Te czasy upychania na siłę, obiecanych etatów i staży odeszły w zapomnienie. Myślę, że lepiej szczerze postawić sprawę jasno, a nie obiecać jeden etat pięciu osobom...., a potem grać głupa i chować się po kiblach.
Po cichu tylnymi drzwiami, bez konkursów to jest szczere postawienie sprawy jasno? Jeden konkurs się odbył, a wiesz ile osób zostało zatrudnionych przez rok czasu? Prawdą jest, że nie na każde stanowisko musowo ogłaszać konkurs, ale pamiętam i nie mogę zapomnieć tych ładnie brzmiących punktów programu wyborczego o przejrzystości, jawności itd. Zanim ktoś odejdzie na emeryturę to jest już osoba na dane stanowisko? Szczere to byłoby wyraźne powiedzenie w kampanii kto należy do sztabu wyborczego i z kim zamierza się współpracować po wyborach.A przyzwoicie byłoby zamieścić ogłoszenie o wolnym stanowisku pracy i na pewno każdy by skorzystał, bo raczej wygrałaby osoba doświadczona i mająca kompetencje( chociaż wiem, że u nas to nie jest zaleta , a przeszkoda)- To byłaby jawność, przejrzystość i brak kolesiostwa. Ludzie mieli by szansę zadecydować czy konkretne osoby dadzą radę, czy mają kompetencje, umiejętności czy ich chcą i poniekąd łożyć na nich swoje podatki. Ale jak to w życiu bywa pięknie to jest podczas kampanii, a potem każdy wie. I teraz to nie wiem kto tak na prawdę powinien chować się po kiblach, bo nie przypominam sobie choćby jednej obietnicy, która została spełniona i dla ilu osób jest to faktycznie dobra zmiana. Chciałoby się usłyszeć od mieszkańca nie powiązanego zatrudnieniem z naszym samorządem, że jest dobrze, że mamy lepsze tańsze usługi, np. firmę śmieciową, że miejscowość jest bardziej zadbana niż za poprzednika, że prowadzone są działania inwestycyjne , że cos zostało zrobione, że jest lepiej . Tylko zwykły mieszkaniec tego nie mówi, a wprost narzeka- dlaczego?