Prywatne szkoły podstawowe w naszym mieście

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 9 wrz 2015, o 23:56

Gość pisze:na stronie szkoly mozna przeczytac, ze czesne wynosi 380 zl platne przez 12 miesiecy plus 380 zl wpisowego
rodzice pierwszoklasisty musza wiec zaplacic prawie 5000 zl minimum poniewaz dodatkowo platne sa wycieczki, zielona szkola, pomoce dydaktyczne, ubezpieczenie, zajecia dodatkowe, kola zainteresowan


Tak z ciekawości zajrzałem na stronę szkoły http://www.szkola.com.edu.pl/rekrutacja/opłaty i wychodzi 360 za wakacje połowę ale jest opieka nad dzieckiem (dla niektórych to ważne) wpisowe jest ale to jest wyprawka (czyli to co w publicznej szkole i tak się płaci - nawet lepiej nie trzeba latać z listą ktoś kupi hurtem pewnie taniej i przyzwoitej jakości - a wiadomo co ludzie kupują .... tak jest bardziej sprawiedliwie ) Uprzedzając opinie nie mam związku z tą szkołą - dziecko moje kilka lat temu ukończyło to przedszkole Maciuś niestety wtedy nie mieli szkoły a szkoda ( moim skromnym zdaniem szkoła publiczna to kompletna strata czasu poza stresem który jest fundowany na wejściu nic nie oferuje ...) Tu już nawet nie trzeba mówić o poziomie edukacji są prostsze problemy dziecko płacze bo nie może korzystać z toalety smród, brud brak zamka w drzwiach (Czy naprawdę taki problem żeby telepnąć kimś kto za to odpowiada? - oczywiście szkoła niby gotowa na 6 latki). Korepetycje 50-70 za godz (wiadomo że w późniejszym wieku ale nijak mają się do tej ceny za miesiąc nauki). Tak czy inaczej szkoły prywatne wyjdą na dobre wszystkim (zobaczcie jak publiczne przedszkola "wynormalniały" jak pojawiła się konkurencja - może i szkoły publiczne też kiedyś ...). Wiem o czym piszę mam dzieci na różnych poziomach naszej publicznej edukacji i im wyżej tym gorzej ...
Na górę

Postautor: Gość » 10 wrz 2015, o 21:33

Gość pisze:
Gość pisze:na stronie szkoly mozna przeczytac, ze czesne wynosi 380 zl platne przez 12 miesiecy plus 380 zl wpisowego
rodzice pierwszoklasisty musza wiec zaplacic prawie 5000 zl minimum poniewaz dodatkowo platne sa wycieczki, zielona szkola, pomoce dydaktyczne, ubezpieczenie, zajecia dodatkowe, kola zainteresowan


Tak z ciekawości zajrzałem na stronę szkoły http://www.szkola.com.edu.pl/rekrutacja/opłaty i wychodzi 360 za wakacje połowę ale jest opieka nad dzieckiem (dla niektórych to ważne) wpisowe jest ale to jest wyprawka (czyli to co w publicznej szkole i tak się płaci - nawet lepiej nie trzeba latać z listą ktoś kupi hurtem pewnie taniej i przyzwoitej jakości - a wiadomo co ludzie kupują .... tak jest bardziej sprawiedliwie ) Uprzedzając opinie nie mam związku z tą szkołą - dziecko moje kilka lat temu ukończyło to przedszkole Maciuś niestety wtedy nie mieli szkoły a szkoda ( moim skromnym zdaniem szkoła publiczna to kompletna strata czasu poza stresem który jest fundowany na wejściu nic nie oferuje ...) Tu już nawet nie trzeba mówić o poziomie edukacji są prostsze problemy dziecko płacze bo nie może korzystać z toalety smród, brud brak zamka w drzwiach (Czy naprawdę taki problem żeby telepnąć kimś kto za to odpowiada? - oczywiście szkoła niby gotowa na 6 latki). Korepetycje 50-70 za godz (wiadomo że w późniejszym wieku ale nijak mają się do tej ceny za miesiąc nauki). Tak czy inaczej szkoły prywatne wyjdą na dobre wszystkim (zobaczcie jak publiczne przedszkola "wynormalniały" jak pojawiła się konkurencja - może i szkoły publiczne też kiedyś ...). Wiem o czym piszę mam dzieci na różnych poziomach naszej publicznej edukacji i im wyżej tym gorzej ...


