Jaki byłby szum gdyby w Rosji nagrywano filmiki gloryfikujące Stalina. A tak to przecież polskie ofiary Bandery to tylko 100 tys. głównie chłopów.
Media społecznościowe na Ukrainie zalewane są filmikami z nagrań pieśni "Ojciec nasz Bandera". Z doniesień zza wschodniej granicy wynika, że cała akcja została zapoczątkowana przez grupę uczniów jednej z lwowskich szkół, którzy zaśpiewali podczas lekcji, a nagranie udostępnili na TikToku. W ciągu kilkunastu dni inicjatywa zyskała olbrzymią popularność, a banderowską piosenkę nuci się na całej Ukrainie. "Uczniowie, studenci, sportowcy i gwiazdy śpiewają o Banderze" - czytamy na stronie ukraińskiej telewizji "5 Kanał".
"Uczniowie śpiewają piosenkę o Banderze na lekcjach, podczas przerw, w klasach i szatniach, w toaletach i na korytarzach" - wylicza z kolei portal unian.ua. Materiał na temat popularności pieśni zrobiła telewizja ukraińska telewizja TCH, która zmontowała kompilację nagrań.
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-ojciec-nasz-bandera-w-ukrainskim-parlamencie,nId,5598234#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Inny powód, dla którego nad wołyńskimi trumnami tak długo było, a w sporej mierze nadal jest tak cicho, ma charakter klasowy.
To nie był Katyń. To nie było Powstanie Warszawskie i hekatomba stołecznej inteligencji, po której pamięć ponieśli w przyszłość ocaleni bracia i siostry. To nie byli nawet wielkomiejscy robotnicy.
Na Wołyniu ginęli niemal wyłącznie chłopi. I to ci w swojej masie spośród polskich chłopów najbardziej oddaleni od XX wieku. Najczęściej ciemni. Często niepiśmienni. A ginęli całymi wsiami, całymi nie tylko rodzinami, ale wręcz – rodami.
Taka zagłada nie tworzy mitu, nie przekazuje legendy. Taka zagłada w naturalny sposób odchodzi w zapomnienie. Narodowe mity, wizję narodowej przeszłości kreuje bowiem inteligencja. A ta w równie naturalny sposób zwraca przede wszystkim uwagę na to, co było jej udziałem.
https://www.salon24.pl/u/p-skwiecinski/498923,wolyn-dlaczego-nie-pamietamy