Miasto bez barier!!!

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: mamy dwie:) » 23 maja 2007, o 12:52

Jesteśmy młodymi mamami, które swoje pociechy muszą niestety jeszcze wozić w wózkach. Ale wyjść na spacer z pociechami to koszmar. W szczególności przy ul Lwowskiej i jej bocznic. Trzeba wózki znosić, kombinować bo nikt nie pomyślał o podjazdach!!!!
Stanowi to naprawdę zagroźenie dla maluszków, bo przecież wózek może się wywrócić, a te krawężniki są naprawde wysokie...
Mówi się że Tomaszów to miasto bez barier, my jednak napotykamy te bariery codziennie, na drodze!
Nikt nie pomyślał, aby zrobić choć jakieś nasypy. W dwóch miejscach jedynie są usypane z jakis resztek z ulicy.
To naprawde koszmar.
Zreszta nie tylko dla mam z wózkami ale i dla ludzi poruszających się o kulach, na wózkach...
Czy to sie zmieni? czy nadal problem nie będzie zauważany???
Na górę

Postautor: Gość » 23 maja 2007, o 17:37

....mowi sie z etomaszow to miasto bez barier......pierwsze slysze i widze!!! popieram apel, pytam jak czlowiek na wozku moze odebrac na poczcie list polecony? Normalnie???? hmmmmmm a ktoredy ma sie do niej dostac????
Na górę

Postautor: Gość » 23 maja 2007, o 19:50

dla ludzi na wózkach i z wózkami dojscie gdziekolwiek jest strasznie uciążliwe!!! Tomaszów to miasto z wielkimi BARIERAMI!!!!!!!
pokażcie mi podjazdy... można na palcach jednej dłoni wyliczyć:) i to nie wiem czy by sie uzbierało!!!!
Na górę

Postautor: 1 z dwudziestu » 24 maja 2007, o 10:55

ludziska, przecież właśnie robi się... a trudności przecież są chwilowe-ciężko zrozumieć - jak moja stara. dla niej porządek jest święty... oj
Na górę

Postautor: Gość » 24 maja 2007, o 11:57

chwilowe??? to nie trwa dwa tygodnie... to trwa już ponad rok.... a podjazdów przy niektórych urzędach jak nie było tak nie ma, bo po co???
dla kogoś kto nie musi poruszać się o wózku czy z wózkiem problem jest naprawdę niezrozumiały!!!
Na górę

Postautor: Gość » 24 maja 2007, o 14:43

A co z palantami parkującymi samochody tak, że nie da się przecisnąć z wózkiem pomiędzy ich wspaniałymi zderzakami a ścianą lub schodami - dobitny przykład parking przy Lux'ie i Groszku na Piłsudskiego.
Może spacerowicze ze straży miejskiej i policji chociaż raz by tamtędy przeszli.
Przody samochodów przekraczają linię o dobry metr !!!!, nie ma miejsca na wózek :evil:
Na górę

Postautor: 1 z dwudziestu » 25 maja 2007, o 11:16

oj te prześlicznej urody zderzaki... konia z rzędem temu kto chociaż zacznie coś z tym robić. tak to jest gdy z furmanki przesiadamy sie na audicę abo pasacika kombi i w dizlu kanieszna!!!
Na górę

Postautor: Jaco » 25 maja 2007, o 11:36

Moimi ulubieńcami są ludzie którym nie chce się otwierać bramy wjazdowej na swoje podwórze i parkują na wjeździe z jednym zderzakiem dotykającym niemal bramy i drugim lekko wystającym za krawężnik. Mijanie takiego wehikułu jest uciążliwe także bez wózka, ale kiedy muszę z wózkiem wyjechać na jezdnię to coś mnie trafia. I w takim przypadku żadne podjazdy nic nie pomogą. A straż miejska woli pilnować, żeby przypadkiem jakaś babcia na zielonym rynku jajka bez uiszczenia opłaty targowej nie sprzedała.
Na górę

