zajrzyj i przmysl swoje zycie

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: missi » 3 lis 2008, o 13:16

Śmierć to kres ludzkiego istnienia na tym świecie. Nie jest to definicja do końca prawdziwa . Na jej podstawie można przypuszczać , że śmierć to koniec wszystkiego. Umieramy i nasza świadomość przestaje istnieć . Trudno jest to sobie wyobrazić . Żyjemy i normalnie funkcjonujemy a tu nagle umieramy i nasza świadomość przestaje działać. Każda religia inaczej podchodzi do sprawy śmierci i życia po niej. Jak wiemy , chociażby z lekcji religii , człowiek składa się z ciała i z duszy . Dusza to element , który jest nieśmiertelny . Można przyjąć , iż to jest nasza świadomość.

W roku 1978 zostało założone towarzystwo naukowe , w którego skład weszło dwustu pięćdziesięciu wybitnych psychologów , filozofów i kardiologów. Zajmowali się fenomenem śmierci klinicznej . Zakładali , iż po śmierci dusza odłącza się od ciała i wędruje w inny równoległy wymiar. Badano relacje ponad 1500 osób , które przeżyły śmierć kliniczną i stwierdzono wiele podobieństw w ich opisach tego zjawiska . Dusza po śmierci wędruje w inny niezbadany świat . Może tam przebywać przez długi okres czasu . Ma także możliwość powrotu do ciała . W czasie tej wędrówki ciało nie okazuje żadnych oznak życia . Serce przestaje bić , człowiek przestaje oddychać . Jedynym sposobem na wykrycie , iż człowiek jest w trakcie śmierci klinicznej jest zbadanie , czy mózg emituje fale mózgowe . Teraz dys- ponujemy sprzętem umożliwiającym takie badanie . Lecz dawniej nie było to możliwe. Wielu ludzi grzebano "żywcem" , gdyż nie widziano u nich żadnych oznak życia. Nie możliwe jest wyobrażenie sobie sytuacji , w której budzimy się w trumnie i powoli umieramy dusząc się. Zdarzały się przypadki otwarcia trumny i zobaczenia jej podrapanego wnętrza . Śmierć kliniczna nie jest zjawiskiem zbadanym w 100% . Pewne jest natomiast , że istnieje miejsce gdzie trafiamy po śmierci.

Chciałbym teraz przytoczyć kilka relacji osób obumarłych , czyli takich , które przeżyły Ten fenomen życia czym na pewno jest śmierć kliniczna.


* * *
Mary Robins ze Szkocji miała zawał serca w trzydziestym roku życia. Upadłą w sypialni obok lustra, przed którym wcześniej spokojnie czesała włosy. "Natychmiast po utracie przytomności wydało mi się , że gdzieś wpadam przez jakiś ciemny tunel, podobny do głębokiej studni. Na końcu widać było światłość , która mnie całkowicie przyciągała. Znalazłam się przed postacią złożoną z czystej światłości ; natychmiast pomyślałam , że to Jezus. Za nim rozciągało się przepiękne wielkie miasto, które migotało, błyszczało, jakby było zbudowane z samych kryształów. Poszłam w kierunku miasta, ale Jezus (istota ze światłości) zatrzymał mnie delikatnie mówiąc , że muszę wrócić, gdyż moje jeszcze małe dzieci bardzo by tęskniły i wiele straciły ! Oprzytomniałam jakby po przeżyciu wielkiego szoku, który wstrząsnął całym moim ciałem . Nad sobą ujrzałam wtedy dwóch lekarzy z pogotowia, którzy zdołali przywrócić mi życie elektrowstrząsami! "


