To naprawde poruszajace i bardzo przykre, jest naprawde gorzej niz zle. Dlaczego ??? Dzisiaj liczy sie tylko pieniadz, a co maja zrobic ci bez pieniedzy i znajomosci?? zapewne umrzec.
Widziano ostatnio w szpitalu policjantow oddajacych krew, zapewne ratowali kogos potrzebujacego, tak po prostu z potrzeby serca. Dobrze ze sa jeszcze tacy ludzie- dziekuje wam panowie.
Na was mozna liczyc , gdyby mozna bylo jeszcze tak liczyc na opieke zdrowotna.
Zdrowia zycze i obyscie nigdy nie musieli doswiadczac ulomnosci tego chorego systemu zdrowotnego.
opieka w tomaszowskim szpitalu
Gość pisze:To naprawde poruszajace i bardzo przykre, jest naprawde gor tychzej niz zle. Dlaczego ??? Dzisiaj liczy sie tylko pieniadz, a co maja zrobic ci bez pieniedzy i znajomosci?? zapewne umrzec.
Widziano ostatnio w szpitalu policjantow oddajacych krew, zapewne ratowali kogos potrzebujacego, tak po prostu z potrzeby serca. Dobrze ze sa jeszcze tacy ludzie- dziekuje wam panowie.
Na was mozna liczyc , gdyby mozna bylo jeszcze tak liczyc na opieke zdrowotna.
Zdrowia zycze i obyscie nigdy nie musieli doswiadczac ulomnosci tego chorego systemu zdrowotnego.
a czego wy oczekiwaliście po tej wspaniałej demokracji przecież juz w latach 90 tych wiadomo było że to jedna obłuda tylko kto inny karty rozdaje a te fundusze z naszymi emeryturami - jaki naród mógł byc naiwny ze w to wierzył , remonty szpitali - tylko po to aby je sobie za jakiś czas wykupić lub w najgorszym wypadku wydzierżawić , lecznictwo w naszym kraju za max dwa lata padnie całkiem a zostanie tylko prywatne czyli masz kasę leczymy - nie spadaj [ to by wyszło ] tylko kto płaci zus 1200 zł na miesiac to krew go zalewa ze u nas wszystko robi się juz za pieniądze .
Gdzie sa ludzie z przysięgą lekarską z honorem z poczuciem ludzkiej krzywdy w chwili gdy wyrywa się ostatni banknot babci z ręki za to że moze zająć łóżko w szpitalu.
Pocieszę was na koniec moi przyjaciele "wszyscy ci którzy ludzką krzywdę buduja swoje szczęście- napewno nigdy go nie zaznają "
Po ostatnim pobycie w Tomaszowskim szpitalu (trafiłem z ostrym bólem) stwierdziłem, że nawet jak będę umierający to wsiadam w samochód i jadę do Łabuń. Po drodze wzywam karetkę z Zamościa :)
Co prawda w naszym szpitalu leżałem ponad rok temu ale:
- nie było ciepłej wody, musiałem myć się zimną
- dostałem łóżko z zaszczanym materacem i jak spałem na kocu to zostałem poinformowany, że na kocu się nie śpi bo oni kocy nie zmieniają po każdym pacjencie (jakoś wątpię aby wszyscy pacjenci byli czyściochami)!
- szafki podręczne pewnie służyły podczas 2 wojny światowej
- dostałem do mierzenia temperatury zakrwawiony termometr!
- obok łóżka miałem pięknego grzyba
- jedzenie to jakaś pomyłka
- spanie po kilku chorych w jednym pokoju na oddziale zakaźnym (głównie z menelami i jakimiś brudnymi, śmierdzącymi rolnikami, bo oni w większości korzystają ze szpitali)
W Zamościu pewnie dużo lepiej nie jest, ale może chociaż zmieniają koce :)
Od tego pobytu jestem zagorzałym zwolennikiem całkowicie prywatnej służby zdrowia.
