Kolega skończył studia na Kulu
Pracuje w biedronce na kasie
Super
Normalnie szczyt marzeń po takich studiach
KUL zamyka studia w Tomaszowie.
A co skończył? Jakie miał wyniki? Zdobył jakies uprawnienia podczas studiów? Odbył jakieś praktyki? Organizował podczas studiów jakieś projekty/wydarzenia? Pracę magisterską kupił czy napisał samodzielnie? Poza nauką na egzaminy zgłebiał temat na własną rękę?
Nie twierdzę, że gdyby się postarał to znalazłby pracę w zawodzie, ale studiów lepiej nie marnować robiąc absolutne minimum.
Nie twierdzę, że gdyby się postarał to znalazłby pracę w zawodzie, ale studiów lepiej nie marnować robiąc absolutne minimum.
A mozna źle skończyć studia :D
Nie dostał pracy bo się plecków nie miało
Przeciez to oczywiste
Jeden gość pracuje w banku, jest po informatyce, tatuś lub mamusia załatwili
Nie umiał sobie poradzic z zacięciem papieru w drukarce gdzie komunikat na monitorze wyświetlił wiadomość
Wystarczyło wyciągnąć podajnik i wyciągnąć papier. Tyle
Ale nie trzeba było wezwać informatyka
Żałosne wręcz że tak działa system w Tomaszowie
Nieuki na wysokich stanowiskach a facet z papierami zamiata ulice lub jeszcze gorzej
Nie dostał pracy bo się plecków nie miało
Przeciez to oczywiste
Jeden gość pracuje w banku, jest po informatyce, tatuś lub mamusia załatwili
Nie umiał sobie poradzic z zacięciem papieru w drukarce gdzie komunikat na monitorze wyświetlił wiadomość
Wystarczyło wyciągnąć podajnik i wyciągnąć papier. Tyle
Ale nie trzeba było wezwać informatyka
Żałosne wręcz że tak działa system w Tomaszowie
Nieuki na wysokich stanowiskach a facet z papierami zamiata ulice lub jeszcze gorzej
Na Tomaszowie świat się nie kończy. Niestety, ale w tak małych miasteczkach start zawodowy jest trudniejszy (i nie oszukujmy się, nie wiele jest interesujących stanowisk). Zatrudnianie po znajomości też zdarza się częściej, ale nie jest to powód do wytykania ludzi palcami. Gdybyś miał taką możliwość sam byś pewnie skorzystał.
Nie wiem, czy dobrze interpretuje pierwsze zdanie twojej wypowiedzi, ale żeby rozwiać wątpliwości - tak, można studia źle skończyć - polega to na tym, że nic z tych studiów nie wyniesiesz. Choćby przyjaźni i grupy znajomych, którzy mogą okazać się niezwykle pomocni, gdy szuka się pracy.
PS. To, że ktoś nie umie sobie poradzić z zaciętym papierem nie przesądza o innych umiejętnościach.
Nie wiem, czy dobrze interpretuje pierwsze zdanie twojej wypowiedzi, ale żeby rozwiać wątpliwości - tak, można studia źle skończyć - polega to na tym, że nic z tych studiów nie wyniesiesz. Choćby przyjaźni i grupy znajomych, którzy mogą okazać się niezwykle pomocni, gdy szuka się pracy.
PS. To, że ktoś nie umie sobie poradzić z zaciętym papierem nie przesądza o innych umiejętnościach.
O czym w ogóle dyskusja? Nie chcą tu studiować. Ja usłyszałem w tym roku tekst: to już wolę na zmywak do Anglii.
2/3 z klasy siedzi w Warszawie, Lublinie i Rzeszowie.
Jest łatwiej się dostać na państwowe studia bo jest niż demograficzny. KUL sam sobie konkurencję zrobił Stalową Wolą.
2/3 z klasy siedzi w Warszawie, Lublinie i Rzeszowie.
Jest łatwiej się dostać na państwowe studia bo jest niż demograficzny. KUL sam sobie konkurencję zrobił Stalową Wolą.
Studia w Tomaszowie to chyba jakaś pomyłka tak jak w innych grajdołach tego typu.
No pomyślcie przez sekunde
Koles kończy z wyróżnieniem dajmy na to
Idzie do pracodawcy, np we Wrocławiu
Pytanie: Gdzie pan skończył studia ?
W Tomaszowie Lubelskim.
Odp
Gdzie ?
A gdzie to jest?
Coś jeszcze wyjasniać?
Koles kończy z wyróżnieniem dajmy na to
Idzie do pracodawcy, np we Wrocławiu
Pytanie: Gdzie pan skończył studia ?
W Tomaszowie Lubelskim.
Odp
Gdzie ?
A gdzie to jest?
Coś jeszcze wyjasniać?
