Efektowne zwycięstwo na koniec rundy jesiennej. Kryształ Werbkowice – Tomasovia 1:4

SONY DSC Bardzo udanie rundę jesienną zakończyli piłkarze IV ligowej Tomasovii, którzy w ramach XVII kolejki udali się do Werbkowic by powalczyć o kolejne zwycięstwo z miejscowym Kryształem. Podopieczni trenera Marka Sadowskiego nie pozostawili złudzeń kto jest lepszy tego dnia i odnieśli całkowicie zasłużone zwycięstwo różnicą trzech bramek.

Dodać jednak trzeba, że podczas sobotniego meczu tomaszowianie mieli nieco ułatwione zadanie, ponieważ szkoleniowiec gospodarzy nie mógł wystawić do gry kilku zawodników, którzy leczą kontuzje lub też musieli odpokutować kary za nadmiar żółtych kartek. Inna sprawa, że nasz zespół był mocno zdeterminowany by odnieść zwycięstwo właśnie w Werbkowicach, gdzie przypomnijmy dwukrotnie w meczach o stawkę, a dokładniej rzecz ujmując w półfinałach Pucharu Polski okręg Zamość za sezon 2013/14 i 2014/15 lepsi okazali się niespodziewanie werbkowiczanie.

Jako pierwsi jednak zaatakowali piłkarze Kryształu, którzy już w 3 minucie zagrozili bramce Tomasovii. Po wyrzucie z autu piłkę z lewego skrzydła w pole karne dośrodkował Krystian Wołoch wprost do Przemysława Gałki, który efektowną przewrotką próbował skierować futbolówkę do bramki, lecz czujny w swojej „świątyni” był Patryk Rojek przenosząc piłkę nad bramką. Tomaszowianie po raz pierwszy poważniej bramce gospodarzy zagrozili w 6 minucie, kiedy to Przemysław Orzechowski zagrał piłkę do Nazara Melnychuka ten znalazł się w dogodnej sytuacji i oddał nawet strzał, z którym poradził sobie bez problemu bramkarz, a dodatkowo arbiter boczny zasygnalizował pozycję spaloną. W 17 minucie gospodarze wykonywali rzut wolny z odległości około 25 metrów od bramki tomaszowian, po którym Przemysław Gałka zagrał piłkę do Stanisława Rybki ten przymierzył tuż przy krótkim słupku, jednak czujny po raz kolejny był Patryk Rojek broniąc pewnie uderzenie piłkarza Kryształu.

Kryształ 033

Odpowiedź Tomasovii nastąpiła w 20 minucie. Wtedy to Piotr Karwan zagrał piłkę do Przemysława Orzechowskiego, który nie był w stanie opanować sobie piłki, ale o mały włos przy tym nie zaliczyłby asysty przy golu Krzysztofa Zawiślaka, którego w ostatniej chwili uprzedził Paweł Musiał, posyłając futbolówkę na rzut rożny. Dwie minuty później Piotr Karwan spod własnej bramki posłał długą piłkę do Krzysztofa Zawiślaka ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Robertem Suchodolskim, który interweniował na pograniczu przepisów, ponieważ uprzedził on naszego napastnika, lecz jednocześnie powalił go na ziemię. Na pewno, gdyby arbiter odgwizdał w tej sytuacji rzut karny to większego błędu by nie zrobił, ale gwizdek pana Marcina Kluka niestety milczał.

Kryształ 030

Liczna grupa kibiców Tomasovii, która pomimo zimna postanowiła się wybrać do Werbkowic z pierwszego gola swoich piłkarzy cieszyła się w 30 minucie. Po rozegranym rzucie wolnym i przeniesieniu gry na przeciwległą prawą stronę Damian Misztal zagrał piłkę do Nazara Melnychuka, a ten znakomitym uderzeniem sprzed pola karnego umieścił futbolówkę w samym okienku bramki Kryształu. Na trybunach przegrywała sobie orkiestra, dzięki której momentami można było się poczuć jakby się było na jakimś festynie, a nie na poważnym meczu piłkarskim, ale piłkarze obu drużyn skupili się na walce niż na ewentualnych tańcach. W 34 minucie zrobiło się bardzo groźnie pod bramką „niebiesko-białych”, po tym, jak Piotr Musiał zagrał piłkę do Stanisława Rybki, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Patrykiem Rojkiem, lecz na szczęście nie potrafił wykorzystać nadarzającej się okazji. Podopieczni trenera Sadowskiego mogli podwyższyć wynik w 40 minucie. Karol Karólak wyrzucił piłkę z autu do Michała Skiby ten wrzucił futbolówkę w pole karne do Przemysława Orzechowskiego, któremu niewiele zabrakło, by trafić do bramki miejscowych. Pierwsza połowa zakończyła się zatem jednobramkowym prowadzeniem naszego zespołu.

