Post autor: Gość » 13 wrz 2019, o 11:18
W jakiej z Tomaszowskich szkół nauki jazdy dobrze uczą, nie chodzi mi tylko jazdę do przodu na pamieć, smiech i chichotanie i jak tam jest super bo instruktor bajki opowiada i robienie przerw po 15 min. i stanie bo w ten sposób traci się czas klienta. Szukam szkoły gdzie sie nauczę przepisów i tego co trzeba tak jak powinno być w nauce jazdy. Jaką szkołę macie na myśli? Dzięki za info.
11 lat temu robiłem prawo jazdy w jednej z Tomaszowskich szkół-nie będę mówić jej nazwy gdyż jeden uzna że jest dobra drugi że zła,jest to moja obiektywna opinia. Pasowało mi w tej szkole to że instruktorem był mój znajomy,po dogadaniu się z nim jazdy miałem weekendami w soboty i niedziele razem z jeszcze jednym kursantem też de facto moim kolegą.Jeździliśmy tak przez większość kursu 2 uczących się i instruktor.Przez to że było nas dwóch uzgodniliśmy że każdy z nas jeździ po 3h. Dla nas było to świetne rozwiązanie gdyż przez 3h człowiek zdążył oswoić się z autem( a wtedy na egzaminach były dwa różne auta wiec musowo było trochę tym i tym pojeździć) i przez te 3h zdążył wykonać samemu zapewne 90% jak nie 100% wszystkich możliwych manewrów,co przy mniejszym ruchu na spokojnie dało się przeprowadzić i wytłumaczyć. 3h z tyłu to był też czas na spokojną obserwacje kolegi kursanta i powtórzenie sobie manewrów które szczegółowo bez pośpiechu były tłumaczone w trakcie jazdy bądź,rozrysowywane na postoju chwilę przed wjazdem na krzyżówkę,rondo itp.Spotkałem się w tym czasie z opiniami że takie jazdy weekendowe są złe gdyż jest mniejszy ruch i się wszystkiego nie nauczy-było wręcz przeciwnie,przecież zasady ruchu są takie same czy mamy większy ruch czy mniejszy.Nie robiło mi to potem większej różnicy gdy na egzaminie wyjechałem w miasto gdzie natężenie ruchu było większe(egzamin oczywiście na tygodniu) czułem się pewnie gdyż doskonale wiedziałem jak mam się zachować,bo byłem dobrze wyszkolony.Miałem parę jazd w tygodniu i widziałem jak czasem ludzie się męczyli stresując się że jest duży ruch a instruktor chodź tłumaczy i nieraz nakazuje jechać tak czy inaczej to kursant nie wiedział za bardzo dlaczego w ten sposób miał wykonać dany manewr,bądź okazywało się że nie zna danego znaku co było skutkiem stresu.Wydaje mi się że nie ma idealnych instruktorów i szkół,wszystko zależy od nas samych,jeżeli ktoś się stresuje,nie dochodzą do niego pewne fakty o których mówi instruktor to może warto pomyśleć o weekendowych jazdach,są one spokojniejsze,trwają dłużej jeżeli chodzi o ciągłość przebywania za kierownicą.Oczywiście są tez takie szkoły gdzie instruktorzy nie za bardzo dbają o interes kursanta i kroją go na minutach.Ja miałem to szczęście że przerwy w jazdach nie wliczały się do godzin moich jazd a to dlatego że kolega instruktor po prostu do 3h doliczał 30min mi i mojemu koledze i wracaliśmy ogólnie nie po 6h a po 7h a jemu to wliczało się w zarobek jaki dawał mu pracodawca,ta godzina nie była dodatkowo płatna dla nas.Wszystko zależy od dogadania się i dobrania pod siebie instruktora którego bardziej rozumiemy i przy którym nie stresujemy się nawet gdy nas opieprza.Dużo zależy od nas samych więc nie zganiajmy tez wszystkiego na szkoły jazdy
[quote=Gość post_id=838261 time=1568356131]
W jakiej z Tomaszowskich szkół nauki jazdy dobrze uczą, nie chodzi mi tylko jazdę do przodu na pamieć, smiech i chichotanie i jak tam jest super bo instruktor bajki opowiada i robienie przerw po 15 min. i stanie bo w ten sposób traci się czas klienta. Szukam szkoły gdzie sie nauczę przepisów i tego co trzeba tak jak powinno być w nauce jazdy. Jaką szkołę macie na myśli? Dzięki za info.