Kolego ? Nikt się nie pyta i miasto tylko o nazwę uczelni . rok temu skończyłem w Tomaszowie studia. Obecnie pracuje w Krakowie. Na rozmowie o pracę nikt mnie nie pytał o to w jakim mieście studiowalem . Pytania były merytoryczne sprawdzały moją wiedzę . Pracodawca ma to w du...e gdzie . Ważne co ma się w główce !
kkoa pisze:Kolego ? Nikt się nie pyta i miasto tylko o nazwę uczelni . rok temu skończyłem w Tomaszowie studia. Obecnie pracuje w Krakowie. Na rozmowie o pracę nikt mnie nie pytał o to w jakim mieście studiowalem . Pytania były merytoryczne sprawdzały moją wiedzę . Pracodawca ma to w du...e gdzie . Ważne co ma się w główce !
Jaka główka, takie słowa
kkoa pisze:Kolego ? Nikt się nie pyta i miasto tylko o nazwę uczelni . rok temu skończyłem w Tomaszowie studia. Obecnie pracuje w Krakowie. Na rozmowie o pracę nikt mnie nie pytał o to w jakim mieście studiowalem . Pytania były merytoryczne sprawdzały moją wiedzę . Pracodawca ma to w du...e gdzie . Ważne co ma się w główce !
Zgadzam sie z kolega , tez nikt mnie nie pytał gdzie konczyłam studia ale wazne byly moje kompetencje- i w Warszawie po KULu TOMASZOWskim mozna zarobic 3600zl na reke po 5 latach doswiadczenia ,ale oczywiscie trzeba sie czyms WYKAZAC A NIE BIADOLIC ZE PO KULu NIE MOZNA DOSTAC PRACY-nic sie nie ma jesli sie nic nie umie!!!!!!!!!!!!!!! lub pracowac sie nie chce; to do tych najmadrzejszych krzykaczy co siedza i stukaja w komputer
Sami koledzy, może umówcie sie na piwo
Bo chyba nie zaczniecie sobie nawzajem ociągać
Co do tematu
Kul is kul
Czyli do dupy bo ta uczelnia niczym sie nie prezentuje
A nawet chyba w lublinie mają kasowac wydziały
Zmniejszają budynek
Jak cos zanika to pewnie dlatego że jest do dupy
Bo chyba nie zaczniecie sobie nawzajem ociągać
Co do tematu
Kul is kul
Czyli do dupy bo ta uczelnia niczym sie nie prezentuje
A nawet chyba w lublinie mają kasowac wydziały
Zmniejszają budynek
Jak cos zanika to pewnie dlatego że jest do dupy
No. I samo sedno. Po co te spory o poziom uczelni. Nikt tu już nie chce studiować.I po temacie
Wydział zamiejscowy KUL do likwidacji. Ludzie przerażeni
KUL likwiduje wydział zamiejscowy w Tomaszowie Lubelskim. To wiadomo od miesięcy. Ale co z pracownikami? - Nie możemy się doprosić o żadną konkretną informację. To po prostu nie w porządku - mówi wykładowca
Decyzję o likwidacji Wydziału Zamiejscowego Nauk Prawnych i Ekonomicznych w Tomaszowie Lubelskim senat najstarszej lubelskiej uczelni podjął we wrześniu 2013 r. Kolejnego naboru już w nim nie było. Likwidacja wydziału była do przewidzenia, powód jest oczywisty - mała liczba chętnych.
Liczą sprzęty. A co z ludźmi?
W październiku informację o likwidacji przekazał pracownikom i studentom wydziału rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński. Wydział będzie działał do końca września 2015 r., gdy naukę ukończą jego obecni studenci. W Tomaszowie KUL zatrudnia 37 wykładowców (przede wszystkim to prawnicy) i 20 pracowników administracji i obsługi.
- I od października ubiegłego roku nie mamy pojęcia, co będzie dalej - opowiada "Wyborczej" jeden z wykładowców (nazwisko do wiadomości redakcji). - To, jak zachowuje się KUL, jest po prostu nieetyczne. Pod koniec roku, już po wizycie rektora, przyjechała do Tomaszowa komisja uczelniana, by oszacować majątek. Budynki, sprzęt i tak dalej. Ale co z nami? Co z ludźmi?
Wykładowca opowiada nam, że dostali od władz enigmatyczne wyjaśnienia, że będą dla nich szukane miejsca na uczelni w Lublinie. Ale nie dla wszystkich. Dla kogo? Nie wiadomo.
Kilkoro pracowników w lutym pojechało porozmawiać o przyszłości z o. prof. Andrzejem Derdziukiem, prorektorem ds. nauki i rozwoju. Zapytali go, co dalej z pracownikami. Odparł, że nikt nikomu nie obiecywał, że do końca życia będzie pracował na KUL. Jak o tym usłyszałem, nie wiedziałem, co powiedzieć. Gdzie na KUL podział się człowiek? Czy to taki problem przekazać nam precyzyjną informację co dalej? Przecież mamy rodziny, dzieci.
Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724, ... #LokLubTxt#ixzz2zB9icNrI
Oszacować majątek ? Przecież dostali go w darze !!! Powinni oddać za darmo z powrotem tomaszowskiego społeczeństwu !
KUL likwiduje wydział zamiejscowy w Tomaszowie Lubelskim. To wiadomo od miesięcy. Ale co z pracownikami? - Nie możemy się doprosić o żadną konkretną informację. To po prostu nie w porządku - mówi wykładowca
Decyzję o likwidacji Wydziału Zamiejscowego Nauk Prawnych i Ekonomicznych w Tomaszowie Lubelskim senat najstarszej lubelskiej uczelni podjął we wrześniu 2013 r. Kolejnego naboru już w nim nie było. Likwidacja wydziału była do przewidzenia, powód jest oczywisty - mała liczba chętnych.
Liczą sprzęty. A co z ludźmi?
W październiku informację o likwidacji przekazał pracownikom i studentom wydziału rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński. Wydział będzie działał do końca września 2015 r., gdy naukę ukończą jego obecni studenci. W Tomaszowie KUL zatrudnia 37 wykładowców (przede wszystkim to prawnicy) i 20 pracowników administracji i obsługi.
- I od października ubiegłego roku nie mamy pojęcia, co będzie dalej - opowiada "Wyborczej" jeden z wykładowców (nazwisko do wiadomości redakcji). - To, jak zachowuje się KUL, jest po prostu nieetyczne. Pod koniec roku, już po wizycie rektora, przyjechała do Tomaszowa komisja uczelniana, by oszacować majątek. Budynki, sprzęt i tak dalej. Ale co z nami? Co z ludźmi?
Wykładowca opowiada nam, że dostali od władz enigmatyczne wyjaśnienia, że będą dla nich szukane miejsca na uczelni w Lublinie. Ale nie dla wszystkich. Dla kogo? Nie wiadomo.
Kilkoro pracowników w lutym pojechało porozmawiać o przyszłości z o. prof. Andrzejem Derdziukiem, prorektorem ds. nauki i rozwoju. Zapytali go, co dalej z pracownikami. Odparł, że nikt nikomu nie obiecywał, że do końca życia będzie pracował na KUL. Jak o tym usłyszałem, nie wiedziałem, co powiedzieć. Gdzie na KUL podział się człowiek? Czy to taki problem przekazać nam precyzyjną informację co dalej? Przecież mamy rodziny, dzieci.
Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724, ... #LokLubTxt#ixzz2zB9icNrI
Oszacować majątek ? Przecież dostali go w darze !!! Powinni oddać za darmo z powrotem tomaszowskiego społeczeństwu !
KUL w sądzie pracy. Już osiem osób pozywa uczelnię, m.in. za mobbing i zwolnienie przed emeryturą
Katolicki Uniwersytet Lubelski znów w tarapatach. Niedawno musiał przywrócić do pracy swoją byłą wykładowczynię Sabinę Bober - bo tak zdecydował sąd. Teraz, jak ustaliło TOK FM, są kolejne pozwy. W biurze prasowym sądu ustaliliśmy, że jest osiem "pracowych" pozwów przeciwko KUL-owi. M.in. pozew pracownika zwolnionego tuż przed emeryturą i sprawa o mobbing.
Jeden z pozwów złożył Krzysztof Pachoł, radca, który przepracował dla KUL-u ponad 30 lat - częściowo na etacie, częściowo jako prawnik kancelarii, która miała z uczelnią umowę. To on wywalczył dla KUL-u wiele nieruchomości odebranych uczelni wiele lat wcześniej, prowadził sądowe batalie w tych sprawach, m.in. w sprawie o budynek w centrum miasta, w którym dziś mieści się Wydział Prawa. Pan Krzysztof był też przez KUL wyróżniany. Ale do czasu. Dostał dyscyplinarkę tuż przed emeryturą.
Mnie się w głowie nie mieści, jak można człowieka, na rok przed emeryturą, pozbawić pracy? Że na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim mogą się dziać takie rzeczy.
Jak twierdzi, zna przypadki "stawiania pod ścianą" innych pracowników KUL i "przymusowego" przenoszenia ich na nowe stanowiska, z zupełnie inną płacą. - Doszło po prostu do zwykłych, ordynarnych czystek - mówi pan Krzysztof. - Zostałem wyrzucony tylko dlatego, że nie byłem "ich" - dodaje. Radca prawny poszedł do sądu, bo uważa, że zwolnienie go było bezpodstawne i niezgodne z prawem. - Człowiek ma świadomość tego, że poświęcił dużo tej uczelni. To było dla mnie także pasją. I to powoduje, że to rozgoryczenie co jakiś czas powraca - mówi.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1577 ... lnie_.html
Bez komentarza ....
