Krasna Armia nehe żywy - 1939 - Tomaszów, Zamość

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 11:27

Wyzwoliciele" byli entuzjastycznie witani przez komunizujących Żydów i nacjonalistycznych Ukraińców. Stawiano im triumfalne bramy. Witano chlebem i solą. Wręczano naręcza kwiatów polnych, czerwonej szałwii. Powiewano czerwonymi sztandarami, nierzadko uszytymi naprędce z polskich flag narodowych (po oderwaniu białej części). Słychać było okrzyki „Krasna Armia, nehe żywy! (niech żyje - przyp. red.)".

Ukraińcy głośno wyrażali radość z tego, że skończyła się wreszcie 20-letnia niewola w państwie polskim.

Tak było też w Zamościu, gdzie uroczyste powitanie czołówek sowieckich zorganizowano już na trakcie szczebrzeszyńskim. Szczególny entuzjazm wykazywali miejscowi komuniści oraz biedota żydowska z Nowej Osady i Przedmieścia Lubelskiego. 26 września powstał „Ludowy Komitet Powitania Czerwonej Armii" (później przekształcił się w „Tymczasowy Komitet Samorządowy"), w skład którego weszli: Michał Hakman, Jan Bartoszczyk, Michał Błaszczak, Józef Dziuba, Mieczysław Brones, Aleksander Kozłowski, Marek Fink, Mojżesz Epstein i Stanisław Kordyga.

Do Tomaszowa Lubelskiego Sowieci wkroczyli od strony Bełżca. Komitet powitalny złożony z Żydów, Ukraińców i kilku Polaków z Tomaszowa, gminy Krynice, Tarnawatki i Majdanu Sopockiego przygotował bramę przyozdobioną świerczyną i czerwonymi flagami. Przemówienie wygłosił sowiecki komandir, stojąc na skrzyni ciężarówki. Nie żałował słuchaczom sloganów o wyż- szości komunizmu. Zapowiadał odebranie ziemi obszarnikom, a fabryk kapitalistom i przekazanie tego majątku ludowi pracującemu. Na czele komitetu powitalnego (a potem rewkomu - komitetu rewolucyjnego) stanęli m.in.: szewc Aleksander Żebruń, jego siostra Olga (po wojnie była posłem na Sejm) oraz bracia Edward i Adam Umer (znany później jako Humer, kat żołnierzy podziemia niepodległościowego).

http://roberthorbaczewski.pl/aktualnosc ... esien.html
Na górę

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 11:32

Przepaść między Polakami, a Ukraińcami pogłębiła okupacja hitlerowska. We wsi zlikwidowano polską szkołę. W jej budynku urządzono mieszkanie dla prawosławnego księdza Siergieja Zacharczuka. W szkole stworzono także kaplicę gdzie odbywały się nabożeństwa dla ukraińskich mieszkańców wsi.

Powstała Ukrainische Schule, czyli szkoła ukraińska. W jednej z izb umieszczono duży portret Hitlera opatrzony ukraińskim podpisem; „Gitler - wyzwolitiel". We wsi pojawili się aktywiści OUN. Napłynęli do powiatu tomaszowskiego ze Wschodniej Małopolski i z terenów okupacji sowieckiej, gdzie mogli spodziewać się represji ze strony NKWD. Tu wprowadzali w życie idee „Samostijnej Ukrainy".

Zaczęły się groźby, gwałty, grabieże, mordy, aresztowania. Nasiliły się w 1943 roku, po klęsce Niemców pod Stalingradem. W nowe porządki, według wywiadu Armii Krajowej, zaangażował się ks. Zacharczuk. Wywiad ustalił, że był jednym z aktywnych członków Komitetu Wysiedleńczego.

http://roberthorbaczewski.pl/aktualnosc ... siezy.html
Na górę

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 11:59

Niemożliwe stało się dla Polaków ukrywanie swojej dotychczasowej pozycji społecznej, pełnionych funkcji, wykształcenia. Zasługi owych „sąsiadów” dla służb NKWD w rozpracowaniu społeczności polskiej były ogromne i w istotny sposób przyczyniły się do eksterminacji jej elit poprzez aresztowania, egzekucje oraz zsyłki. Nikt ich do tej zdrady nie zmuszał, była to kolaboracja z okupantem sowieckim ochotnicza, spontaniczna, dokonywana często z satysfakcją.

Zdumiewa, że przeciwko społeczności polskiej zjednoczyli się wówczas Żydzi i Ukraińcy. Tworzyli wspólnie „czerwoną milicję”, „komitety selrady”, razem napadali na domy i gospodarstwa Polaków, rabowali, zabijali, aresztowali, więzili, „rozkułaczali”. Zasługą ich „internacjonalistycznej” współpracy było skuteczne aresztowanie polskich elit oraz deportacje na Sybir.


https://kresy.pl/kresopedia/ukrainska-r ... iu-1939-r/


Potem witali Niemców

http://www.wykop.pl/ramka/2466969/tak-u ... -nazistow/
Na górę

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 12:51

„Tydzień po wkroczeniu Sowietów Ukraińcy z sąsiedniej wioski napadli na naszą kolonię. Szła ich masa - dzieci, kobiety i mężczyźni. Idąc, krzyczeli: już się skończyło wasze panowanie, my was utopimy w rzece. Od rana zabierali dobytek z naszych domów, ładowali na wozy i wywozili do swojej wioski. W nocy napadano na domy”.

