, o 10:49

Przecież nie zapraszamy gości dla kasy. Przynajmniej tak się mówi oficjalnie
Na górę

Postautor: Gość » 12 cze 2019, o 15:17

Wrócmy do imprez weselnych w domowych zaciszach,gdzie goście poupychani na ławkach czy stołkach pożyczonych od sasiadów cisną sie w duzym pokoju :panzielony: W przygotowania jedzenia i picia angażuje sie cała rodzina.Ciocia Krycia upiecze ciastka,wujek zrobi wędlinę a stryjostwo zadba o oprawe muzyczną -bo wiadomo akordeonista to podstawa a stryjenka może walic w bęben bo ma krzepę.Wokal nie jest taki ważny bo alkohol wyzwala w ludziach ukryte talenty,
Wtedy śmiało idziemy najeśc sie i napić bez prezentów!
Ps.Przyjęcie komunijne w ogrodach kościelnych z lemoniadą i pączkami.
proste i nieskomplikowane :lol: :lol: :lol:
Na górę

Postautor: Gość » 12 cze 2019, o 17:34

Gospodarze z pomocą rodziny i sąsiadów budowali takie duże namioty tydzień przed weselem. Co dzień coś tam gospodarz z wdzięczności postawił . Ciasta i dania też kobity szykowały od tygodnia aż się w kuchni roiło, rodzina i sąsiadki. Gospodyni też co nieco postawiła dla smaku.....
Pamiętam ten smak lemoniady, bo byłem w takim wieku, że ten drink był dla mnie wskazany!
Wtedy się wiedziało, że było wesele.
Na górę

Postautor: Gość » 12 cze 2019, o 20:22

:panzielony: i komu to przeszkadzało?
Na górę

Postautor: Gość » 12 cze 2019, o 22:15

Może było huk roboty ale ludzie się integrowali, pomagali i było wesoło. A teraz patrzą na siebie z pod była, obmawiają i w sumie nie rozmawiają.
Na górę

Postautor: Gość » 14 cze 2019, o 16:15

Nie ma miedzi dupa siedzi.
Na górę

Postautor: Gość » 14 cze 2019, o 16:57

Nie ma miedzi dupa siedzi.
podsumował całą ciekawą dyskusję nad sensem wesel, mającą na celu uzmysłowić ludziom jak bardzo zatraciliśmy się w tej miedzi. No, ale taki to choć na weselu czuje, że jest panem życia, hehehe...
Na górę

Postautor: Gość » 14 cze 2019, o 17:27

PREZENT ma być niewymuszony a to co sie dzieje przy ,,prezentach'' weselnych to HARACZ
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”