Co prawda w naszym szpitalu leżałem ponad rok temu ale:
- nie było ciepłej wody, musiałem myć się zimną
- dostałem łóżko z zaszczanym materacem i jak spałem na kocu to zostałem poinformowany, że na kocu się nie śpi bo oni kocy nie zmieniają po każdym pacjencie (jakoś wątpię aby wszyscy pacjenci byli czyściochami)!
- szafki podręczne pewnie służyły podczas 2 wojny światowej
- dostałem do mierzenia temperatury zakrwawiony termometr!
- obok łóżka miałem pięknego grzyba
- jedzenie to jakaś pomyłka
- spanie po kilku chorych w jednym pokoju na oddziale zakaźnym (głównie z menelami i jakimiś brudnymi, śmierdzącymi rolnikami, bo oni w większości korzystają ze szpitali)
W Zamościu pewnie dużo lepiej nie jest, ale może chociaż zmieniają koce :)
Od tego pobytu jestem zagorzałym zwolennikiem całkowicie prywatnej służby zdrowia.
Po pierwsze bardzo wiele zależy od tego jakie wymagania stawia personelowi ordynator na danym oddziale, to potwierdzają moje spostrzeżenia zarówno z Tomaszowa, jak i z Zamościa. Jeżeli wymaga od personelu i egzekwuje, to jest jako taki porządek. W Zamościu spotkałem sie ze wspaniale funkcjonującym oddziałem (ale ordynator tez był z zasadami), jak i z takim, gdzie poprosiłem o czystą pościel i usłyszałem, że nie ma (niektórzy pacjenci leżący dłużej mieli swoją domowa pościel).
Po drugie -trafność diagnozy pozostawia u nas niestety wiele do życzenia, czasami trzeba samemu dobrze pomyśleć, jakie badanie zrobić i do jakiego specjalisty się udać, bo podczas pobytu w szpitalu trudno lekarzowi coś sugerować bo przecież sie obrazi.
Po trzecie za długo przetrzymują pacjenta (mówię o cięższych przypadkach) zanim odeślą go do innego szpitala Zamościa czy Lublina, pewnie wcześniejsza reakcja uratowałaby przynajmniej kila istnień ludzkich. To żaden wstyd przyznać się, że u nas nic już nie można zrobić i jest potrzebna pomoc innych specjalistów. Wręcz przeciwnie, to budzi szacunek, przynajmniej mój (choć to pewnie nikogo nie obchodzi).
Po trzecie "przystępność" lekarzy - u nas do niektórych z kijem strach podejść, a jeżeli człowiek o coś pyta to odpowiedź jest zdawkowa, rzucona gdzieś w przelocie na korytarzu, trudno dopytać bo sie odwraca i odchodzi. Stoisz więc człowieku bezradny na tym korytarzu i nie wiesz czy rozmowa skończona czy nie. Przydałoby sie więcej zajęć z psychologii.
Czasami łatwiej rozmawia sie z profesorem, bo jest przystępniejszy niż z lek. med.
To takie moje luźne spostrzeżenia z licznych wizyt szpitalnych, których z chęcią uniknąłbym, ale cóż...
Chcę wspomnieć, że wierzę w lekarzy z powołania (bo takich tez znam) i w to że w tej profesji są świetni fachowcy. I od nich powinni uczyć się "karierowicze".
Pacjent to człowiek dzięki któremu lekarz żyje, płaci rachunki, utrzymuje rodzinę o tym pamiętajcie drodzy medycy, bo opinia za wami idzie w "świat".
Po drugie -trafność diagnozy pozostawia u nas niestety wiele do życzenia, czasami trzeba samemu dobrze pomyśleć, jakie badanie zrobić i do jakiego specjalisty się udać, bo podczas pobytu w szpitalu trudno lekarzowi coś sugerować bo przecież sie obrazi.
