Cześć waszej pamięci Żołnierze Wyklęci -bohaterowie z tomaszowskiego...

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: Gość » 1 mar 2019, o 20:21

Już 18 czerwca 1945 Władysław Gomułka zapowiedział: "Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi". Przygotowując się do swojej roli, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (potocznie nazywane UB - od swoich oddziałów wojewódzkich, czyli Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego) dostało doświadczonego i "wybitnego" nauczyciela - NKWD. Funkcjonariusze sowieckich służb bezpieczeństwa nie tylko podzielili się własnymi osiągnięciami, ale wielokrotnie inspirowali, nadzorowali i współpracowali ze UB, który był pojętnym "uczniem".

Kazimierz Moczarski, żołnierz AK i autor słynnej książki "Rozmowy z katem", w piśmie do prokuratury wyszczególnił 49 rodzajów tortur (z licznymi podpunktami), jakim poddawano go podczas ponad dziesięcioletniego pobytu w więzieniu - wyszczególnia m.in. 8 sposobów bicia całego ciała i 8 metod ranienia szczególnie wrażliwych miejsc i kilkanaście innych rodzajów tortur.

Były to m.in.: okładanie całego ciała batem, bicie nasady nosa gumową pałką, a palców i rąk kałamarzem, wyrywanie włosów z krocza i moszny, przypalanie, miażdżenie palców u rąk i nóg, sadzanie na specjalnej śrubie, która raniła odbytnicę. Przy takiej liście powszechnie stosowany "konwejer" czyli wielodniowe i nieprzerwane przesłuchiwanie więźnia lub pozbawienie go na wiele dni snu metodą systematycznego "budzenia" brzmi mniej drastycznie. Choć Moczarski wspominał, że ta ostatnia metoda "nazywana przez oficerów śledczych plażą lub Zakopanem, wywołała u mnie stan półobłąkańczy i spowodowała zaburzenia psychiczne (m.in. widzenia barwne i dźwiękowe), zbliżone do odczuwanych po użyciu peyotlu lub meskaliny".


https://facet.wp.pl/tak-robili-to-w-ub- ... 627991681a


Komunistyczne sku.rwysyny :evil:
Na górę

Postautor: Gość » 1 mar 2019, o 21:42

„Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec” – pisał świadom końca swego ziemskiego życia płk Łukasz Ciepliński „Pług”. Nie był wyjątkiem, bo hasło „Bóg – Honor – Ojczyzna” zawsze towarzyszyło „Żołnierzom Niezłomnym”.

https://www.pch24.pl/narodowy-dzien-pam ... 477,i.html
Na górę

Postautor: Gość » 2 mar 2019, o 06:56

„Amnestia jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie” – tak komunistyczną „łaskę” skwitował major Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”. Komunistyczni zbrodniarze zamordowali go 7 marca 1949 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. „Zapora” wpadł w ręce UB wydany przez swojego zastępcę Stanisława Wnuka ps. „Opal”. Był brutalnie przesłuchiwany. Ubeccy oprawcy powybijali mu zęby, połamali nos i żebra, powyrywali paznokcie. Major Dekutowski całkowicie osiwiał, ale nie załamał się. Podjął próbę ucieczki. Niestety, nieudaną. W chwili śmierci miał 30 lat, ale jego życiorysem można obdzielić kilku ludzi.

https://wprawo.pl/2019/03/01/katarzyna- ... rokolchoz/
Na górę

Postautor: Gość » 2 mar 2019, o 09:28

Gdybyśmy tak policzyli ilu tych "wyklętych" było? Nawet gdyby przyjąć założenie, że każdy z nich to był bohater bez skazy to i tak była to tylko garstka ludzi i teraz co, my wszyscy z nich? Nie jest przypadkiem tak, że rodzice czy dziadkowie większości z nas nie byli wielkimi entuzjastami "Wyklętych", a po wojnie chcieli spokojnie żyć, odbudowywać domy, zakładać rodziny? Dla "Wyklętych" stabilizacja była największym wrogiem. Jak odnieść się do faktu, że rząd londyński wydał rozkaz o zaprzestaniu walki jako bezcelowej, kim jest osoba mieniąca się żołnierzem, która nie wykonuje rozkazu? Wracając jeszcze do początkowej kwestii, mam wrażenie, że teraz największymi piewcami mitu "Wyklętych" są potomkowie tych, którzy aktywnie ich zwalczali po wojnie. Tak samo jak po upadku komuny kościoły zaroiły się od nawróconych sekretarzy partii!
Na górę