Postautor: S.A.M. » 25 maja 2007, o 15:59

Zanim go ominiesz klepnij w maskę żeby się alarm włączył. Wyjży przez okno zobaczy, że musisz wychodzic z wózkiem na ulice to może sie zastanowi.
Na górę

Postautor: Gość » 31 maja 2007, o 12:40

hi
Na górę

Postautor: 1 z dwudziestu » 31 maja 2007, o 15:16

jak widać wiele spraw kończy się na tym, że z lenistwa chyba nie do końca sami przestrzegamy zasad. Może w imię cwaniactwa nie przykładamy się do parkowania /byle JA, a ręsztę mam w d.../, ani naszych obowiązków / tu ukłon w stronę władzy/ ale mamy służby odpowiedzialne za przypominanie nam... do dzieła - jak jest bat to wynik murowany
Na górę

Postautor: mamy dwie... » 31 maja 2007, o 21:27

jutro musze sie wybrać z malą na 'gonitwe' po miescie... i dalej bede musiala przenosic wozek na przejsciach, i wymijac samochody, bo w tym miescie kazdy mysli tylko o sobie... jestem ciekawa czy jezeli zarysowalabym wozkiem takie autko stojące na chodniku, czy musialabym za to zaplacic...
Na górę

Postautor: Gość » 31 maja 2007, o 22:26

niestety za takie uszkodzenia trzeba płacić... brak miejsca nie upoważnia do dewastacji ani tym bardziej do parkowania tam gdzie nie wolno...
Na górę

Postautor: mamy dwie:) » 1 cze 2007, o 12:02

tylko może jeśli takie by ktoś raz zarysował autko, to może więcej czegoś takiego by nie robił....
kiedyś pod biedronką facer zaparkował na chodniku, zasłaniając przejscie dla pieszych, jak zwrociłam mu uwage to cyt: odpierdol sie [***]... mi powiedzial... mial tyle nieszcześcia, a ja tyle szczęścia że obok stał radiowóz policyjny, i policjanci nie widzieli problemu dopóki nie podeszlam i nie powiedzialam im kilka słów... ja rozumiem, że lato, że gorąco, że mundury parzą:)ale...
totalna znieczulica....a chamstwo kierowców nie zna granic.....
Na górę

Postautor: Jaco » 2 cze 2007, o 00:19

Anonymous pisze:niestety za takie uszkodzenia trzeba płacić... brak miejsca nie upoważnia do dewastacji ani tym bardziej do parkowania tam gdzie nie wolno...



Czyli co mam stać i czekać na palanta? Czy może zawrócić? A co jak to właściciel posesji tak sobie zaparkował? Mam czekać do rana? W ostatnią niedzielę nie mogłem się z wózkiem przepchać koło galerii/fotografa na rogu królewskiej i kościelnej (przy samym stary kościele). Ponieważ w środku samochodu był statyw i kamera domyśliliśmy się wraz z żoną, że to musi być samochód włąściciela/lki. Moja żona jako ta bardziej zdeterminowana w takich sprawach część naszego związku poszła zapytać się czy to faktycznie samochód właścicieli. Wyszła kobieta, która nie tylko nie wyraziła skruchy ale wręcz miała do nas pretensje. No bo przecież ona musi gdzieś parkować, a tu jej zastawiają (tu wskazała na prawidłowo zaparkowany na ulicy samochód, który widocznie jej zdaniem nie miał prawa parkować w miejscu gdzie nie ma bramy ani żadnych znaków sugerujących, ze parkowac tu nie można)...

Oczywiście kobiecie może się nie chcieć parkować gdzieś daleko i potem na piechotę dochodzić do domu, ale co mnie to obchodzi? Mam prawo do 1,5m chodnika i nie mam zamiaru z niego rezygnować z powodu czyjegoś lenistwa. Po tym zajściu wiem jedno tak jak nie byłem klientem tejże galerii tak dalej na pewno nie będę i innych "wózkowców " do rezygnacji z zakupów tam zachęcam.
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”