* * *
Leo Martin z Rhode Island długo chorował. Błyskawicznie chudł, jednocześnie tracąc apetyt . Był bardzo osłabiony i od czasu do czasu popadał w pewnego rodzaju śpiączkę . Zwykle w takich wypadkach obejmowała go ciemność (nicość), ale pewnego dnia znalazł się w dziwnym miejscu. " Jakbym spadł z nieba, znalazłem się na wspaniałym dywanie z zielonej trawy z mnóstwem polnych kwiatów o niespotykanych kolorach i kształtach . Nigdy w życiu nie widziałem widoku ani w filmie, ani na zdjęciach . Wpatrywałem się w błękit nieba, bo wydawało mi się , że z niego spadłem . Wówczas zauważyłem , że na tym niebie nie ma słońca ! A mimo to wszystko lśniło migocąc światłością i żywymi kolorami ... Stałem na polnej ścieżce , obok której płynął kręto kryształowo czysty potok . Ku mnie szła jakaś kobieca postać . Kiedy podeszła bliżej , rozpoznałem własną żonę , niedawno zmarłą . Chociaż maiła ponad 60 lat , gdy umierała , tutaj wydało mi się , że jest młoda i piękna , taka jaka była za młodu . Nigdy przedtem nie widziałem piękniejszej osoby . Delikatnie ujęła mnie za rękę i poprowadziła ścieżką w dół . Gdy doszliśmy do małego mostu nad potokiem , zatrzymaliśmy się i moja żona wyjaśniła mi , że śmierć jako tak nie istnieje i żebym się o nią nie martwił . Wyjaśniła , że teraz musi wrócić , ale ja nie mogę z nią iść , gdyż jeszcze nie nadszedł mój czas . Smutno mi było , kiedy ta piękna istota zostawiła mnie i poszła przez most . Po drugiej stronie raz jeszcze odwróciła się i przesłała mi ręką pocałunek . Jednocześnie straciłem świadomość Ponownie oprzytomniałem na sali operacyjnej . Zauważyłem , że nikt z personelu nie wierzył , że przeżyję . Ale ja czułem się świetnie , byłem bardzo silny , ponownie zakochany , chciałem żyć " Leo Martin żył jeszcze osiem lat i umarł w czasie snu mając siedemdziesiąt trzy lata .


* * *
Te dwie relacje osób obumarłych mają wiele cech wspólnych . Po śmierci wydaje im się , że opuszczają ciało i unoszą się swobodnie w powietrzu . Czują się niesamowicie lekko . Są spokojni i szczęśliwi . Niektóre osoby fruwają w miejscu gdzie opuścili ciało . Widzą starania lekarzy , którzy próbują przywrócić ich do życia . Nie czują się jednak strachu ale ździwienie sytuacją w jakiej się znaleźli . Niektórzy zaś wciągani są przez ciemny tunel w inny wymiar . Znajdują się w miejscu bardzo pięknym (może to być łąka z płynącym strumieniem , światłość ogarniająca ich ze wszystkich stron lecz nie oślepiająca ) . Tam gdzie się znaleźli czują się dobrze , nie myślą o śmierci , którą przeszli . Często następuje potem spotkanie z "istotą ze światłości " lub krewnym . Postać ta wydaje im się piękna i wspaniała . Wyjaśnia , że nie nadszedł jeszcze czas i muszą wracać do swojego ciała . Po procedurze powrotu do ciała prawie natychmiast ogarnia ich tęsknota za "tamtym światem". Nie czują wtedy bólu ani strachu , są szczęśliwi . We wszystkich relacjach występują te elementy .

Przyjrzyjmy się teraz relacji osoby , która popełniła samobójstwo .