czyli brud w toaletach to duży problem dla malucha, dlaczego więc im wyższy poziom edukacji tym gorzej? W gimnazjach i liceach jeszcze większy brud i smród?
Na górę

Postautor: xyz » 11 wrz 2015, o 03:08

Gość pisze:Opowiem w kilku słowach co kierowało mną podczas dokonywania takiego a nie innego wyboru. Po pierwsze nauczyciele w szkołach państwowych maja wszystko daleko gdzieś ponieważ bardzo często są to osoby 50+ które nie muszą się starać ponieważ nie obawiają się wywalenia z pracy bo ich się nie da wywalić a młodych ambitnych nauczycieli już się nie zatrudnia (wiadomo niż).


Skąd pomysł, że starsi nauczyciele są gorsi od młodych?Według mnie starsi nauczyciele mają o wiele więcej do zaoferowania niż młodsi.Wieksze doświadzcenie mówi samo za siebie.Jeżeli młody nauczyciel przykłada się do pracy tylko z obawy przed zwolnieniem to jednak wolę tego starszego.

Gość pisze:Po drugie klasy są mniej liczne niż w państwowych (nie da się porównać nauki języka obcego podczas pracy nauczyciela z grupą 10 i z grupą 26 osób W szkole państwowej są 2 godz/tyg. angielskiego a w prywatnej 5 (w tym jedna z angielskim speakerem).


Skoro płacisz za prywatną szkołę to w przypadku uczęszczania do państwowej szkoły możesz wykupić dla dziecka prywatne lekcje języka obcego.Będzie to korzystniejsze w porównaniu z prywatną szkolą bo lekcje będą prowadzone tylko dla jednego dziecka a nie dla 10-ciu.Piszesz też, że są tylko dwie lekcje języka obcego w państwowej szkole.Powiedz mi ile jest lekcji w-fu w prywatnej?Gdzie one się odbywają?Jakich pomocy dydaktycznych używają nauczyciele?(nie muszę chyba nikogo uświadamiać jak ważny jest ruch i wysiłek fizyczny dla prawidłowego rozwoju)

Gość pisze: Prywatne szkoły otwarte są na wszelkie nowości i mają ten komfort, że nie stoi im na drodze jakiś skostniały system, którego nie da się lub nie chce się obejść. Tak na marginesie nie obrażając nikogo zastanawiam się czy panowie dyrektorzy z sp nr 2 i sp nr 3 byli kiedykolwiek w jakiejkolwiek placówce oświatowej któregokolwiek z krajów Europy zachodniej i maja jakieś pojęcie jak wygląda kształcenie dzieci w Europie.


Ja również tak na marginesie zapytam jakie doświadczenie w podglądaniu europejskich standardów nauczania masz Ty?Może podziel się swoją wiedzą i oświeć wszystkich jak wygląda kształcenie w europie zachodniej?Ktoś z rodziny jest w Anglii, Niemczech czy Stanach, opowiadał jak tam jest i stąd wiesz?Wiedz, że dyrektorzy szkół nie układają programu nauczania(jest on odgórnie narzucony przez MEN), mają za zadnie dopilnować aby nauczyciele trzymali się tego programu.

Gość pisze:A i jeszcze kwestia książek-państwowe zmuszone są do korzystania z podręcznika "rządowego" który ponoć nie jest dobry. Prywatne szkoły wybierają podręczniki innych wydawnictw- odpłatne ale o wiele lepsze.


Dlaczego myslisz, że "rządowy" podręcznik jest gorszy od innych, bo tak w "internetach piszo"?
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 10:06

xyz pisze:
Gość pisze:Opowiem w kilku słowach co kierowało mną podczas dokonywania takiego a nie innego wyboru. Po pierwsze nauczyciele w szkołach państwowych maja wszystko daleko gdzieś ponieważ bardzo często są to osoby 50+ które nie muszą się starać ponieważ nie obawiają się wywalenia z pracy bo ich się nie da wywalić a młodych ambitnych nauczycieli już się nie zatrudnia (wiadomo niż).