Kryształ 048

Drugą część piłkarze Tomasovii rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 49 minucie Michał Skiba zagrał na lewym skrzydle piłkę Karolowi Karólakowi, który wbiegł z nią w pole karne i próbował pokonać Roberta Suchodolskiego, lecz ta sztuka mu się nie udała podobnie jak dobijającym Krzysztofowi Zawiślakowi i Nazarowi Melnychukowi. Jeszcze lepszą okazję do strzelenia gola nasi piłkarze stworzyli w 52 minucie, kiedy to Ireneusz Baran posłał piłkę pod pole karne Kryształu, gdzie zawahał się będący przed nim golkiper Robert Suchodolski co próbował wykorzystać Przemysław Orzechowski, ale ostatecznie piłka po jego uderzeniu, zamiast trafić do bramki trafiła tylko w nogę bramkarza. W 55 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja po tym, jak Nazar Melnychuk zagrał piłkę w pole karne do Krzysztofa Zawiślaka, którego powstrzymał Paweł Kaczoruk tyle tylko, że niekoniecznie przepisowo, jednak tomaszowianie tak jak w pierwszym przypadku, tak i teraz nie doczekali się gwizdka arbitra oznaczającego rzut karny.

Kryształ 026

Wreszcie w 57 minucie Tomasovia udokumentowała swoją przewagę zdobyciem drugiego gola. Po wyrzucie piłki z autu tomaszowianie przeprowadzili błyskawiczną akcję, po której Nazar Melnychuk wbiegł z futbolówką w pole karne pod końcową linię, gdzie zagrał ją do Ireneusza Barana, a ten udanym wślizgiem podwyższył prowadzenie. Trzy minuty później znów szczęście dopisało gospodarzom, ponieważ w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Nazar Melnychuk, ale jego mierzone uderzenie nie trafiło do siatki. Wreszcie na chwilę przebudzili się piłkarze Kryształu, którzy przeprowadzili akcję, po której Przemysław Gałka oddał bardzo nieprzyjemne dla bramkarza uderzenie, jednak Patryk Rojek spisał się bez zarzutu w tej sytuacji. W 73 minucie tomaszowscy kibice byli w jeszcze lepszych humorach, ponieważ padła kolejna bramka. Tym razem Wojciech Gęborys, który na boisku pojawił się raptem cztery minuty wcześniej zagrał klepkę z Krzysztofem Zawiślakiem, a nasz napastnik nie zmarnował okazji i uderzeniem po długim rogu zmusił do kapitulacji Roberta Suchodolskiego. Piłkarze Kryształu do końca walczyli o gola honorowego.

Kryształ 038

W 82 minucie Szymon Dec strzałem z dystansu próbował pokonać bramkarza Tomasovii, lecz ten znów okazał się lepszy odbijając piłkę do boku. Szkoleniowiec naszego zespołu Marek Sadowski zdecydował o tym by na boisko wszedł również rezerwowy bramkarz Zenon Maksymiak, który pojawił się na nim w 84 minucie. Niestety minutę później musiał on wyciągać piłkę z siatki, po tym, jak nasi zawodnicy pozwolili oddać precyzyjny strzał tuż przy słupku z 16 metrów Stanisławowi Rybce. Ten gol jakby dodał wiary miejscowym, że w tym meczu jeszcze można ugrać jakieś punkty. W 88 minucie mieli oni rzut wolny z około 21 metrów, lecz uderzenie Szymona Deca trafiło na szczęście tylko w tomaszowski mur. Arbiter główny sobotni mecz przedłużył, aż o pięć minut i w trzeciej z tych doliczonych minut piłkarze Tomasovii postawili kropkę nad i, czyli zdobyli czwartego gola, a dokładniej zdobył go Nazar Melnychuk po podaniu Tomasza Kłosa. To był ostatni gol w tym spotkaniu i po końcowym gwizdku nasi piłkarze, jak i kibice mogli się razem cieszyć ze zdobycia kolejnych trzech punktów.

Kryształ 055

Po rundzie jesiennej piłkarze Tomasovii zajmują czwarte miejsce w ligowej tabeli, choć jeśli Górnik II Łęczna 19 listopada wygra zaległy mecz z Polesiem Kock to tomaszowianie spędzą wtedy zimę na miejscu piątym. Pod tym linkiem Tabela prezentujemy aktualną tabelę IV ligi lubelskiej po rundzie jesiennej.

***

Kryształ Werbkowice – Tomasovia 1:4 (0:1)
bramki: Rybka 85′ – Melnychuk 30′, 90+3′, Baran 57′, Zawiślak 73′

Tomasovia: Rojek (84′ Maksymiak) – Misztal, Szuta (77′ Kłos), Karwan, Skiba – Orzechowski (69′ Gęborys), Karólak (63′ Smoła), Staszczak, Melnychuk, Baran – Zawiślak

Żółte kartki: Musiał, Nieradko, Gałka – Karwan, Karólak, Staszczak, Gęborys

Sędziowie: Marcin Kluk (główny), Jarosław Jasina, Mariusz Słoboda (asystenci) – OZPN Zamość

Widzów: 200

 

źr. tomasovia.tomaszow.info
Polub nas na Facebook