* * *
Larry Woods był chłopcem o wyjątkowo nagannych manierach . Był bardzo porywczy i potrafił pokłócić się i pobić o najmniejszy drobiazg (bez przyczyny) , zwłaszcza gdy był podchmielony . Tak doszło do awantury w barze , po której nastąpiły rękoczyny . Larry z Przyjacielem w dzikiej złości rzucili się na trzech studentów . Zanim nadjechała policja , przyjaciel i dwóch przeciwników leżało na podłodze , byli zakrwawieni , a jeden ze studentów był ciężko ranny , zabrało go pogotowie . Policja wyjaśniła Larry'emu , że chłopak nie ma szans na przeżycie . Wkrótce młody awanturnik znalazł się w areszcie . Tu wreszcie zrozumiał , jak straszny czyn popełnił i zaczął zastanawiać się nad jego następstwami . Wiedział , że najlżejszy wyrok za zabójstwo to 10 lat ciężkich robót . Policjanci oczywiście odebrali mu sznurowadła i pasek , nie wiedzieli jednak , że na lewej nodze miał ranę owiniętą bandażem .
Kiedy policjanci odeszli , powoli odwinął bandaż i splótł go w warkocz . Wszedł na miskę klozetową , zawiązał sznurek na kracie okna i założył pętlę na szyję . Jego przedśmiertne rzężenie usłyszał więzień z sąsiedniej celi i zawołał strażnika .
" Zacząłem tracić przytomność , opowiadał później Larry . Spadałem z niesamowitą prędkością w dół , a obok mnie przelatywali inni ludzie ze zdeformowanymi twarzami . Jednemu z nich leciał z czoła krew , jakaś dziewczyna była ranna w szyję . Wyciągnęła ku mnie ręce , jakby chciała mnie złapać . A wokół panował straszny mrok , ciemność i chłód , jakbyśmy szybowali w środku ogromnej pieczary . Czyż to nie piekło , o którym mówili mi , gdy byłem mały ? Pewnie tak , pomyślałem , a ja jestem tu , gdyż popełniłem samobójstwo . Zrozumiałem , że wszyscy wokół mnie są samobójcami . Boże , pomyślałem , jeżeli jesteś błagam Cię , wybacz mi , nigdy więcej nie podniosę ręki na innego człowieka , tylko pozwól mi się stąd wydostać "
Policjantom udało się przywrócić chłopca do życia przy pomocy masażu serca i sztucznego oddychania . Po odzyskaniu przytomności Larry z ulgą dowiedział się , że student przeżył . Sąd , biorąc pod uwagę szczerą skruchę , skazał Larrego na przepracowanie stu godzin w miejskim parku . Było to przed ośmiu laty . Larry dotrzymał obietnicy . Nigdy więcej się nie upił , nie wdawał się w awantury , a tylko raz użył swoich pięści w obronie dwojga ludzi , których próbowano okraść na ulicy .


* * *
Jak widać ta relacja różni się znacznie od dwóch poprzednich . Tutaj po śmierci człowiek nie widzi światłości , swoich bliskich , ani "istoty ze światłości " . Wpada natomiast w ciemny tunel nicości . Widzi innych nieszczęśników , przebywających w tym miejscu . Mają oni zdeformowane twarze i są poranieni . Można przypuszczać , że miejsce gdzie znalazł się Larry to droga prowadząca do piekła . Dusza czuje się tu samotna , zagubiona i przestraszona swoją sytuacją . Nie może nic zrobić . Czasami odprowadzana jest przez wysłanników piekła , jak często nazywane są istoty towarzyszące im w podróży . Później pojawia się skrucha za popełnione czyny i załamanie tym co się stało . Człowiek ratuje się Wtedy modlitwą do Boga . Po pewnym czasie następuje powrót duszy do ciała i odzyskanie świadomości . Taki przebieg wydarzeń występuje u ludzi , którzy targnęli się na swoje życie .