Skąd pomysł, że starsi nauczyciele są gorsi od młodych?Według mnie starsi nauczyciele mają o wiele więcej do zaoferowania niż młodsi.Wieksze doświadzcenie mówi samo za siebie.Jeżeli młody nauczyciel przykłada się do pracy tylko z obawy przed zwolnieniem to jednak wolę tego starszego.

Gość pisze:Po drugie klasy są mniej liczne niż w państwowych (nie da się porównać nauki języka obcego podczas pracy nauczyciela z grupą 10 i z grupą 26 osób W szkole państwowej są 2 godz/tyg. angielskiego a w prywatnej 5 (w tym jedna z angielskim speakerem).


Skoro płacisz za prywatną szkołę to w przypadku uczęszczania do państwowej szkoły możesz wykupić dla dziecka prywatne lekcje języka obcego.Będzie to korzystniejsze w porównaniu z prywatną szkolą bo lekcje będą prowadzone tylko dla jednego dziecka a nie dla 10-ciu.Piszesz też, że są tylko dwie lekcje języka obcego w państwowej szkole.Powiedz mi ile jest lekcji w-fu w prywatnej?Gdzie one się odbywają?Jakich pomocy dydaktycznych używają nauczyciele?(nie muszę chyba nikogo uświadamiać jak ważny jest ruch i wysiłek fizyczny dla prawidłowego rozwoju)

Gość pisze: Prywatne szkoły otwarte są na wszelkie nowości i mają ten komfort, że nie stoi im na drodze jakiś skostniały system, którego nie da się lub nie chce się obejść. Tak na marginesie nie obrażając nikogo zastanawiam się czy panowie dyrektorzy z sp nr 2 i sp nr 3 byli kiedykolwiek w jakiejkolwiek placówce oświatowej któregokolwiek z krajów Europy zachodniej i maja jakieś pojęcie jak wygląda kształcenie dzieci w Europie.


Ja również tak na marginesie zapytam jakie doświadczenie w podglądaniu europejskich standardów nauczania masz Ty?Może podziel się swoją wiedzą i oświeć wszystkich jak wygląda kształcenie w europie zachodniej?Ktoś z rodziny jest w Anglii, Niemczech czy Stanach, opowiadał jak tam jest i stąd wiesz?Wiedz, że dyrektorzy szkół nie układają programu nauczania(jest on odgórnie narzucony przez MEN), mają za zadnie dopilnować aby nauczyciele trzymali się tego programu.

Gość pisze:A i jeszcze kwestia książek-państwowe zmuszone są do korzystania z podręcznika "rządowego" który ponoć nie jest dobry. Prywatne szkoły wybierają podręczniki innych wydawnictw- odpłatne ale o wiele lepsze.


Dlaczego myślisz, że "rządowy" podręcznik jest gorszy od innych, bo tak w "internetach piszo"?
Skąd wiem, że starsi nauczyciele są gorsi? Powiem tak nie jestem nauczycielem ale ukończyłam studia, które upoważniają mnie do bycia nauczycielem, tzn zrobiłam blok pedagogiczny (pedagogika, psychologia, dydaktyka). Podczas studiów pokazano mi jakie są nowoczesne techniki nauczania (nie będą się rozpisywała na ten temat bo to nie czas na to). W trakcie studiów miałam praktyki w różnych szkołach, m.innymi w szkołach w Lublinie i Tomaszowie. To, że starym nauczycielom (zaznaczyłam 50+) nic się nie chce to wiem z własnych obserwacji, z obserwacji i doświadczeń znajomych z różnych praktyk, jak i doświadczeń innych rodziców(uczą takiego studenta że można to, i to i tamto i dużo więcej i idzie do szkoły na praktyki a tam co? wielkie rozczarowanie bo nauczyciel mówi że mu sie tak nie chce, że on tak nie potrafi itd). Jeżeli chodzi o kwestię czesnego to zgadza się, że można za te pieniądze wysłać dziecko na korepetycje ale jaki to ma sens dla osoby, którą stać na prywatną szkołę żeby dziecku zabierać tyle wolnego czasu, tzn będzie musiało odsiedzieć swoje w szkole a później kilka godzin jeszcze raz na korkach? pytam po co jak można od razu na lekcjach uczyć. Co do zajęć w-f to proszę spojrzeć na plan lekcji szkoły Little Oxford - 2 godziny tygodniowo w-f w sali gimnastycznej gimnazjum na Kopernika. Rozmawiałam z koleżanką, która miała córkę w sp2, na pytanie o wf w pierwszej klasie tylko się uśmiechnęła, ich w-f to spacer po boisku lub terenie szkoły więc o czym my tu mówimy. Nie jest w tym momencie istotna moja wiedza na temat edukacji w Europie, ważne, że ma ją dyrektor z mojej szkoły. Aha i na koniec nie wiem co w internetach piszo ale wiem co inni rodzice z innych placówek w Polsce uważają na temat rządowego podręcznika, a dowiedziałam się przypadkowo szukając informacji na temat książek wydawnictwa z których będzie uczone moje dziecko.
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 10:42

