Cień nadziei siatkarek Tomasovii

Sprawdza się najczarniejszy ze scenariuszy. Tomasovia może wygrać wszystkie mecze w 2022 roku, a i tak nie awansuje do turnieju półfinałowego. W niedzielę niebiesko-białe pokonały w Ostrowcu Świętokrzyskim tamtejsze KSZO 3:1. Niestety, to samo zrobiły rywalki w walce o drugą lokatę

W tabeli grupy czwartej prowadzi Silesia Mysłowice, która za tydzień zagra z ostatnią w tabeli Sandecją Nowy Sącz. Tak się składa, że 26 lutego z tym samym rywalem zmierzy się także druga Marba Sędziszów Małopolski. Trudno zatem oczekiwać, że któraś z tych drużyn straci punkty, a nawet seta. A w takiej sytuacji Tomasovia będzie musiała się zadowolić trzecią lokatą, bo ma minimalnie gorszy bilans setów od Marby.

W niedzielę wydawało się, że w Ostrowcu Świętokrzyskim wszystko układa się po myśli przyjezdnych. W pierwszym secie Maja Orzyłowska i jej koleżanki wygrały do 20. W drugim spisały się jeszcze lepiej i pozwoliły rywalkom na zdobycie zaledwie 16 punktów. Niestety, w trzeciej partii gospodynie jeszcze powalczyły. Chociaż długo zupełnie się na to nie zanosiło. W pewnym momencie Tomasovia prowadziła już 14:7. Zamiast zakończyć mecz w trzech setach gospodynie po szaleńczej pogoni rozstrzygnęły tę część spotkania na swoją korzyść 27:25. Niebiesko-białe szybko się pozbierały i w czwartym rozdaniu znowu były górą – 25:19. Kolejny stracony set do Marby jeszcze bardziej komplikuje jednak sytuację tomaszowianek.

– Można powiedzieć, że najważniejsze mecze były już w Mysłowicach i Sędziszowie. Na pewno będzie już teraz niezwykle trudno znaleźć się w tej czołowej dwójce. Marba gra w końcu z Sandecją, która spadła już z ligi, a my z mocnym Szczyrkiem. No cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak dalej robić swoje i powalczyć. Nie ma co analizować tego, co będzie, trzeba wyjść i po prostu wygrać swoje zawody – przekonuje trener Kaniewski.

Szkoleniowiec dodaje, że w Ostrowcu można było wygrać do zera. – Nie zagraliśmy na swoim, najwyższym poziomie. Mimo to przez dwa sety wszystko kontrolowaliśmy. W trzecim też myśleliśmy, że wygramy. W jednym ustawieniu straciliśmy jednak osiem punktów, a przeciwniczki uwierzyły, że są jeszcze w stanie nas pokonać. Musieliśmy porozmawiać z dziewczynami i w czwartym secie znowu zagraliśmy swoją siatkówkę. Nie było to wielkie widowisko, ale mamy trzy punkty i cień szansy na awans do turnieju półfinałowego – wyjaśnia opiekun klubu z Tomaszowa Lubelskiego.

KSZO SMS Ostrowiec Świętokrzyski – Tomasovia 1:3 (20:25, 16:25, 27:25, 19:25)

Tomasovia: Wąsik, Klisiak, Świerkosz, Orzyłowska, Rodak, Staworzyńska, Wiśniewska (libero) oraz Lubas, Wałek, Kaczmarczyk, Dąbrowska, Oleś, Zaturska.

 

źr. dziennikwschodni.pl / fot KSZO SMS Ostrowiec Świętokrzyski