Zamiast utyskiwać i narzekać może warto wylozyc swoje oczekiwania odnośnie takiej wizyty.
Wiadomo jak jAk jest a może wypadałoby coś zmienić.Wtedy wszyscy byliby zadowoleni i nie unikali tego rodzaju spotkania.
Pierwsze to tradycja zmuszała dawnych Dobrodziei do rocznej oceny parafialnych obejść i zbiórka (kiedyś dobra typu 1/2 kopy jaj czy woreczek owsa)
Za komuny mieliśmy innego rodzaju spotkania
majace charakter ideowego wsparcia i dostęp do darów.
Potem jakby wszystko spowszedniało i zaczęły się krótkie wizyty !0 min ( bo rozumiecie inni czekają
)
zatem jak ma wyglądac idealna wizyta?