Katolicki Uniwersytet Lubelski znów w tarapatach. Niedawno musiał przywrócić do pracy swoją byłą wykładowczynię Sabinę Bober - bo tak zdecydował sąd. Teraz, jak ustaliło TOK FM, są kolejne pozwy. W biurze prasowym sądu ustaliliśmy, że jest osiem "pracowych" pozwów przeciwko KUL-owi. M.in. pozew pracownika zwolnionego tuż przed emeryturą i sprawa o mobbing.
Jeden z pozwów złożył Krzysztof Pachoł, radca, który przepracował dla KUL-u ponad 30 lat - częściowo na etacie, częściowo jako prawnik kancelarii, która miała z uczelnią umowę. To on wywalczył dla KUL-u wiele nieruchomości odebranych uczelni wiele lat wcześniej, prowadził sądowe batalie w tych sprawach, m.in. w sprawie o budynek w centrum miasta, w którym dziś mieści się Wydział Prawa. Pan Krzysztof był też przez KUL wyróżniany. Ale do czasu. Dostał dyscyplinarkę tuż przed emeryturą.
Mnie się w głowie nie mieści, jak można człowieka, na rok przed emeryturą, pozbawić pracy? Że na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim mogą się dziać takie rzeczy.
Jak twierdzi, zna przypadki "stawiania pod ścianą" innych pracowników KUL i "przymusowego" przenoszenia ich na nowe stanowiska, z zupełnie inną płacą. - Doszło po prostu do zwykłych, ordynarnych czystek - mówi pan Krzysztof. - Zostałem wyrzucony tylko dlatego, że nie byłem "ich" - dodaje. Radca prawny poszedł do sądu, bo uważa, że zwolnienie go było bezpodstawne i niezgodne z prawem. - Człowiek ma świadomość tego, że poświęcił dużo tej uczelni. To było dla mnie także pasją. I to powoduje, że to rozgoryczenie co jakiś czas powraca - mówi.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1577 ... lnie_.html
Bez komentarza ....
Gość pisze:KUL w sądzie pracy. Już osiem osób pozywa uczelnię, m.in. za mobbing i zwolnienie przed emeryturą
Katolicki Uniwersytet Lubelski znów w tarapatach. Niedawno musiał przywrócić do pracy swoją byłą wykładowczynię Sabinę Bober - bo tak zdecydował sąd. Teraz, jak ustaliło TOK FM, są kolejne pozwy. W biurze prasowym sądu ustaliliśmy, że jest osiem "pracowych" pozwów przeciwko KUL-owi. M.in. pozew pracownika zwolnionego tuż przed emeryturą i sprawa o mobbing.
Jeden z pozwów złożył Krzysztof Pachoł, radca, który przepracował dla KUL-u ponad 30 lat - częściowo na etacie, częściowo jako prawnik kancelarii, która miała z uczelnią umowę. To on wywalczył dla KUL-u wiele nieruchomości odebranych uczelni wiele lat wcześniej, prowadził sądowe batalie w tych sprawach, m.in. w sprawie o budynek w centrum miasta, w którym dziś mieści się Wydział Prawa. Pan Krzysztof był też przez KUL wyróżniany. Ale do czasu. Dostał dyscyplinarkę tuż przed emeryturą.
Mnie się w głowie nie mieści, jak można człowieka, na rok przed emeryturą, pozbawić pracy? Że na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim mogą się dziać takie rzeczy.
Jak twierdzi, zna przypadki "stawiania pod ścianą" innych pracowników KUL i "przymusowego" przenoszenia ich na nowe stanowiska, z zupełnie inną płacą. - Doszło po prostu do zwykłych, ordynarnych czystek - mówi pan Krzysztof. - Zostałem wyrzucony tylko dlatego, że nie byłem "ich" - dodaje. Radca prawny poszedł do sądu, bo uważa, że zwolnienie go było bezpodstawne i niezgodne z prawem. - Człowiek ma świadomość tego, że poświęcił dużo tej uczelni. To było dla mnie także pasją. I to powoduje, że to rozgoryczenie co jakiś czas powraca - mówi.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1577 ... lnie_.html
Bez komentarza ....
Czy wy do chooja pana nie zrozumiecie że kler jest mafią i istnieje po to by wyciskać ludzi jak cytrynę . Gdy jest przydatny to go używają a jak wrak to naplują na niego . Takiego skoorwienia charakteru nawet nie ma diabeł , jaki ma kler . Nerwa mnie tylko bierze nie na bandytę - kościół , a na tych idiotów którzy mu czapkują i robią frekwencję . Głupi naród zasługuje na wieczne niewolnictwo i pręgierz za krytykę bandyty- klechy .
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”