Anonymous pisze:Mało kto z "niedzielnych" kierowcow klnie na radyjku. Wszystkie przekleństwa słyszane w eterze sa wypowiadane wlaśnie przez "zawodowych" kierowcow, którzy żalą sie jacy to oni są nieszczęśliwi bo zamknęli im urząd celny, lub muszą sie zaladować i w droge bo szef tak kazał. pozdrowionka
tyle tylko, że tych niedzielnych kierowcow jest jak na lekarstwo a jak już jadą, to wiozą ze sobą małe dzieci Bluzgami operują głownie przemytnicy w tym kobiety :) jedziesz przez tomaszów i słyszysz taki tekścik na kazdym kroku.
np taki: "Elo koleżanko, jak tam kur... sytuacja w tym pieprzonym hrebennem, ktore chu... mają dzisiaj zmianę?? (tu pada odpowiedź z podaniem nazwisk poszczegolnych celnikow) oczywiście odpowiedź przeplatana jest przecinkami w postaci ku..., chu... itp Koniec rozmowy jest zakończony jakże wymownym i PEDALSKIM słowem BAJO (pisze o tym "BAJO" bo zygac mi sie chce jak slysze to slowo z ust facetow
analizując taką rozmowe można dojśc do wniosku, że tym przemytnikom od siedmiu bolesci nie chce się zbytnio jeździć na ukrainę, zatem zostancie w domu, nikt wam nie karze i nie klnijcie na CB
Drugą grupą ludzi mających w tomaszowie swoj wyrafinowany jezyk , to ludzie mlodzi. Zawodowi kierowcy nie sadze by klęli, jak już to rzadko. szefowie wymagają od nas kultury. Skąd ja wiem, że szef nie jedzie za mną i nie slucha??