Post autor: Gość » 2 gru 2023, o 19:59
co ty mi pier..olisz o swoim kościele Mam go w dupie... Wyznawaj wiarę tam gdzie miejsce do tego przeznaczone, (...) podobno najwięcej grzeszników znajdziesz w więzieniach
"Najwięcej grzesznikow w więzieniach", czyżby...?
Przypominasz faryzeusza o którym mówił Jezus :
Ewangelia Łk 18, 9-14
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Komentarz
Poprzez przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przychodzą do świątyni, aby się modlić, Pan Jezus uczy nas na nowo na temat pokory, cnoty koniecznej, aby obcować z Bogiem i z innymi i „dyspozycją do darmowego przyjęcia daru modlitwy”, jak przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 2559).
Kontrast pomiędzy dwoma postaciami przypowieści jest bardzo wyraźny, wręcz prowokacyjny, przede wszystkim dlatego, że dla ówczesnej opinii publicznej, postać faryzeusza była wzorem cnoty i wiedzy, podczas gdy samo słowo „celnik” było synonimem grzesznika (por. np. Łk 5,30), a celnicy byli przekreśleni w społeczeństwie jako nieczyści, ponieważ pracowali dla pogan.
Pan Jezus ukazuje faryzeusza jako pyszniącego się samym sobą, o cechach niemalże komicznych: modli się pozostając w postawie stojącej, i przed celnikiem; zwraca się do Boga w wyszukanych słowach; wypowiada litanię swoich zasług, ponad to co ściśle wymagane przez prawo, jak np. w przypadku postów; i żyje ciągle porównując się z innymi, których uważa za gorszych od siebie. Faryzeusz myśli, że się modli, ale w rzeczywistości przeżywa monolog we własnej duszy, szukając osobistego spełnienia i zamykając się na działanie Boga.
Z kolei celnik stanął z daleka, ze spuszczonym wzrokiem, ponieważ czuje się niegodny, aby zwrócić się do Boga; w swojej modlitwie bije się w piersi, jakby chciał skruszyć swoje serce i umożliwić, aby dotarło do niego Boże przebaczenie, o które prosi. Jak mówi święty Augustyn „chociaż jego sumienie oddalało go od Boga, to przybliżała go do niego jego pobożność”[1].
To prawda, że Pan Jezus w taki sposób rysuje arogancję faryzeusza, że nikt z nas nie chciałby być do niego podobnym, i bardziej odnajdujemy się w postawie pokornego celnika. A jednak grozi nam pewna podobna forma arogancji, chociaż wydająca się bardziej subtelna, i która może się wcisnąć do naszego zachowania i do naszego sposobu modlitwy.
[quote=Gość post_id=1021411 time=1701096840]
co ty mi pier..olisz o swoim kościele Mam go w dupie... Wyznawaj wiarę tam gdzie miejsce do tego przeznaczone, (...) podobno najwięcej grzeszników znajdziesz w więzieniach
[/quote]
"Najwięcej grzesznikow w więzieniach", czyżby...?
Przypominasz faryzeusza o którym mówił Jezus :
Ewangelia Łk 18, 9-14
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Komentarz
Poprzez przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przychodzą do świątyni, aby się modlić, Pan Jezus uczy nas na nowo na temat pokory, cnoty koniecznej, aby obcować z Bogiem i z innymi i „dyspozycją do darmowego przyjęcia daru modlitwy”, jak przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 2559).
Kontrast pomiędzy dwoma postaciami przypowieści jest bardzo wyraźny, wręcz prowokacyjny, przede wszystkim dlatego, że dla ówczesnej opinii publicznej, postać faryzeusza była wzorem cnoty i wiedzy, podczas gdy samo słowo „celnik” było synonimem grzesznika (por. np. Łk 5,30), a celnicy byli przekreśleni w społeczeństwie jako nieczyści, ponieważ pracowali dla pogan.
Pan Jezus ukazuje faryzeusza jako pyszniącego się samym sobą, o cechach niemalże komicznych: modli się pozostając w postawie stojącej, i przed celnikiem; zwraca się do Boga w wyszukanych słowach; wypowiada litanię swoich zasług, ponad to co ściśle wymagane przez prawo, jak np. w przypadku postów; i żyje ciągle porównując się z innymi, których uważa za gorszych od siebie. Faryzeusz myśli, że się modli, ale w rzeczywistości przeżywa monolog we własnej duszy, szukając osobistego spełnienia i zamykając się na działanie Boga.
Z kolei celnik stanął z daleka, ze spuszczonym wzrokiem, ponieważ czuje się niegodny, aby zwrócić się do Boga; w swojej modlitwie bije się w piersi, jakby chciał skruszyć swoje serce i umożliwić, aby dotarło do niego Boże przebaczenie, o które prosi. Jak mówi święty Augustyn „chociaż jego sumienie oddalało go od Boga, to przybliżała go do niego jego pobożność”[1].
To prawda, że Pan Jezus w taki sposób rysuje arogancję faryzeusza, że nikt z nas nie chciałby być do niego podobnym, i bardziej odnajdujemy się w postawie pokornego celnika. A jednak grozi nam pewna podobna forma arogancji, chociaż wydająca się bardziej subtelna, i która może się wcisnąć do naszego zachowania i do naszego sposobu modlitwy.