Po międzynarodowych uroczystościach w byłym KL Auschwitz odbyła się konferencja prasowa prezydentów Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Podczas tej konferencji Zełenski oświadczył, że „udało nam się obniżyć emocje wokół tragicznej przeszłości”. W jaki sposób? Czyżby Ukraina uznała odpowiedzialność OUN i UPA za ludobójstwo na narodzie polskim? Nie. Emocje „wokół tragicznej przeszłości” zostały obniżone w ten sposób, że strona polska „odnowi ukraińską mogiłę na wzgórzu Monastyrz” – oświadczył Zełenski [2].
Chodzi o pomnik UPA koło Werchraty w gminie Horyniec-Zdrój, którego odbudowy domagali się trzy miesiące temu działacze ukraińscy i proukraińscy z Polski. Jeśli jest to prawda, to jest to decyzja fatalna. Czy władze polskie nie rozumieją, że Rosja natychmiast wykorzysta to propagandowo? Skoro w Polsce stawiane są pomniku UPA, to znaczy, że jednak Polska miała coś wspólnego z nazizmem i wspieraniem Niemiec hitlerowskich, co od przełomu 2019/2020 r. sugerują niektóre rosyjskie media i niektóre osoby z rosyjskiego establishmentu.
Czy polskie władze nie rozumieją też, że odbudowa pomnika UPA na wzgórzu Monastyrz oznacza faktyczne uznanie przez stronę polską UPA za organizację „ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego” – zgodnie z narracją banderowską – a nie organizację faszystowską, przestępczą i ludobójczą – zgodnie z prawdą historyczną? Tak to zostanie przedstawione na Ukrainie. Albo pomniki UPA, albo pamięć o ofiarach z Wołynia i Małopolski Wschodniej. Innego wyboru nie ma.
http://www.mysl-polska.pl/2188
"...Nie ma żadnej różnicy między ludobójcą niemieckim, sowieckim a ukraińskim, tym bardziej nie można zrozumieć relatywizowania zbrodni i dzielenia ofiar na te „lepsze” zastrzelone niemiecką czy sowiecką kulą i te „gorsze” zatłuczone banderowską siekierą..."