Piękna reklama swojej szkoły :lol: czyżby brakowało chętnych skoro to robisz? Po nazwisku nie będę pisał :lol:
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 11:28

Gość pisze:
zzzgf pisze:Ja jednak nie posłałabym dziecka do małej wiejskiej szkoły, kadra takich szkół pozostawia wiele do życzenia...

bardzo bys sie zdziwił poznajac te kadre, niektórzy maja zrobione po 2 kierunki studiów podyplomowych

w Tomaszowie ?
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 13:08

Gość pisze:Piękna reklama swojej szkoły :lol: czyżby brakowało chętnych skoro to robisz? Po nazwisku nie będę pisał :lol:

Tak żeby uciszyć emocje w jednej ze szkół wszystkie miejsca zajęte wiec nie maja potrzeby reklamowania się na forum ;)
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 13:25

i znowu ci sami wlasciciele uprawiaja kryptoreklame
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 14:07

Gość pisze:i znowu ci sami wlasciciele uprawiaja kryptoreklame



Myślę że oni nie muszą :panzielony: mają zawsze pełną obsadę dzieci w przedszkolu jak i teraz w szkole :panzielony: i każdy wie o kim mowa :P
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 14:11

Gość pisze: Skąd wiem, że starsi nauczyciele są gorsi? Powiem tak nie jestem nauczycielem ale ukończyłam studia, które upoważniają mnie do bycia nauczycielem, tzn zrobiłam blok pedagogiczny (pedagogika, psychologia, dydaktyka). Podczas studiów pokazano mi jakie są nowoczesne techniki nauczania (nie będą się rozpisywała na ten temat bo to nie czas na to). W trakcie studiów miałam praktyki w różnych szkołach, m.innymi w szkołach w Lublinie i Tomaszowie. To, że starym nauczycielom (zaznaczyłam 50+) nic się nie chce to wiem z własnych obserwacji, z obserwacji i doświadczeń znajomych z różnych praktyk, jak i doświadczeń innych rodziców(uczą takiego studenta że można to, i to i tamto i dużo więcej i idzie do szkoły na praktyki a tam co? wielkie rozczarowanie bo nauczyciel mówi że mu sie tak nie chce, że on tak nie potrafi itd). Jeżeli chodzi o kwestię czesnego to zgadza się, że można za te pieniądze wysłać dziecko na korepetycje ale jaki to ma sens dla osoby, którą stać na prywatną szkołę żeby dziecku zabierać tyle wolnego czasu, tzn będzie musiało odsiedzieć swoje w szkole a później kilka godzin jeszcze raz na korkach? pytam po co jak można od razu na lekcjach uczyć. Co do zajęć w-f to proszę spojrzeć na plan lekcji szkoły Little Oxford - 2 godziny tygodniowo w-f w sali gimnastycznej gimnazjum na Kopernika. Rozmawiałam z koleżanką, która miała córkę w sp2, na pytanie o wf w pierwszej klasie tylko się uśmiechnęła, ich w-f to spacer po boisku lub terenie szkoły więc o czym my tu mówimy. Nie jest w tym momencie istotna moja wiedza na temat edukacji w Europie, ważne, że ma ją dyrektor z mojej szkoły. Aha i na koniec nie wiem co w internetach piszo ale wiem co inni rodzice z innych placówek w Polsce uważają na temat rządowego podręcznika, a dowiedziałam się przypadkowo szukając informacji na temat książek wydawnictwa z których będzie uczone moje dziecko.