Podsumowując śmierć kliniczna jest to moment , w którym następuje zatrzymanie podstawowych funkcji życiowych ( akcji serca , oddychania ) , tylko mózg wysyła fale mózgowe . Wtedy to następuje oderwanie się duszy od ciała . Wędruje wtedy przez tunel w inny wymiar . Znajduje się w pięknym miejscu ( np. na łące ) . Tam spotyka "istotę ze światłości " (przez katolików opisywana jest ona jako Jezus ) lub osobę bliską ( przyjaciela , członka rodziny) . Istota ta nakazuje powrót do ciała , gdyż nie nadszedł jeszcze czas na ostateczne pożegnanie się z życiem na ziemi . Następnie odzyskuje się przytomność . Inaczej sprawa wygląda u samobójców . Po oderwaniu się duszy od ciała wędrują przez tunel ciemności i nicości . Widzą innych cierpiących . Ogarnia ich strach i przerażenie . Czasami spotykają postać określaną jako " wysłannika piekieł " , która na początku zwodzi swoim pięknem , a następnie ukazuje swoje prawdziwe oblicze . W ten sposób kusi , by za nim pójść do bram piekieł . Gdy powraca przytomność ludzie są bardzo przestraszeni tym , co ich spotkało w tamtym świecie . Najczęściej po takim zdarzeniu powracają na łono religii , stają się wierzący i praktykujący , nawracają i poprawiają się .

Przedstawione kolejne elementy towarzyszące śmierci klinicznej powtarzają się w relacjach prawie wszystkich obumarłych . Z całą pewnością można wykluczyć zbieg okoliczności , gdyż jest to praktycznie nie możliwe , by ponad 1500 osób opowiedziało tak podobne historie . Nie może być to też zmowa tych ludzi , ponieważ są oni często innej narodowości i nie spotykali się wcześniej . Pozostaje tylko najbardziej prawdopodobne twierdzenie . Wydarzenia towarzyszące fenomenowi śmierci klinicznej są prawdziwe , nie wymyślone przez ludzki umysł . Jest to dowodem na istnienie życia po śmierci , a także innego świata , podzielonego na Niebo i Piekło .

"Gdy dasz się rozszyfrować,jesteś stracony.Życie to gra,która ma cię rozweselić lub doprowadzić do łez,ale której nie warto traktować poważnie".
Na górę

Postautor: Gość » 3 lis 2008, o 13:38

jakie zioło palisz?
Na górę

Postautor: Gość » 3 lis 2008, o 16:30

Kiedys w niedowiary było o smierci klinicznej. Dokladnie to samo opowiadal czlowiek ktorego przez hipnoze wprowadzono w stan smierci klinicznej... Hipnotyzer nie mogl go pozniej dobudzic tak mu bylo fajnie w zaswiatach...
Na górę

Postautor: Gość » 3 lis 2008, o 18:09

podobne relacje znane są już od starożytności.szerego elementów bez względu na wyznanie i szerokość geograficzną jest ( bywa ) wspólna ( wspomnienie całego życia,tunel, światło, "dobra świetlista postać"- tu pojawiają się różnice- chrześcijanie mówią Jezus, Żydzi,islamiśći, buddyści widzą wtedy kogoś innego... ).jednak naukowcy mówią,że nie może być to dowód na istnienie świata "po tamtej stronie" :cry: .umysł oddaje nam ostatnią przysługę i tworzy iluzję łagodnego przejścia do innego wymiaru.sters związany ze śmiercią jest bardzo silny (podobno najsilniejszy). (podobno-znowu :lol: ) porównywalny przeżywamy podczas narodzin.niektórzy chcą by "tunel" i światłość były przypomnieniem naszego przyścia na świat...bardzo bym chciał by było tak cukiereczkowo, sielsko i nieziemsko.
Na górę

Postautor: Gość » 3 lis 2008, o 20:02

ledwo otworzyli ten sklep z dopalaczami a tu juz na forum takie tematy powstają :lol:
Na górę

Postautor: Kmicic » 3 lis 2008, o 23:05

Fakt przedawkował gość jakiś herbatek ziołowych.

ale że też się mu chciało
Na górę

Postautor: Gość » 4 lis 2008, o 13:36

missi pisze:Przyjrzyjmy się teraz relacji osoby , która popełniła samobójstwo .

Wszedłem, przewijałem stronę w dół i zupełnie przez przypadek mój wzrok trafił na powyższy cytat. Nie wiem, o czym rozmawiacie, ale mi to wystarczy.
Na górę



Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”