[/quote]
11 lat temu robiłem prawo jazdy w jednej z Tomaszowskich szkół-nie będę mówić jej nazwy gdyż jeden uzna że jest dobra drugi że zła,jest to moja obiektywna opinia. Pasowało mi w tej szkole to że instruktorem był mój znajomy,po dogadaniu się z nim jazdy miałem weekendami w soboty i niedziele razem z jeszcze jednym kursantem też de facto moim kolegą.Jeździliśmy tak przez większość kursu 2 uczących się i instruktor.Przez to że było nas dwóch uzgodniliśmy że każdy z nas jeździ po 3h. Dla nas było to świetne rozwiązanie gdyż przez 3h człowiek zdążył oswoić się z autem( a wtedy na egzaminach były dwa różne auta wiec musowo było trochę tym i tym pojeździć) i przez te 3h zdążył wykonać samemu zapewne 90% jak nie 100% wszystkich możliwych manewrów,co przy mniejszym ruchu na spokojnie dało się przeprowadzić i wytłumaczyć. 3h z tyłu to był też czas na spokojną obserwacje kolegi kursanta i powtórzenie sobie manewrów które szczegółowo bez pośpiechu były tłumaczone w trakcie jazdy bądź,rozrysowywane na postoju chwilę przed wjazdem na krzyżówkę,rondo itp.Spotkałem się w tym czasie z opiniami że takie jazdy weekendowe są złe gdyż jest mniejszy ruch i się wszystkiego nie nauczy-było wręcz przeciwnie,przecież zasady ruchu są takie same czy mamy większy ruch czy mniejszy.Nie robiło mi to potem większej różnicy gdy na egzaminie wyjechałem w miasto gdzie natężenie ruchu było większe(egzamin oczywiście na tygodniu) czułem się pewnie gdyż doskonale wiedziałem jak mam się zachować,bo byłem dobrze wyszkolony.Miałem parę jazd w tygodniu i widziałem jak czasem ludzie się męczyli stresując się że jest duży ruch a instruktor chodź tłumaczy i nieraz nakazuje jechać tak czy inaczej to kursant nie wiedział za bardzo dlaczego w ten sposób miał wykonać dany manewr,bądź okazywało się że nie zna danego znaku co było skutkiem stresu.Wydaje mi się że nie ma idealnych instruktorów i szkół,wszystko zależy od nas samych,jeżeli ktoś się stresuje,nie dochodzą do niego pewne fakty o których mówi instruktor to może warto pomyśleć o weekendowych jazdach,są one spokojniejsze,trwają dłużej jeżeli chodzi o ciągłość przebywania za kierownicą.Oczywiście są tez takie szkoły gdzie instruktorzy nie za bardzo dbają o interes kursanta i kroją go na minutach.Ja miałem to szczęście że przerwy w jazdach nie wliczały się do godzin moich jazd a to dlatego że kolega instruktor po prostu do 3h doliczał 30min mi i mojemu koledze i wracaliśmy ogólnie nie po 6h a po 7h a jemu to wliczało się w zarobek jaki dawał mu pracodawca,ta godzina nie była dodatkowo płatna dla nas.Wszystko zależy od dogadania się i dobrania pod siebie instruktora którego bardziej rozumiemy i przy którym nie stresujemy się nawet gdy nas opieprza.Dużo zależy od nas samych więc nie zganiajmy tez wszystkiego na szkoły jazdy