Ręce opadają. Nauczycielem czego tzn. jakiego przedmiotu. Jakie masz doświadczenie zawodowe, osiągnięcia? Jestem nauczycielem 50+ i jeszcze nikt nie zarzucił mi, że się obijam w pracy.
To jest to właśnie pokolenie "świetnie wykształcone", wykazujące postawę roszczeniową do wszystkich (bo ja jestem idealna - tak wynika z Twojego postu). :roll:
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 15:47

Gość pisze:
Gość pisze: Skąd wiem, że starsi nauczyciele są gorsi? Powiem tak nie jestem nauczycielem ale ukończyłam studia, które upoważniają mnie do bycia nauczycielem, tzn zrobiłam blok pedagogiczny (pedagogika, psychologia, dydaktyka). Podczas studiów pokazano mi jakie są nowoczesne techniki nauczania (nie będą się rozpisywała na ten temat bo to nie czas na to). W trakcie studiów miałam praktyki w różnych szkołach, m.innymi w szkołach w Lublinie i Tomaszowie. To, że starym nauczycielom (zaznaczyłam 50+) nic się nie chce to wiem z własnych obserwacji, z obserwacji i doświadczeń znajomych z różnych praktyk, jak i doświadczeń innych rodziców(uczą takiego studenta że można to, i to i tamto i dużo więcej i idzie do szkoły na praktyki a tam co? wielkie rozczarowanie bo nauczyciel mówi że mu sie tak nie chce, że on tak nie potrafi itd). Jeżeli chodzi o kwestię czesnego to zgadza się, że można za te pieniądze wysłać dziecko na korepetycje ale jaki to ma sens dla osoby, którą stać na prywatną szkołę żeby dziecku zabierać tyle wolnego czasu, tzn będzie musiało odsiedzieć swoje w szkole a później kilka godzin jeszcze raz na korkach? pytam po co jak można od razu na lekcjach uczyć. Co do zajęć w-f to proszę spojrzeć na plan lekcji szkoły Little Oxford - 2 godziny tygodniowo w-f w sali gimnastycznej gimnazjum na Kopernika. Rozmawiałam z koleżanką, która miała córkę w sp2, na pytanie o wf w pierwszej klasie tylko się uśmiechnęła, ich w-f to spacer po boisku lub terenie szkoły więc o czym my tu mówimy. Nie jest w tym momencie istotna moja wiedza na temat edukacji w Europie, ważne, że ma ją dyrektor z mojej szkoły. Aha i na koniec nie wiem co w internetach piszo ale wiem co inni rodzice z innych placówek w Polsce uważają na temat rządowego podręcznika, a dowiedziałam się przypadkowo szukając informacji na temat książek wydawnictwa z których będzie uczone moje dziecko.

Ręce opadają. Nauczycielem czego tzn. jakiego przedmiotu. Jakie masz doświadczenie zawodowe, osiągnięcia? Jestem nauczycielem 50+ i jeszcze nikt nie zarzucił mi, że się obijam w pracy.
To jest to właśnie pokolenie "świetnie wykształcone", wykazujące postawę roszczeniową do wszystkich (bo ja jestem idealna - tak wynika z Twojego postu). :roll:
Nie napisałam, że pracuję w zawodzie nauczyciele a tylko wyłącznie, iż posiadam wykształcenie, dające mi uprawnienia do pracy nauczyciela. A czy z moich wypowiedzi wynika jakiekolwiek roszczenie??. Ja nie żądam aby nauczyciele lepiej wykonywali swą pracę. Ja tylko stwierdzam, że nie odpowiada mi system państwowego kształcenia i w związku z tym wysłałam dziecko do placówki prywatnej. I jeszcze prośba do właściciela powyższej wypowiedzi proszę nie cytować moich słów odpowiadając nie na temat. Pozdrawiam sfrustrowanych nauczycieli 8)
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 19:18