Po trzecie za długo przetrzymują pacjenta (mówię o cięższych przypadkach) zanim odeślą go do innego szpitala Zamościa czy Lublina, pewnie wcześniejsza reakcja uratowałaby przynajmniej kila istnień ludzkich. To żaden wstyd przyznać się, że u nas nic już nie można zrobić i jest potrzebna pomoc innych specjalistów. Wręcz przeciwnie, to budzi szacunek, przynajmniej mój (choć to pewnie nikogo nie obchodzi).
Po trzecie "przystępność" lekarzy - u nas do niektórych z kijem strach podejść, a jeżeli człowiek o coś pyta to odpowiedź jest zdawkowa, rzucona gdzieś w przelocie na korytarzu, trudno dopytać bo sie odwraca i odchodzi. Stoisz więc człowieku bezradny na tym korytarzu i nie wiesz czy rozmowa skończona czy nie. Przydałoby sie więcej zajęć z psychologii.
Czasami łatwiej rozmawia sie z profesorem, bo jest przystępniejszy niż z lek. med.
To takie moje luźne spostrzeżenia z licznych wizyt szpitalnych, których z chęcią uniknąłbym, ale cóż...
Chcę wspomnieć, że wierzę w lekarzy z powołania (bo takich tez znam) i w to że w tej profesji są świetni fachowcy. I od nich powinni uczyć się "karierowicze".
Pacjent to człowiek dzięki któremu lekarz żyje, płaci rachunki, utrzymuje rodzinę o tym pamiętajcie drodzy medycy, bo opinia za wami idzie w "świat".
zgadzam się to wszystko zależy od ludzi. od ordynatora, oddziałowej i dlatego mówi się,że jedna zmiana pielęgniarek jest w porządku a na druga lepiej nie trafić chociaż dysponuja tym samym sprzętem a jeżeli lekarz zastanawia sie długo i nie ma odwagi przyznać się,że nie może pomóc to później już i profesorowie nic nie są w stanie zrobić
ci nasi tomaszowscy lekarze to są nie douczeni nie mówiąc nic pacjentowi udają strasznie ważnych.zgadzam się prędzej można się dogadać z profesorem niż lekarzem ,a izba przyjęć tam są zawsze stażyści ,to normalnie strach,uczą się na ludziach ,pyta pielegniarkę jak ma na przykład zszyć ranę tragedia
ciekawe co na to Kaczor ???
zapewne sam to zarzadzil. remonty na zewnatrz a w srodku strach sie bac -brud ( powygniatane materace pamietajace czasy komuny, takiez same lozka , itp.) ale on sie tam leczyc nie musi.Dla" elity" sa inne szpitale i inni lekarze !!!
zapewne sam to zarzadzil. remonty na zewnatrz a w srodku strach sie bac -brud ( powygniatane materace pamietajace czasy komuny, takiez same lozka , itp.) ale on sie tam leczyc nie musi.Dla" elity" sa inne szpitale i inni lekarze !!!
Remonty są tez wewnątrz na niektórych oddziałach, chyba tych najstarszych. A pieniądze są unijne więc szkoda ich nie brać skoro leżą na drodze. Gdyby nie te pieniądze to nic by nie robiono. Bo i skąd. Ale nawet jeśli brak pieniędzy to łóżka i szafki zwykłą białą olejną farba pomalować można, a materace uprać. Tylko trzeba chcieć.
Materace w szpitalach ulegaja niszczeniu szybciej niz twoj w domu.Musza byc wymieniane , a do tego MUSZA miec specjalne pokrowce, aby byly czyste . Te wlasnie pokrowce daja ochrone i sa latwe do utrzymanie w czystosci.
ale widac w tym szpitalu obowiazuja inne standardy-czyli zadne.Obrzydliwe !!!! koce nie prane po kazdym pacjencie .ochyda.
ale widac w tym szpitalu obowiazuja inne standardy-czyli zadne.Obrzydliwe !!!! koce nie prane po kazdym pacjencie .ochyda.
