Post autor: Gość » 26 kwie 2018, o 22:27
Wiem, może górnolotnie i bez sensu to zabrzmi, ale szczerze podziwiam Pana. Dziś zazwyczaj ludzie mają wszystko w dupie - ludzi, którym dzieje się coś złego, a zwierzaki to już bez komentarza. Bardzo chciałabym wiedzieć jak potoczą się losy pieska...
Obecnie moja córka skontaktowała się z koleżanką z fundacji, która szuka dla Reksia odpowiedniego domu. To trudne poszukiwania, bo ludzie nie lubią chorych i niedołężnych, a w przypadku zwierząt... sama Pani wie. Codziennie go karmię. Najbardziej mu potrzeba ludzkiej, ciepłej dłoni. Bardzo mnie lubi. Codziennie bardziej się do mnie przyzwyczaja i mi ufa. Chce przytulania i głaskania, czego staram się mu nie szczędzić. Obowiązki nie pozwalają mi na wiele, ale staram się zawsze go przytulić, co przychodzi łatwo, bo sam "wciska się" we mnie przy spotkaniu. Jest samotny od bardzo dawna. Dlatego potrzebuje mądrych ludzi do dalszego, pewnie niedługiego życia (jest dość wiekowy, córka szacuje go na ok. 12 lat, ale trudno to stwierdzić jednoznacznie). Ostatnio był ze mną i córką na wycieczce poza miastem. Link do filmu umieściłem w jednym z ostatnich moich postów. Ostrzegam, że nie pozwolę go zabrać do miejsca mi nieznanego. Uruchomię wszystkie dostępne mi znajomości, aby nagłośnić sprawę. nie odpuszczę tej sprawy, bo los Reksia leży mi na sercu. Jeśli taki dom się znajdzie, zawiozę go tam osobiście. Właśnie dlatego zaczynam go zabierać na krótkie wycieczki, aby przyzwyczaił się mojego auta. Jazdę znosi już dobrze, nawet zaczyna to lubić. Proszę się dwa razy zastanowić, zanim ktoś podejmie decyzję bez mojej zgody.
[quote=Kasia888 post_id=732589 time=1524773531]
Wiem, może górnolotnie i bez sensu to zabrzmi, ale szczerze podziwiam Pana. Dziś zazwyczaj ludzie mają wszystko w dupie - ludzi, którym dzieje się coś złego, a zwierzaki to już bez komentarza. Bardzo chciałabym wiedzieć jak potoczą się losy pieska...
[/quote]
Obecnie moja córka skontaktowała się z koleżanką z fundacji, która szuka dla Reksia odpowiedniego domu. To trudne poszukiwania, bo ludzie nie lubią chorych i niedołężnych, a w przypadku zwierząt... sama Pani wie. Codziennie go karmię. Najbardziej mu potrzeba ludzkiej, ciepłej dłoni. Bardzo mnie lubi. Codziennie bardziej się do mnie przyzwyczaja i mi ufa. Chce przytulania i głaskania, czego staram się mu nie szczędzić. Obowiązki nie pozwalają mi na wiele, ale staram się zawsze go przytulić, co przychodzi łatwo, bo sam "wciska się" we mnie przy spotkaniu. Jest samotny od bardzo dawna. Dlatego potrzebuje mądrych ludzi do dalszego, pewnie niedługiego życia (jest dość wiekowy, córka szacuje go na ok. 12 lat, ale trudno to stwierdzić jednoznacznie). Ostatnio był ze mną i córką na wycieczce poza miastem. Link do filmu umieściłem w jednym z ostatnich moich postów. Ostrzegam, że nie pozwolę go zabrać do miejsca mi nieznanego. Uruchomię wszystkie dostępne mi znajomości, aby nagłośnić sprawę. nie odpuszczę tej sprawy, bo los Reksia leży mi na sercu. Jeśli taki dom się znajdzie, zawiozę go tam osobiście. Właśnie dlatego zaczynam go zabierać na krótkie wycieczki, aby przyzwyczaił się mojego auta. Jazdę znosi już dobrze, nawet zaczyna to lubić. Proszę się dwa razy zastanowić, zanim ktoś podejmie decyzję bez mojej zgody.