Spekuluje się, że jeszcze w środę wieczorem nowe restrykcje wprowadzą władze Paryża. Mowa jest m.in. o ograniczeniach zgromadzeń do 10 osób czy zakazie organizacji wesel i imprez masowych. W niektórych miastach - np. Marsylii, Bordeaux, Nicei czy Lyonie, zaostrzone reguły obowiązują już od kilku tygodni, dotyczą m.in. noszenia maseczek w miejscach pracy. W trzynastu szpitalach w Paryżu, Lyonie, Montpellier oraz Saint-Etienne minister zdrowia wprowadził tak zwany plan biały, czyli stan kryzysowy oznaczający pełną mobilizację zespołów. W tych placówkach uruchomione zostaną specjalne oddziały dla pacjentów zarażonych na COVID-19, zwiększona zostanie także liczba miejsc na oddziałach intensywnej terapii.
W Czechach z powodu krytyki po nagłym wzroście zakażeń do dymisji podał się minister zdrowia Adam Vojtech, a premier Andrej Babis w orędziu otwarcie przyznawał, że popełnił błąd, luzując restrykcje, i że sukcesy w pierwszych miesiącach od wybuchu epidemii uśpiły jego czujność. Od kilku dni Czesi znów muszą nosić maseczki w pomieszczeniach. Skrócono też godziny otwarcia barów i ograniczono liczbę osób, które mogą do nich wejść. Niektóre kraje samorządowe Czech zdecydowały się na dalej idące ograniczenia, m.in. w organizowaniu spotkań rodzinnych.
Z kolei w Holandii premier Mark Rutte w ostrych słowach zaapelował do kibiców piłkarskich, aby ci... nie krzyczeli podczas meczów, bo to zwiększa ryzyko zakażeń. - Po prostu niech się zamkną - mówił Rutte.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26 ... pania.html