Gość pisze:Materace w szpitalach ulegaja niszczeniu szybciej niz twoj w domu.Musza byc wymieniane , a do tego MUSZA miec specjalne pokrowce, aby byly czyste . Te wlasnie pokrowce daja ochrone i sa latwe do utrzymanie w czystosci.
ale widac w tym szpitalu obowiazuja inne standardy-czyli zadne.Obrzydliwe !!!! koce nie prane po kazdym pacjencie .ochyda.
porządek z tym całym zamieszaniem w "służbie" jeżeli tak to można nazwać , zdrowia zrobic można jedna madrą decyzja władz a mianowicie lekrz za kazdą złotówkę przyjętą od pacjenta w trakcie wizyty prywatnej [i nie tylko ] powinien wystawić paragon lub f-rę a pacjent mógłby odliczyc to od podatku pobranego z renty emerytury , zdrowotnego w zusie itd.itd.
wówczas każda babcia czekałaby na ten paragon a tych" konowałów" zmusilibyśmy do płacenia przynajmniej minimalnych podatków bo jak do tej pory to zyją sobie jak w wolnej amerykance nie wiedząc ile w koncu maja zarabiać.
W np. prywatnej klinice lekarz bierze 150 zł za wizytę i nie ma mowy o jakiejś gąsce czy kopercie bo by go z roboty wywalili a nasze tu na miejscu i świnie zaciąg to weżmie choćby na sznurku
Gość pisze:marzę o sytuacji gdy w naszym szpitalu dostanie łóżko każdy a nie tylko znajomy lub ten który da w łape, jest to bardzo bolesne, zastanawiam się czy ci lekarze i pielęgniarki myślą,że mają przed sobą niewidomych idiotów którzy nie widzą jak są traktowani oby nigdy nie musieli czuć się tak bezsilnym,upokorzonym prosząc wielokrotnie o to co powinno się mieć od ręki, o zwykłe ludzkie traktowanie o pomoc
Masz rację ja też bym tego chciał a nastapi to dopiero wtedy gdy lekarz czy pielęgniarka biorący łapówkę w gotówce [ przynajmniej ] będzie mógł być pozbawiony prawa wykonywania zawodu np. na pięć lat lub więcej tak jak w każdej innej dziedzinie za korupcję i łapownictwo i wówczs bali by się jak ognia czego kolwiek w łapę ale do tego musza być ustawy i sądy.........?
tez nie moge zrozumiec dlaczego taksówkarz ma kasę fiskalnąa nasi lekarze,prawnicy, księża /biorący trochę większe opłaty/ nie rozliczają się z tego- cos to jest nie tak
Gość pisze:ciekawe co na to Kaczor ???
zapewne sam to zarzadzil. remonty na zewnatrz a w srodku strach sie bac -brud ( powygniatane materace pamietajace czasy komuny, takiez same lozka , itp.) ale on sie tam leczyc nie musi.Dla" elity" sa inne szpitale i inni lekarze !!!
Kolego- koleżanko za komuny to złotówki nie płaciłeś jak szedłeś do szpitala a i leki za darmo i czysto też było bo mnóstwo pielęgniarek na każdym oddziale było a teraz po co jak im trzeba zaplacić a jak zapłacą to dla nich mniej zostanie
Gość pisze:tez nie moge zrozumiec dlaczego taksówkarz ma kasę fiskalnąa nasi lekarze,prawnicy, księża /biorący trochę większe opłaty/ nie rozliczają się z tego- cos to jest nie tak
bo nie ma twardej ręki u władzy żeby odciąć pępowiny głupim ustawom i dać jedną dla wszystkich
Korzystałam w Zamościu z prywatnej wizyty i czy chcę czy nie chcę otrzymałam rachunek, a innym razem paragon. A o innych gratyfikacjach w szpitalu nie było mowy, bo po prostu lekarz wyrzuca z gabinetu.
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”