Nigdy bym nie przypuszczał, że są jeszcze tacy którym nie przeszkadzałaby ulica im UB-ecji...

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 12:35

Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 12:42

Wymyślne i okrutne tortury trwały całe miesiące. Taryfy ulgowej nie stosowano nawet wobec ciężarnych kobiet czy dzieci. W czasach stalinowskiego terroru w więzieniach, aresztach tymczasowych i obozach pracy życie straciły dziesiątki tysięcy ludzi poddanych bestialskim metodom śledczym.

Ubecy byli prawdziwymi potworami. Byli to ludzie zdemoralizowani, niestabilni emocjonalnie, alkoholicy i analfabeci. Zmieniali życie swoich ofiar w piekło, które podsumował katowany miesiącami rtm. Witold Pilecki: Ja już żyć nie mogę […], mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka.

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/0 ... wniach-ub/
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 13:06

Wróćmy do Świerczewskiego zamiast Jana Pawła II. Wtedy też PIS rządził jak to zmieniano?
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 13:59

To ta logika naszego inteligentnego inaczej. Bronił Marksa ale nie pomyślał, że ten wzywał do krwawego rozprawienia się z burżuazją, utylizowałby pisiorów ale wmawiał, że bez zabijania, to niby jak? a teraz ulica ubecji którzy niczym gestapo i nkwd w okrucieństwie nie ustępowali :roll:
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 16:33

pisowski trolu , siedzący od rana do wieczora codziennie na forum a poprzez to wariacie ! Jest ulica Kaczyńskiego też którego nie cenię ( był człowiekiem co sie kulom nie kłaniał w Gruzji , podobnie jak socjalistyczny gen. Świerczewski ) , Kaczyński robił to z głupoty a Świerczewski bo miał taki zawód . I dobrze że jest bo prezydentów Polski nie było wielu , niezależnie jakimi byli i co dokonali . Tobie od razu jad wypływa z ust gdy słyszysz UB i komuch choć żyłeś w tamtych czasach i przeżyłeś ( jak tak mordowali to czemu ty żyjesz ? taki przeciwnik komuny ! może jak Jarosław pod spódnicą chowany byłeś ? Milicja też pałowała jak i ZOMO bo im kazali , podobnie pałuje dziś policja czy to polska czy hiszpańska . Czy w kudłatym łbie urodzi się własna myśl logiczna ?
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 18:08

Spadaj. Przygłupie. uIlica ubecji. Może od razu gestapo czy nkwd. Takiego durnia to mało które forum ma.
ale porównanie. to Kaczyński mordował i torturował ludzi jak ubecji? weź sobie pdlnij baranka bo już przekraczasz granice nawet debilizmu
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 18:17

"Jestem za nazwą ulicy Ubecja i Solidarności"

viewtopic.php?f=25&t=121035

Marysię, kruchą 17-latkę, wnieśli do celi w kocu. Zakrwawiona i sina, ze spalonymi piętami, wyła z bólu przez dwa dni. Coraz ciszej i ciszej. Aż w końcu zamilkła. - Chyba ją wykończyli - szepnął współwięźniom chłopak roznoszący zupę.


Najbardziej zagrożeni byli ci, którzy podczas wojny zasłużyli się w walce o wolność, zwłaszcza członkowie Armii Krajowej, armii Andersa, osoby działające w konspiracji i ci którzy po wojnie postanowili nie składać broni, by walczyć dalej z nowym najeźdźcą. Wszyscy oni byli opluwani i szkalowani przez nową władzę. Deprecjonowano nawet najbardziej bohaterskie dokonania w walce podczas wojny, przedstawiając wszystkich jako zdrajców, faszystów, „zaplute karły reakcji” i pod takimi zarzutami dokonywano aresztowań. Do więzienia można było trafić za znajomość z kimś, kto działał w podziemiu, nawet, jeśli była to znajomość odległa.

http://dziwnawojna.pl/droga-przez-wykle ... e-spotkac/

Po 27 latach demokracji jak widać ubekistan podnosi łeb
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 18:52

"Jestem za nazwą ulicy Ubecja i Solidarności"

viewtopic.php?f=25&t=121035

Nie lepiej działo się w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa w Tomaszowie22. Obok ukraińskiego kie­rownictwa, było w nim także wielu funkcjonariuszy rekrutujących się z mniejszości narodowych (Ukraińców i Żydów). Aleksander Żebruń zorganizował tajną policję werbując początkowo Stanisława Miszczyńskiego, Rogoźnię i Władysława Sochonia.