1.dobry nauczyciel jest dobry niezaleznie od tego, ile ma lat i jak bardzo jego glowa jest "napakowana" najnowszymi teoriami, metodyka, pedagogika itd.
2.nauczyciele, ktorym 'sie nie chce" moga miec lat 25, jak i 55
3.studia podyplomowe, czy tytuly naukowe (lacznie z najwyzszymi) nie gwarantuja, ze ktos ma predyspozycje do wykonywania zawodu nauczyciela ( czy to w szkole, czy na uniwersytecie), wiedza to jedno, umiejetnosc przekazania tej wiedzy, zainteresowania przedmiotem, to drugie
4.stawianie europejskich szkol za wzor do nasladowania to chybiony argument, tamtejsze szkolnictwo, systemy nauczania sa rownie czesto poddawane krytyce, jak nasze
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 19:55

Gość pisze:1.dobry nauczyciel jest dobry niezaleznie od tego, ile ma lat i jak bardzo jego glowa jest "napakowana" najnowszymi teoriami, metodyka, pedagogika itd.
2.nauczyciele, ktorym 'sie nie chce" moga miec lat 25, jak i 55
3.studia podyplomowe, czy tytuly naukowe (lacznie z najwyzszymi) nie gwarantuja, ze ktos ma predyspozycje do wykonywania zawodu nauczyciela ( czy to w szkole, czy na uniwersytecie), wiedza to jedno, umiejetnosc przekazania tej wiedzy, zainteresowania przedmiotem, to drugie
4.stawianie europejskich szkol za wzor do nasladowania to chybiony argument, tamtejsze szkolnictwo, systemy nauczania sa rownie czesto poddawane krytyce, jak nasze


dokładnie, dodam jeszcze, że dobry nauczyciel uczy dobrze w szkole za 5 zł. za godzinę i i tak samo dobrze za 50 zł. prywatnie
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 21:51

Gość pisze:
Gość pisze:1.dobry nauczyciel jest dobry niezaleznie od tego, ile ma lat i jak bardzo jego glowa jest "napakowana" najnowszymi teoriami, metodyka, pedagogika itd.
2.nauczyciele, ktorym 'sie nie chce" moga miec lat 25, jak i 55
3.studia podyplomowe, czy tytuly naukowe (lacznie z najwyzszymi) nie gwarantuja, ze ktos ma predyspozycje do wykonywania zawodu nauczyciela ( czy to w szkole, czy na uniwersytecie), wiedza to jedno, umiejetnosc przekazania tej wiedzy, zainteresowania przedmiotem, to drugie
4.stawianie europejskich szkol za wzor do nasladowania to chybiony argument, tamtejsze szkolnictwo, systemy nauczania sa rownie czesto poddawane krytyce, jak nasze


dokładnie, dodam jeszcze, że dobry nauczyciel uczy dobrze w szkole za 5 zł. za godzinę i i tak samo dobrze za 50 zł. prywatnie


podpisuję się, pozdrawiam
Na górę

Postautor: Gość » 11 wrz 2015, o 23:20

Gość pisze:
Gość pisze:Ręce opadają. Nauczycielem czego tzn. jakiego przedmiotu. Jakie masz doświadczenie zawodowe, osiągnięcia? Jestem nauczycielem 50+ i jeszcze nikt nie zarzucił mi, że się obijam w pracy.
To jest to właśnie pokolenie "świetnie wykształcone", wykazujące postawę roszczeniową do wszystkich (bo ja jestem idealna - tak wynika z Twojego postu). :roll:
Nie napisałam, że pracuję w zawodzie nauczyciele a tylko wyłącznie, iż posiadam wykształcenie, dające mi uprawnienia do pracy nauczyciela. A czy z moich wypowiedzi wynika jakiekolwiek roszczenie??. Ja nie żądam aby nauczyciele lepiej wykonywali swą pracę. Ja tylko stwierdzam, że nie odpowiada mi system państwowego kształcenia i w związku z tym wysłałam dziecko do placówki prywatnej. I jeszcze prośba do właściciela powyższej wypowiedzi proszę nie cytować moich słów odpowiadając nie na temat. Pozdrawiam sfrustrowanych nauczycieli 8)

Sfrustrowanych nauczycieli nie pozdrawiaj, oni na to forum nie zaglądają. Dalej twierdzisz, że możesz być nauczycielem. Zatem ponawiam pytanie: czego możesz uczyć, na czym się znasz (oprócz oczywiście krytyki na temat pracy nauczycieli)?
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”