Powszechnym zjawiskiem były także ataki na dwory szlacheckie. Często ich właścicieli mordowano. Oprawcy wykazywali się przerażającym okrucieństwem. W Łęczówce, nieopodal Podhajców, miejscowego ziemianina przywiązano do słupa. Następnie zerwano mu dwa płaty skóry, a rany zasypano solą. Jeszcze żywego zmuszono go do oglądania egzekucji całej rodziny.

https://www.naszahistoria.pl/polska/a/s ... r,10527926
Na górę

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 13:21

W miejscowości Perespa, gdzie połowę ludności stanowili Ukraińcy, prawosławny pa­roch Ołeksander Bober , członek komuny wiejskiej, zamordował we wrześniu kilku żołnierzy polskich. Na co dzień aktywnie współpracował też najpierw z okupantem sowieckim, a zaraz potem niemieckim6. W Grodysławicach pop Sachajko podczas odprawianych nabożeństw podburzał ludność ukraińską do wystąpień przeciwko
Polakom. Podobnie postępowało wielu innych parochów i księży grecko-katolickich w powiecie tomaszowskim, którzy nie tylko zachęcali do rzezi
Lachów, ale później ,w roku 1943, na „wzór wołyński" poświęcali narzędzia zbrodni...

W stolicy Ziemi Tomaszowskiej, w grodzie nad Sołokiją, pod opiekuńczymi skrzydłami Armii Czerwonej przystąpił do działania komitet rewolucyjny utworzony przez członków Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rad ... 45-155.pdf
Na górę

Postautor: Gość » 20 lut 2018, o 13:35

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej stworzył plakat poświęcony Dniu Pamięci i Pojednania z fotografią, na której oficer Armii Czerwonej, weteran Wielkiej Wojny Ojczyźnianej ściska rękę członkowi Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Do kompletu brakuje na tym plakacie jeszcze tylko „heroja” z SS Galizien, który jak to powszechnie wiadomo też przecież „gromił” Niemców i będziemy mieli pełnię nowej wykładni historii według Wołodymyra Wiatrowycza. Jak widać Josef Goebbels ma jednak wciąż godnych następców.

http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-pub ... ra-rozpedu
Na górę

Postautor: Gość » 21 lut 2018, o 12:12

Po wybuchu wojny zmieniła się metodyka działań. W 1939 roku, po wkroczeniu bolszewików na terytorium Polski, Ukraińcy poczuli się gospodarzami na Kresach Wschodnich i podjęli pełną współpracę z okupantem sowieckim. Współpraca polegała na rzeczywistej pomocy Sowietom przy wywózce Polaków na Sybir. Ukraińcy podawali Rosjanom gotowe listy do wywózki. Sowieci też potraktowali Ukraińców jako gospodarzy na właściwym miejscu. Do kołchozów nie namawiali. Ukraińcy sami ochoczo przystępowali do wspólnego gospodarowania. Oczywiście wykorzystywali opór Polaków. Po prostu zabierali im co lepsze kawałki ziem i włączali do kołchozów ukraińskich.

Wśród społeczności ukraińskiej zapanował wielki smutek, kiedy w czerwcu 1941 roku Sowieci uciekali przed nawałą niemiecką. Ale to trwało krótko. Oto Bandera ogłosił niepodległość Ukrainy i zaczął współpracę z Niemcami. Wprawdzie Hitler szybko unieważnił ów manifest, jednak nie przeszkodziło to we współpracy Ukraińców z Niemcami. Rozpoczęło się szkolenie młodych ludzi ukraińskich. Odbywało się ono pod dowództwem niemieckim. W końcu część szkolonych przez Niemców Ukraińców poszła do lasu, a część poszła na pełną współpracę z Niemcami.

W mojej dość bliskiej rodzinie są ofiary Sowietów i banderowców. Proszę powiedzieć, których mam uszanować, a których potępić? Kto jest moim przyjacielem, a kto wrogiem? Komu mam pomagać, a kogo krytykować? Jedni i drudzy powołują się na wiarę prawosławną i greckokatolicką, która z nich nie święciła narzędzi zbrodni? Komu mam wierzyć? Banderowcy dążą do zmiany granic kosztem Polski. Rosja też chce zmienić granice, ale kosztem Ukrainy.

Na zakończenie pytanie, chyba retoryczne: Czy przypadkiem banderowcy nie powinni dziękować Związkowi Sowieckiemu za granicę zachodniej Ukrainy?... Dorośli zdawałoby się poważni, a przynoszą wstyd przedszkolakom, które, czasami, bawią się w wojnę.



http://mysl-polska.pl/559
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”