Postautor: Gość » 2 mar 2019, o 19:29

„Żołnierze Wyklęci” wzięli się stąd, że komuna nie dała im żyć, zgodnie z sowiecką doktryną, w myśl której, każdemu podbitemu narodowi trzeba na początek odciąć głowę, poczynając od tzw. „zaczinszczikow”, czyli osób mających naturalne cechy przywódcze. Ponieważ „Żołnierze Wyklęci” mieli niekiedy nawet pięcioletni staż partyzancki, więc jako pierwsi zostali przeznaczeni do eksterminacji. W tej eksterminacji znaczną rolę odegrali Żydzi, którzy na tamtym etapie gorliwie wysługiwali się Stalinowi w nadziei, że ten uczyni z nich w Polsce Herrenvolk. Właśnie jeden Czytelnik nadesłał mi skan dokumentu z 1949 roku – protokołu przesłuchania AK-owca Piotra Sołtysiaka przez oficera śledczego WUBP we Wrocławiu, podporucznika Henryka Zandberga. Ciekawe czy był to jakiś kuzyn pana Adriana Zandberga, który znowu próbuje tresować Polaków do komunizmu, podobnie jak pani Tamar Zandberg, która wcieliła się w postać polityka – ale izraelskiego. Żydzi bardzo niechętnie wracają pamięcią do kolaboracji ze Stalinem, bo jej przypominanie rozbija w puch haggadę, jakoby byli oni jedynie ofiarami prześladowań. Owszem – byli – ale pokazali też, że całkiem nieźle spisują się w roli wykonawców ludobójstwa i to jeszcze w okresie, gdy żadnych prześladowań jeszcze nie doznali.

https://prawy.pl/101194-wycie-potepiencow/
Na górę

Postautor: Gość » 2 mar 2019, o 20:00

Dzień fałszowania pamięci

Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w wykonaniu obecnej władzy nie przywracają historycznej prawdy, lecz fałszują rodzime dzieje. I lansują groźny model patriotyzmu.

Uprościć, zafałszować
Tym samym de facto wyklucza ze wspólnoty narodowej bądź przynajmniej dezawuuje etycznie wszystkich tych, którzy po wojnie nie poszli do lasu lub nie wspierali „leśnych”. W tym, co ma szczególną wymowę, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego z okresu okupacji, którzy posłuchali rozkazu dowódców o rozwiązaniu struktur zbrojnych. Nie mówiąc o milionach cywili, którzy po koszmarze wojny przystąpili po prostu do odbudowywania zniszczonego kraju, nawet nie czując sympatii do komunizmu, lecz albo uznając, że w nowej sytuacji opór nie ma sensu, albo będąc po prostu zmęczonymi latami okupacji, albo... listę motywów można ciągnąć.

Otóż już wtedy, tuż po wojnie, „leśni” nie cieszyli się wcale powszechnym poparciem. Sami zresztą to przyznawali. Powody dystansu były różne – od politycznego sporu o sens kontynuowania walki zbrojnej po niezgodę na stosowane przez nich metody (zwłaszcza przypadki pospolitych rabunków i porachunków osobistych, ale też mordów o podłożu narodowościowym – antysemickim itp.).

Zbrodniarze bohaterami
Kłopot z obecną formułą oddawania hołdu „leśnym” polega także na tym, że jednoznaczna cześć ma być oddana też postaciom pokroju „Ognia” na Podhalu bądź „Burego” na Podlasiu. To samo dotyczy członków Narodowych Sił Zbrojnych. Ba, niektórzy w nich właśnie widzą symbole „wyklętych”. Zbrodnie będące ich udziałem czy jawny antysemityzm NSZ (a i choćby „Ognia”) – a więc kolejne elementy powojennych czasów – są oficjalnie przemilczane albo bagatelizowane.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... ead?src=mt
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”