Natomiast jako oficerów śledczych zatrudnił skomunizowanych Ukraińców23, zaja­dłych wrogów polskości, którzy gdzie tylko mogli, mścili się na Polakach za klęski poniesione w czasie okupacji (sami byli przeważnie członkami ukraińskich oddziałów partyzanckich mających na sumieniu wiele zbrodni na Polakach). W czasie przesłu­chań stosowali wobec żołnierzy AK sadystyczne, nieludzkie tortury, w tym bicie w
głowę, plecy, genitalia, zrywanie paznokci, itp. Do największych oprawców w toma­szowskim UB należeli: Jan Leluch, Józef Soroka, Konstanty Drabiński (był wtyczką UP A), Jan Dmitroca, Hipolit Wojtas (późniejszy szef UB) i wielu innych24. Dodatko­wym argumentem do „rozwiązywania języka - wspomina Jerzy Hłasko - była me­trowej długości guma o przekroju 1 cm. Tym to argumentem byłem operowany w pozycji stojącej przy ścianie i unosząc kolejno obnażoną stopę, byłem w nią bity. Ślady tych zabiegów mam na nogach do dzisiaj"

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rad ... 45-155.pdf
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 19:13

Amnestia ogłoszona przez komunistów okazała się jednak wielkim oszustwem. Uzyskane dane personalne uła­twiły późniejsze masowe aresztowania i wywózki do łagrów. To był jeden z głów­nych powodów, faktu że „znowu się zaludniły tomaszowskie lasy".

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rad ... 45-155.pdf


A jełop będzie tłumaczył jakie to były trudne czasy, ciężkie wybory itd. Jak się pisze ,że nie przeszkadzałaby ulica im. UBecji to się bierze odpowiedzialność za słowa i nie miesza do tego śp. Kaczyńskiego który nikomu paznokci jak oprawcy z UB nie wyrywał.
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 22:08

Piotr Ciszewski: Jak IPN manipuluje historią

Instytut nawet nie stwarza więc nawet pozorów bezstronności, bo trudno w nim szukać na czołowych stanowiskach ludzi niepowiązanych z konserwatywną czy nacjonalistyczną prawicą.

Polityczne umocowanie sprawia, że znika wszelka rzetelność i bezstronność. Pisma kierowane do IPNu pozostają bez odpowiedzi, a przedstawiciele Instytutu nie biorą udział w debatach czy spotkaniach innych niż organizowane na ich warunkach. Znamienna była sytuacja gdy 21 sierpnia do prowadzonego przez Instytut centrum edukacyjnego Przystanek Historia nie chciano wpuścić większości przeciwników dekomunizacji nazw ulic. Organizatorzy rzekomo otwartej debaty przygotowanej w centrum opłacanym z pieniędzy podatnika schronili się za plecami policji i ochrony. W panelu „dyskusyjnym” znaleźli się jedynie zwolennicy dekomunizacji, którzy „polemizowali” sami ze sobą, na pytania uznane za niewygodne odpowiadając wymijająco. Jako eksperta IPN zaprosił między innymi Leszka Żebrowskiego, z wykształcenia ekonomistę, zaangażowanego między innymi we wspieranie Ruchu Narodowego. Instytut pokazał tym samym, że potrafi nie być pryncypialny. Wspomniany „historyk” sam powinien się „zdekomunizować”, ponieważ był tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie „Leszek”. Jak się jednak okazuje dla Instytutu „jego” TW są do zaakceptowania.

Działania „historyków” Instytutu związane z ustawą dekomunizacyjną pokazują jak płytkie jest rozumienie przez nich historii. Pierwszy błąd, który dyskwalifikuje ich wypowiedzi, to występowanie z perspektywy wiedzy posiadanej współcześnie, bez analizowania społecznego kontekstu czasów o których się wypowiadają.

Braki warsztatowe IPN widać również w omawianiu kwestii Dąbrowszczaków. Podczas debaty dotyczącej dekomunizacji ulic, która odbyła się 21 sierpnia br. w Warszawie dr Maciej Korkuć naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w Krakowie przedstawiał fragmenty pisma „Dąbrowszczak” z roku 1937 chwalące politykę ZSRR. Jako argument przeciwko polskim ochotnikom Brygad Międzynarodowych podał, że trwała wówczas tak zwana Operacja Polska NKWD, czyli wysiedlania oraz prześladowania przedstawicieli mniejszości polskiej w Związku Radzieckim. Ponownie przedstawiciel IPN wyciąga jednak błędne wnioski, zakładając, że jeśli obecnie wiemy o ówczesnej sytuacji za wschodnią granicą, to wiedzę tę musieli posiadać Polacy również w roku 1937. Jest to jawna manipulacja. Pełnej informacji o „operacji polskiej” nie miały nawet władze II RP, a co dopiero mówić o walczących w Hiszpanii ochotnikach.

Instytut ma jednak na swoim koncie również działania bezpośrednio uderzające w prawdę historyczną. Jeśli fakty nie zgadzają się z lansowanymi przez tę instytucję tezami, tym gorzej dla faktów. Przedstawiciele gdańskiego IPNu twierdzili na przykład, że Dąbrowszczacy popełniali zbrodnie wojenne, jednak zapytani o konkretne dowody nabrali wody w usta. Zaczęli z kolei lansować tezę jakoby polscy ochotnicy walczący w Hiszpanii mieli kluczowy wpływ na tworzenie powojennego aparatu bezpieczeństwa, przytaczając rzekomo świadczące o tym dane.

