To, że są jeszcze inne formy próbowałem zwrócić uwagę dużo wcześniej, ale spotkał mnie zarzut, że coś sobie wymyślam. Nie, nie wymyśliłem sobie niczego. Bynajmniej. To po pierwsze. Po drugie, nie zajmuję takiego arbitralnego stanowiska w tej sprawie. Gdyby to było coś skandalicznego oraz kompromitującego, to już dawno byłoby to zmienione. Wariantywność zapisów jest faktem i nie mam zamiaru ani jej tutaj usprawiedliwiać, ani też nie. Na razie szukam przyczyn, potem będę ewentualnie oceniał. Tak po prostu jest od wielu lat (znam to miejsce z zapisami prawie 30 lat). Po trzecie, nie oceniaj potencjalnego turysty swoją miarą, ponieważ turyści są różni. Nawet ci przypadkowi. Jeden np. będzie mówił o bałaganie i o jakiejś kompromitacji, inny będzie szukał przyczyn takiego stanu rzeczy, jeszcze inny zrozumie cały problem, będąc świadomym odwiedzającym tego miejsca, a jeszcze inny stwierdzi, że owa wariantywność dodaje miejscu dodatkowego kolorytu. I jeszcze raz bardzo proszę, nie próbuj wkładać w moje usta słów, których nigdy nie wypowiadałem. Że coś uważam za błąd, czy też nie-błąd, usprawiedliwiam, czy też nie. Ja w odróżnieniu od ciebie nie zajmuję takiej arbitralnej postawy, ponieważ bardzo często jest ona zgubna. Ktoś, kiedyś napisał tutaj (może ty), że wystarczyłoby z t zrobić d, zaś z ó zrobić u i po sprawie. Czyżby? Ile takich operacji trzeba by wówczas wykonać. Policzyłeś? Bo ja tak. Jest ich kilkanaście, uwzględniając zapisy tego miejsca. Pomijam w tym momencie słuszność tej zamiany, z którą (pisałem już o tym) notabene się nie zgadzam. Zmian zaś z d na t, czy też z u na ó byłoby już kilka. Ale nie chodzi mi w tym momencie o to, że liczba zmian jest kluczem do zmiany napisów. Nie! Tego również proszę mi nie wmawiać. Próbuję tutaj jedynie pokazać, że sprawa cała nie jest prosta, ale wbrew pozorom bardzo skomplikowana. Jeśliby jeszcze dodać kwestie związane ze standaryzacją nazewnictwa (ktoś już o tym chyba pisał), to cały problem jest naprawdę złożony.
Jest jeszcze kilka ciekawych faktów związanych z tym miejscem (nazwę je tutaj roboczo językowymi oraz pozajęzykowymi), ale wybacz, że nie będę ich tutaj przedstawiał, ponieważ nie znam ciebie i nie mam pewności, czy nie wykorzystasz ich, traktując ich jako swoje. Przepraszam, ale to nie pierwszyzna na różnych portalach internetowych, również stronach poświęconych regionowi Roztocza. Ich twórcami są bardzo często osoby, które strzelają do muchy z armaty. Ale to już zupełnie inna kwestia. Już mnie nie ma