Przedostatni sparing na piątkę. AMSPN Hetman Zamość – Tomasovia 1:5

IMG_1735Przedostatnie spotkanie kontrolne rozegrali w piątek piłkarze Tomasovii, którzy za rywali mieli AMSPN Hetmana Zamość, czyli ligowego rywala. Sprawdzian wypadł znakomicie, ponieważ podopieczni trenera Jacka Paszkiewicza rozgromili piłkarzy z Zamościa.

Spotkanie pomiędzy obiema drużynami zostało rozegrane na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Zamościu, choć nasz klub proponował aby rozegrać je na boisku o naturalnej nawierzchni w Tomaszowie Lubelskim, jednak druga strona nie przystała na wspomnianą propozycję, co nas nie ukrywamy dziwi biorąc pod uwagę fakt, że za dwa tygodnie wznowione zostaną rozgrywki ligowe na boiskach o naturalnej nawierzchni. Około 100 osobowa widownia, która zgromadziła się wokół boiska obejrzała zupełnie inne dwie połowy. W pierwszej części inicjatywa należała do gospodarzy, którzy stworzyli sobie kilka okazji bramkowych, lecz na szczęście nie potrafili ich zamienić na gole. W tej części piłkarze Tomasovii wyglądali, jakby potrzebowali czasu na przystosowanie się do sztucznej nawierzchni, ale i oni mieli swoje szanse jak choćby Marcin Żurawski, który w dobrej okazji nie trafił w bramkę, czy dwukrotnie z rzutów wolnych Michał Skiba, jednak nie były to tak udane próby jak podczas meczu sparingowego z Kryształem Werbkowice. W przerwie meczu szkoleniowiec „niebiesko-białych” dokonał zmian wpuszczając na boisko m.in. testowanego zawodnika, a ten wypadł bardzo dobrze.

IMG 1635

foto: Piotr Orzechowski

 Już w 49 minucie pokazał on próbkę swoich dużych możliwości, kiedy dostrzegł na dobrej pozycji Ireneusza Barana i po prostopadłym podaniu naszemu doświadczonemu zawodnikowi nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do bramki Hetmana. Sympatycy z Tomaszowa Lubelskiego, których nie zabrakło na trybunach z prowadzenia swojej drużyny cieszyli się raptem pięć minut. Wtedy piłkę w polu karnym Hetmana stracił Tomasz Kłos i poszła z tej straty bardzo szybka kontra, po której rajd lewym skrzydłem wykonał Rafał Turczyn, a następnie wstrzelił futbolówkę wzdłuż pola karnego, gdzie Mykhaiło Kaznokha dopełnił tylko formalności. To było wszystko na co było stać piłkarzy z Zamościa tego dnia i przez ostatnie pół godziny na boisku niepodzielnie rządził zespół Tomasovii. Już w 63 minucie ponowne prowadzenie naszemu zespołowi dał Tomasz Kłos, który tym samym odkupił swoje winy za wcześniejszą stratę piłki, po której padł gol wyrównujący.

IMG 1759

foto: Piotr Orzechowski

Na kolejnego gola było trzeba poczekać do 78 minuty, choć wcześniej nie brakowało okazji na zdobycie kolejnych bramek dla Tomasovii, które zaczęły się wręcz mnożyć. We wspomnianej 78 minucie w pole karne Hetmana wbiegł nowy nabytek tomaszowian Kacper Wróblewski, który umiejętnie wyczekał kiedy zostanie sfaulowany i arbiter meczu odgwizdał rzut karny, który pewnie wykorzystał Marcin Żurawski. To nie był koniec strzelania w wykonaniu naszego zespołu, ponieważ w 82 minucie ponownie bramkarza Hetmana pokonał rozgrywający dobry mecz napastnik Tomasz Kłos. Potwierdzeniem naszych słów jest sytuacja z 83 minuty kiedy ten sam zawodnik oddał strzał, po którym piłka odbiła się od jednego z graczy zamościan i po raz piąty znalazła się w ich bramce. Jak się okazało był to ostatni gol w tym meczu, choć kolejnych okazji nie brakowało miał je m.in. wprowadzony na boisko na ostatni kwadrans Bartosz Iwanicki, ale gole już nie padły i po bardzo dobrej drugiej połowie podopieczni trenera Paszkiewicza rozgromili Hetmana.

AMSPN Hetman Zamość – Tomasovia 1:5 (0:0)

bramki: Baran 49′, Kłos 63′, 82′, Żurawski 78′ (karny), samobójcza 83′ – Kaznokha 54′

 Tomasovia: Goral – Konopa, Wróblewski, Smoła, Skiba – Baran, Misztal, Żurawski, Raczkiewicz, Orzechowski – Brudz. Ponadto zagrali: Maksymiak, Kłos, Iwanicki, zawodnik testowany, Oznański, Piątkowski, Śrótwa.

źr. tomasovia.tomaszow.info