W niechlujnie przygotowanej prezentacji gdański IPN postanowił wyjaśnić ten zarzut. Opracował zarzuty na podstawie danych Związku Byłych Uczestników Walk o Wolność Hiszpanii w latach 1936-1939 (Związku Dąbrowszczaków). Oddział we istniejącego w Polsce w latach 1945-1949. Wynika z nich, że większość zarejestrowanych weteranów pracowała w Urzędzie Bezpieczeństwa. Z pozoru więc wszystko potwierdza wersję IPNu, jednak Instytut popełnił tu, zapewne świadomą, manipulację.
Z około 5 tysięcy polskich ochotników ponad 3 tysiące zginęło w trakcie Wojny Domowej w Hiszpanii. Ci, którzy przeżyli trafili w czasie Drugiej Wojny Światowej na niemal wszystkie fronty konfliktu. Około 120 walczyło w polskich siłach zbrojnych na zachodzie, a kolejnych kilkudziesięciu w armii brytyjskiej. Po roku 1945 do Polski wróciło mniej niż 1000 z nich. Związek Dąbrowszczaków nie zrzeszał nawet większości z tych ludzi. Wielu Dąbrowszczaków obawiając się stalinowskich represji, nie ujawniło swojego udziału w Brygadach Międzynarodowych. Gdański IPN opiera więc swoje wnioski wobec liczące 5 tysięcy ludzi grupy na podstawie analizy 58 biogramów.

To tylko kilka przykładów szkodliwych działań IPN. Po zebraniu mogłaby powstać na ich podstawie obszerna analiza szkód poczynionych przez obecną „politykę historyczną”. Instytut, który powstał rzekomo w celu analizowania historii najnowszej, coraz bardziej zajmuje się manipulowaniem czy wręcz ordynarnymi kłamstwami.

http://lewica.pl/?id=31690&tytul=Piotr- ... -historią-
Na górę

Postautor: Gość » 6 paź 2017, o 22:14

Pldlisz o Kaczyńskim i IPN-nie a chciałbyś ulicę UB-ecji. Tak coś pldniesz a potem tłumaczysz co miałeś na mysli. Który to już raz?
Na górę

Postautor: Gość » 8 paź 2017, o 09:02

Idąc tokiem myślenia ( jeśli można to tak nazwać) naszego forumowego antyfaszysty to przecież w Niemczech mogłaby powstać ulica im Hitlera czy Himmlera. Bo przecież to historia Niemiec :roll:

Nie ma takich ulic bo to było ZŁO. Komuniści nie wygrali w wolnych demokratycznych wyborach. Bez bagnetów sowieckich zostaliby rozniesieni. To też było ZŁO. Tym bardziej, że mowa o UB-ecji istniejącej do 1956 r. W najbardziej mrocznym okresie w którym zsyłano akowców na Sybir , zabito setki a tysiące gniło w ubeckich katowniach.

Często to byli ludzie którzy walczyli z niemieckim okupantem a jedyną ich winą było to , że widzieli Polskę inaczej niż ci którzy przyszli ze Wschodu
Na górę

Postautor: Gość » 8 paź 2017, o 22:11

Przecież to nasz forumowy debil. Broni Marksa, komunistów którzy pojechali do Hiszpanii a teraz ubecji.No jak tam debilu. Niemcy mają prawo do ulic imieniem Hitlera bo to przecież część ich historii?
Na górę

Postautor: Gość » 8 paź 2017, o 23:06

Przeszła przez ubeckie piekło: wbijali igły pod paznokcie, kopali, bili pejczem, przypalali

Marysię, kruchą 17-latkę, wnieśli do celi w kocu. Zakrwawiona i sina, ze spalonymi piętami, wyła z bólu przez dwa dni. Coraz ciszej i ciszej. Aż w końcu zamilkła. - Chyba ją wykończyli - szepnął współwięźniom chłopak roznoszący zupę.

Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3 ... ,id,t.html

Jakim trzeba być bydlakiem żeby nie przeszkadzała ulica im. UB-ecji :roll:
Na górę

Postautor: Gość » 9 paź 2017, o 14:46

W czasie niemieckiej okupacji cichociemny, przeprowadził 83 akcje bojowe i dywersyjne. Zasłynął jako obrońca mieszkańców Zamojszczyzny przed represjami. Aresztowany we wrześniu 1947 r., podczas próby przedostania się na Zachód, wskutek zdrady. Zamordowany, po trwającym ponad rok brutalnym śledztwie, w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

„Żołnierze AK działający później w organizacji WiN byli zmuszeni do przeciwstawienia się zbrojnej masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD, jak i wspierającymi je formacjami polskimi, tj. milicją, UB i tzw. Wojskami Wewnętrznymi. Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom. Sąd Najwyższy określa to obecnie w swoim orzecznictwie jako prawo do zbiorowej obrony koniecznej. Nie ulega wątpliwości, że właśnie taki charakter miały działania zbrojne oddziału »Zapory«”.

http://czashistorii.pl/tadeusz-pluzansk ... h-katow/5/
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”