Armia diabła

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: Gość » 19 sty 2018, o 16:55

Byli jedną z najbardziej zbrodniczych formacji militarnych w dziejach. Dziś hasła głoszone przez zbrodniarzy z SS-Galizien znów stają się mottem przewodnim rewolucji na Ukrainie


Jest wielką niesprawiedliwością wobec odchodzącego już pokolenia bohaterskich powstańców warszawskich nieosądzenie bestialstwa ukraińskiego podczas pacyfikacji tego zrywu niepodległościowego. Do dzisiaj żyją w USA i Wielkiej Brytanii starcy, którzy mają na swoich zbrodniczych łapach krew mieszkańców Warszawy. A mimo to są wśród nas naiwni publicyści, twierdzący, że Ukraińcy nigdy nie uczestniczyli w pacyfikacji polskiej stolicy. Znakomicie rozprawia się z tym kłamstwem Edward Prus w swojej rewelacyjnej i godnej polecenia książce pt. „SS-Galizien, patrioci czy zbrodniarze?”.

W pamięci warszawiaków na zawsze powinna zostać zbrodnicza 150-osobowa ukraińska kompania policyjna, stacjonująca w gmachu gestapo przy alei Szucha. W pierwszych dniach powstania owych 150 żołdaków z kompanii grupy bojowej Schutzpolizei próbowało ukryć się w prywatnych mieszkaniach, których mieszkańców dosłownie wyżynano. Trudno się więc dziwić, że powstańcy niechętnie brali do niewoli złapanych ukraińskich morderców w mundurach SS. Podobnie postępowano z ukraińskimi wartownikami z Pawiaka.

We wrześniu 1944 r. do Warszawy przybył Legion Wołyński. 400 ukraińskich siepaczy pod dowództwem przedwojennego oficera kontraktowego Wojska Polskiego pułkownika Petra Diaczenki z miejsca przystąpiło do dzieła zagłady polskiej stolicy. Nawet niemiecki historyk Guenther Deschner w książce „Warsaw rising” podkreślił, że: „Powstanie dało Ukraińcom idealną możliwość ujścia dla ich głęboko zakorzenionych antypolskich urazów”.

W 1965 r. Marek Hłasko wspominał: „I nie uwierzyłaby chyba również i w to, że widziałem w czterdziestym czwartym roku w Warszawie, jak sześciu Ukraińców zgwałciło jedną dziewczynę z naszego domu, a potem wyjęli jej oczy łyżką do herbaty; i śmiali się przy tym, dowcipkowali...”.


http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/1111341//3
Na górę

Postautor: Gość » 19 sty 2018, o 21:35

Historia świata jest pełna przykładów krwawych rządów i okrutnych dyktatur, a najbardziej cierpieli zwykli, niewinni ludzie, cywile, kobiety i dzieci. Ginęli setkami, tysiącami, milionami. Umierali w okropnych męczarniach, wśród tortur i bolesnych jęków. Takie dyktatury to między innymi Związek Radziecki pod rządami Józefa Stalina, Chińska Republika Ludowa Mao Zedonga oraz Kambodża pod jarzmem Pol Pota i wiele, wiele innych. Jednak dziś nie mam zamiaru rozwodzić się nad bestialskimi przywódcami, lecz chciałbym przypomnieć o istnieniu tworów wojskowych, których istnienie jest zaprzeczeniem człowieczeństwa. Których potworne okrucieństwo było tak wielkie, że mogło być tylko dziełem czystego zła. Których działania, tak nie ludzkie, tak okropne, mogły być inspirowane jedynie przez szatana. I jeszcze we wstępie muszę zaznaczyć ważną rzecz oraz z góry przeprosić. Aby rzetelnie i jak najbardziej prawdziwie przedstawić kwestie związane z tymi armiami szatana, nie mogę pominąć wspomnień świadków, strasznych opisów ani wewnętrznych wytycznych owych organizacji. I za te, niejednokrotnie obrzydliwe i nie do zniesienia opisy przepraszam, jednocześnie apelując, żeby ktoś, kto nie czuje się na siłach, nie czytał dalej tego artykułu.

Armia Szatana. Ukraińska Powstańcza Armia znana, jako UPA, była zbrojnym ramieniem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (banderowców). Piszę o niej, jako pierwszej, ponieważ jej działalność krwawym piętnem odznaczyła się na Polakach. Przywódcą OUN był Stepan Bandera. Ich celem było stworzenie jednonarodowego i niepodległego Państwa Ukraińskiego. Narzędziem, które stosowała UPA, aby osiągnąć cel były walki z Armią Czerwoną, Niemcami, polskimi partyzantami oraz co najgorsze ludobójstwa Polaków głównie w Małopolsce i na Podkarpaciu.

Oni zabijali z przyjemności. To prawdziwe diabły w ludzkiej skórze, bestie, które potrafiły zedrzeć z człowieka skórę, dosłownie. Dzieci patrzyły na ten piekielny spektakl i dziś wspominają: „Gospodarz leżał na podwórzu koło psiej budy, miał odpiłowane lub odrąbane ręce i nogi, obok wielka kałuża krwi.”[1] A chyba boli tym bardziej, że to sąsiedzi… A czasem nie tylko sąsiedzi, bo dla innych ofiar to rodacy. Ukraińskich księży grekokatolickich, którzy potępiali akcje UPA mordowano. Gdy małżeństwo było mieszane (polsko-ukraińskie), to np. mąż Ukrainiec musiał zabić żonę i dzieci, lub w przeciwnym wypadku bestie zabiły wszystkich. Brak słów. Proszę, abyś nie tylko czytał/czytała, ale i postaraj się sobie wyobrazić ból, cierpienie, rozpacz, strach tych ludzi, tych wszystkich ofiar. To bardzo trudne, wręcz nie wykonalne, wyobrazić sobie, że coś takiego zdarzyło się naprawdę.

http://wmeritum.pl/3-armie-szatana/153270
Na górę

Postautor: Gość » 19 sty 2018, o 23:35

Od początku „Kłym Sawur” za głównych przeciwników w opanowaniu Wołynia uznawał Polaków, których najzwyczajniej szczerze nienawidził. Dał temu wyraz m.in. na III Konferencji OUN, kiedy to znalazł się w gronie działaczy twierdzących, że to Polacy, a nie Niemcy czy Sowieci są największymi wrogami Ukrainy. Wychodząc z tego założenia, postanowił przeprowadzić na Wołyniu czystkę etniczną, pozbywając się z niego niepożądanego polskiego elementu. Przygotowywał się do tej akcji przez kilka miesięcy. Na jego rozkaz około 5 tysięcy ukraińskich policjantów pozostających na służbie niemieckiej zdezerterowało i poszło do lasu. Stali się oni kadrą UPA, narzucając nowej formacji określonego ducha.

W czerwcu 1943 roku „Kłym Sawur” wydał dyrektywę przeprowadzenia wielkiej akcji mającej na celu wymordowanie ludności polskiej na Wołyniu. Miała ona wprawdzie dotyczyć tylko mężczyzn w wieku od lat 16 do 60, ale w praktyce mało kto się tym przejmował. Mordowano wszystkich, którzy nawinęli się pod siekiery, noże i kosy.

Nie było wsi ukraińskiej, która byłaby w stanie istnieć poza jego systemem. Szczególną uwagę Klaczkiwski przywiązywał do mobilizacji mieszkańców wszystkich wsi do udziału w mordach na ludności polskiej. Widział w tej bestialskiej akcji eksterminacyjnej czynnik jednoczący wszystkich Ukraińców. Chciał z okrutnej rzezi uczynić mit założycielski nowego państwa. Udział w ludobójstwie miał być czynnikiem spajającym społeczeństwo ukraińskie. Masowy udział w ludobójstwie miał też ułatwić mu propagowanie tezy, że rzeź ludności polskiej na Wołyniu stanowiła egzemplifikację słusznego gniewu ludu ukraińskiego, a nie jego rozkazu

http://jarema6011.blogspot.com/2017/09/ ... atana.html
Na górę

Postautor: Gość » 20 sty 2018, o 18:46

Charakterystyka nacjonalizmu ukraińskiego sporządzona przez biskupa stanisławowskiego w latach 30. i wynikające z niej przewidywania demoralizacji społeczeństwa ukraińskiego, które doprowadziło do zbrodni ludobójstwa, to nieszczęście przeczuwane już w czasie pisania „Problemu ukraińskiego”.

To wówczas błogosławiony z przerażeniem zauważył: „Ale nie tylko duchem pogańskim począł zionąć nasz ukraiński nacjonalizm. Co gorsza, na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu”. 10 lat później, podczas zbrodniczej depolonizacji dokonywanej przez OUN i UPA, satanistyczne akty były liczne i głośne, jak np. święcenie narzędzi zbrodni, różne czynności rytualne poprzedzające mordy, radość mordowania i niszczenia, bezczeszczenie świątyń, grobów i zwłok ludzkich.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/171993, ... rorok.html
Na górę

Postautor: Gość » 21 sty 2018, o 05:27

Liczba przeciwników zabitych przez banderowców w równorzędnej walce to tylko niewielki procent w stosunku do liczby wymordowanej przez nich ludności cywilnej. Zbrodnie wojenne, gwałty, mogą zdarzać się rzadziej lub częściej w każdej armii. Nie są one jednak podstawową formą jej funkcjonowania.
W przypadku UPA było na odwrót – jej głównym zajęciem stało się mordowanie. Może zdarzały się wyjątki, ale reguła pozostaje regułą. I nie ma żadnego znaczenia w jakim celu dokonywano tych zbrodni.

http://polmedia.pl/zolnierze-upa-wolne-zarty/

Nawet członków niemieckiej formacji SS (niezależnie od odłamu), niejednokrotnie zbrodniczej, w obiegu publicznym w Polsce nie określa się jako „żołnierzy SS”, lecz jako esesmanów. Tymczasem OUN-UPA to formacja, która wymordowała kilkakrotnie więcej cywilów niż liczyła członków. Wbrew pozorom nie może się też wykazać, tak jak Waffen SS, zbyt wielkimi stratami zadanymi uzbrojonym przeciwnikom, w tym Armii Czerwonej. Nie zmieniają tego w żaden sposób jej powojenne dzieje oporu wobec Sowietów, które są przekuwane na swoisty równoważnik dla zbrodni.
OUN-UPA jest też niesłychanie rzadkim przykładem formacji, która nie zdążyła jeszcze realizować celów wojskowych, a już miała na sumieniu ludobójstwo, zbrodnię dokonaną na ogromną skalę i z niezwykłym okrucieństwem. Obciąża ją nie tylko nieludzkie pastwienie się nad bezbronnymi cywilami, bez względu na ich płeć i wiek. Przeraża także premedytacja tej zbrodni.

http://www.polska-zbrojna.pl/home/artic ... olnierzami
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”